Jednym z nich był Benjamin Siegel (1906 – 1947) zwany Bugsy (Pluskwa), gangster i szef przestępczego syndykatu, znany bandyta i współpracownik m.in. Ala Capone. Za haracz „chronił” nocne lokale, speluny, szulernie, nie stronił od rabunków, porwań, przemytu, hazardu. Był uważany za założyciela amerykańskiego syndykatu zbrodni.

Ponoć dobrze wychowany, towarzyski, przystojny, miał wśród przyjaciół także niektóre sławne gwiazdy Hollywoodu. Dorobił się ogromnego majątku; za 7 milionów dolarów w 1946 r. wybudował w Las Vegas wielki hotel Flamingo. Długo się nim nie nacieszył – po roku został zamordowany przez konkurujące z nim ugrupowanie gangsterskie. Na podstawie barwnego życiorysu Siegela Barry Lewinson nakręcił film „Bugsy”, który otrzymał dziesięć nominacji do Oscara.

Jego kolega po fachu Meyer Lansky (1902 – 1983) urodził się w Grodnie, skąd – jeszcze jako Majer Suchowlański – wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Działał także na Kubie i Bahamach. Był hazardzistą i wyrafinowanym oszustem finansowym. Należał do struktur mafijnych; współpracował przez pewien czas z Siegelem.

Dużo zarobił w czasach prohibicji na produkcji i handlu alkoholem. Po zniesieniu prohibicji założył w kilku wielkich miastach nielegalne kasyna gry. W 1970 r. został oskarżony o przestępstwa podatkowe i uciekł do Izraela, skąd po dwóch latach deportowano go do USA. Jednak po głośnym procesie został oczyszczony z postawionych mu zarzutów. Przywódcą struktur mafijnych pozostał do końca życia.