Zluzowanie i przerzucenie dwóch korpusów armijnych – dysponujących setkami czołgów i ponad tysiącem dział – z przyczółków nad Saarą w górzyste Ardeny wymagało od sztabowców Pattona niebywałych zdolności organizacyjnych. Zadanie dodatkowo utrudniała fatalna pogoda i wąskie, oblodzone drogi. Do przeprowadzenia tej operacji zaangażowano ponad 160 tys. pojazdów mechanicznych!
Patton z wrodzonym zapałem osobiście kierował ruchem poszczególnych jednostek. Można było odnieść wrażenie, że jego optymizm i energia przenikały całą armię. Zaangażowanie Pattona trafnie skomentował jego osobisty kierowca: „Rząd niepotrzebnie wyrzuca mnóstwo pieniędzy na utrzymanie całego sztabu generalnego. Pan i ja cały dzień uganialiśmy się po 3. Armii i zrobiliśmy lepszą robotę niż oni”. „Robotę” ukończono na czas i 22 grudnia o godz. 6 rano zgodnie z obietnicą ruszyło natarcie dywizji Pattona.
Zadaniem 3. Korpusu Armijnego było odblokowanie oblężonego Bastogne, a następnie kontynuowanie natarcia na St. Vith. W tym czasie 12. Korpus Armijny miał uderzyć na południowy „zawias” niemieckiego wybrzuszenia i wyjść na głębokie tyły ugrupowania przeciwnika. Cele wyznaczone 12. Korpusowi były zakrojone zbyt optymistycznie i wkrótce Patton musiał mocno zwery- fikować swoje plany.
W dwa dni jego dywizje posunęły się o 15 km, spychając zaskoczone oddziały niemieckiej 7. Armii na linię rzeki Sěre. Generał Brandenberger nie zamierzał jednak łatwo rezygnować i rzucił do kontrataku rezerwy. Między 24 a 26 grudnia w głębokim śniegu i przy kilkunastostopniowym mrozie rozgorzały krwawe walki. Wreszcie wieczorem 26 grudnia jedna z brygad 4. Dywizji Pancernej przeprowadziła śmiały rajd i w iście kawaleryjskim stylu obeszła szerokim łukiem pozycje niemieckiej piechoty, po czym wyrąbała sobie korytarz do Bastogne.
Likwidacja worka w okolicach Bastogne stała się oczkiem w głowie Hitlera. Przeciwko oddziałom Pattona skierowano wszelkie zdolne jeszcze do walki dywizje z północnego odcinka wybrzuszenia. Do akcji ponownie wkroczyli esesmani Dietricha, a także zmęczeni grenadierzy pancerni Manteuffela. Od 1 stycznia 1945 roku żołnierze 3. Armii toczyli przewlekłe walki o utrzymanie zajętych pozycji. Tym razem w krytycznych momentach mogli liczyć na wsparcie z powietrza.