Żydowskie domy życia wiecznego

Jeśli globalny kataklizm zniszczyłby ludzką cywilizację, następcy odkopywaliby nasze ślady podobnie jak dzisiejsi archeologowie poszukują pozostałości minionych kultur.

Publikacja: 22.12.2008 11:21

Macewy cmentarza żydowskiego w Warszawie

Macewy cmentarza żydowskiego w Warszawie

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

Prehistoryczne społeczności identyfikuje się zaś często dzięki charakterystycznym sposobom grzebania zmarłych. Mastaby, piramidy, kurhany, wyposażenie grobowców, pozycje, ubiory, całuny lub trumny, w jakich chowano nieboszczyków, palenie czy mumifikowanie zwłok – wszystko to świadczy o tożsamości dawnych plemion, ich terytorium i przemieszczaniu. Dzisiejsze cmentarze równie wiele powiedziałyby o nas. Przypuszczać można, że przyszli odkrywcy zwróciliby uwagę na wyjątkowość cmentarzy żydowskich.

Uderzyłby ich przede wszystkim zasięg występowania. Znajdują się na wszystkich kontynentach, poza Antarktydą oczywiście (choć też nie dałbym za to głowy), w wielu najgęściej zaludnionych rejonach. Obszarem, gdzie znaleziono by ich najwięcej, są – poza Izraelem starożytnym i współczesnym – tereny historycznej Rzeczypospolitej. Od wieków osiedlali się tu wyznawcy religii mojżeszowej, stanowiąc na przełomie XIX i XX wieku najliczniejszy odłam światowej diaspory.

Mieszkali na ogół w wydzielonych gettach i swoich bliskich też na wydzielonych cmentarzach grzebali. O tym, jak wielką wagę przywiązywali do pochówku, jak znaczną rolę odgrywał sposób upamiętniania zmarłych, pisze w tym zeszycie Jan Jagielski, znakomity dokumentalista i opiekun polskich kirkutów.

Naprawdę warto dokładnie poznać ten wykład o świętości owych „domów życia wiecznego” dla Żydów. O kształcie tak charakterystycznych nagrobnych macew, ich zdobieniu i symbolice. O ohelach – grobowcach chasydzkich cadyków, do których znów przyjeżdżają wyznawcy z całego świata. O kirkutach średniowiecza i późniejszych epok, Kresów i centrum Polski, a nawet ziem na zachodzie, które do polskiego państwa przez wieki nie należały. I wreszcie o barbarzyńskich zniszczeniach, jakich dokonali na żydowskich cmentarzach hitlerowcy, ale też – co trzeba przyznać ze wstydem – nasi rodacy już po wojnie.

W drodze nad jezioro pod Międzyrzeczem Wielkopolskim trafiłem pewnego razu na dziwne, zapomniane przez ludzi miejsce. W cieniu olch, wśród gęsto rosnących krzaków i chwastów odkryłem wraz z innymi dziećmi omszałe bloki kamienne, na których wyryto tajemnicze znaki i nieznane litery.

Liczne płyty były rozłupane, inne pochylone, a jeszcze inne całkiem obalone i porośnięte zielskiem. – A, to pewnie cmentarz żydowski – powiedzieli potem starsi. Na dawnym cmentarzu miejskim obok grobów niemieckich stawiano już polskie, cmentarz żołnierzy radzieckich starannie czyszczono, kirkutem nie zajmował się nikt. My też przestaliśmy tam zachodzić i szukać zaskrońców.

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń