Wiecznie on w kimś zakochany,
Swą miłością wszystkich darzy
I o wzajemności marzy,
Chociaż trzyma się z daleka
Bo chce niby wyjść na człeka
Ma charakter nieugięty,
A gdy spojrzy – dusza w pięty!”[/i]
W związku z późniejszym procesem Piłsudskich (1887) w aktach sądowych znalazła się opinia klasowej komisji o Ziuku, którą Charkiewicz w części cytuje: „Przygotowywał lekcje nie zawsze starannie, uczęszczał do szkoły nie zawsze akuratnie, prace piśmienne wykonywał nieźle, w klasie starał się być uważnym, ale szczególnego zainteresowania do nauki nie wykazywał”. Dla zrównoważenia powtarzalnej partykuły „nie” w opinii dodano, że Piłsudski „wykazywał dumę i znaczną dozę ambicji”.
(W. Charkiewicz, „Józef Piłsudski – uczeń gimnazjum wileńskiego”, „Słowo” (Wilno), nr 138, 20 maja 1936 r.).
[srodtytul]Z dziennika Bronisia: Ziuk sam sobie winien...[/srodtytul]
Niewątpliwie najpełniejszym źródłem dla tego okresu jest dziennik prowadzony przez Bronisława Piłsudskiego. Często informacje w nim zawarte dotyczą spraw rodzinnych, relacji między samymi braćmi i atmosfery panującej w gimnazjum.
CZWARTEK, 10 LUTEGO 1883. „Focht [matematyk i wychowawca klasy] dziś przypominał, by mówić po rusku, w gimnazjum i na ulicy uczniowie jedni z drugimi muszą także mówić po rusku. Zaczęliśmy u niego rozpytywać o różne detale i na koniec zapytał ktoś, czemu nie pozwalają po polski mówić? On skoczył jak oparzony i krzyczał: „Wy żriotie russkij chleb, polzujetieś wsiemi prawami russkowo grażdanina i nie chotitie goworot po russki [żrecie ruski chleb, korzystacie ze wszystkich praw obywatela rosyjskiego i nie chcecie mówić po rosyjsku]”.
PONIEDZIAŁEK, 14 LUTEGO. „Nowoczadow oddał greckie kajeta, u mnie 2 plus, a u Ziuka, Achmatowicza i Lenartowicza po 2 za to, że spisali”.
PONIEDZIAŁEK, 7 MARCA. „Całe gimnazjum zajęte, bo dyrektor chory bardzo, już trzy ataki apopleksji miał, więc życie jego wisi na włosku. Ziuk uciekł z historii, choć odradzałem mu, bo można kiedykolwiek popaść się za to. Ale tym razem udało mu się, i to podwójnie, bo widział się ze Stefcią dłużej niż ja… Ziuk chodził dziś do cioci Hołowniny czytać »Pana Tadeusza«… opowiadał wieczorem, że ciocia (a więc i Stefera po cichu) zachwycała się jego czytaniem”.
Ziuk udzielał lekcji, za zarobione pieniądze kupił sobie zegarek.
SOBOTA, 12 MARCA. „Pigulewski [nauczyciel rosyjskiego] oddał dziś drugie ćwiczenie, za te dostałem ja i Ziuk po dwójce. Wstydził nas, że takie podajemy ćwiczenia… Dziś urządziliśmy czaty na Stefcię, by dowiedzieć się, kiedy ona wychodzi od Hermana, i my we trzech mieliśmy stać każden po pół godziny. Ziuk stał pierwszy od 4 do pół do piątej i doczekał się Stefci…”. Wieczorem, po bytności w domu Piłsudskich, „odprowadzaliśmy je aż do drzwi ich. Ziuk był strasznie niezadowolony, że ja przez całą drogę szedłem koło Stefci. Odpychał mnie, ale to nie udawało się”.
CZWARTEK, 31 MARCA. „Ziuk poduczył się lekcji… poszedł do cioci na czytanie. Z opowiadań jego wnoszę, że ciągle on podnosi się w tamtym domu i akcje jego daleko wyżej stoją niż moje. Już mój kryzys nastąpił w połowie tańców, a teraz czas jego panowania. Czasem jestem tak zły na ciocię i na Stefcię, taka żądza zemsty we mnie pała, że wymyślam różne rzeczy, jak im dopiąć, i nie wiadomo, jakie myśli przychodzą do głowy. Coraz jaśniej teraz widzę, że trzymam się za poły Ziuka, a oni mnie mają tylko za brata Ziuka”.
CZWARTEK, 28 KWIETNIA. Uczniowie mieli sposoby poprawiania klasowych zadań już po oddaniu zeszytów nauczycielowi. „Uwolnili nas o pół do dwunastej… Po dwunastej poszedłem z Buszem do gimnazjum. Ja przyniosłem pióro i atrament i wyciągnęliśmy kajeta nasze i podług Szyszły poprawiliśmy nasze. Ja przepisałem na nowo, żeby tylko nie poznał Nowoczadow. Dali i Adamowi stróżowi na piwo i powróciliśmy… Ziuk zalenił się iść, więc jego kajet został niepoprawiony, sam sobie winien…”.
[srodtytul]Z dziennika Bronisia: Szczęście Ziuka[/srodtytul]
Obu chłopców dopuszczono do końcowego egzaminu, do którego zaczęli się przygotowywać. Ale nauka wspólnie z Ziukiem nie szła.
SOBOTA, 30 KWIETNIA. „… Poszliśmy do Busza, gdzie uczyliśmy się do godziny 12.00. Choć później już Ziuk i Busz rozdziwaczyli się i wyrabiali strasznie. Krzyczałem na nich, ale to skutkowało tylko na parę minut, bo później na nowo zaczęli szumować, krzyczeć i śmiać się”.
PONIEDZIAŁEK, 9 MAJA. „U Busza nic nie robiliśmy… Później zaczęła się dyskusja co do pochodzenia człowieka, religii. Na koniec wszyscy we trzech zgodziliśmy się na jedno, że u człowieka główną rolę gra moralność. Że religia i wszystkie przepisy są dla ludzi bez rozumu i wykształcenia, jest to ich postrachem i chroni od zepsucia, a człowiekowi rozumnemu trzeba tylko postępować moralnie…”.
[srodtytul]Temat egzaminu pisemnego: Znaczenie Wołgi dla Rosji.[/srodtytul]
NIEDZIELA, 15 MAJA. „Koronacja cesarza Aleksandra III. W mieście wystrzały, dzwony w cerkwiach. Kazali po dwie świece palić w każdym oknie, trzeba będzie pilnować te świece”.
PONIEDZIAŁEK, 16 MAJA. „Popędzili nas wszystkich do Spaskiej cerkwi. Cała ucząca się młodzież była zebrana”.
PIĄTEK, 20 MAJA. „Ziuk dziś z rana gniewał się na mnie strasznie, choć mówił, że na durniów nigdy nie gniewa się, za to, że wykrzyczałem go, że bez uwagi bije się i dziś Buszowi dał z całej siły w policzek za to, że ten dotknął jego twarzy kajetem”.
PONIEDZIAŁEK, 23 MAJA. Dalszy ciąg egzaminów. „Ja powtarzałem ciągle algebrę i później poszedłem na egzamin. Dziś pytali się z końca [listy alfabetycznej uczniów], więc nas prędzej pytali. Ja wyciągnąłem 14 bilet, ale odpowiadałem 17. Odpowiadałem prawie bez omyłki, Ziuk daleko gorzej odpowiadał, ale mu postawili 4, a mnie 3”.
Trzeba wyjaśnić, że w szkołach rosyjskich przygotowywano się do ustnych egzaminów w ten sposób, że nauczyciel zawczasu dawał uczniom numerowany wykaz kilkudziesięciu tematów, które obejmowały dany przedmiot. Na stole egzaminacyjnym leżały bilety z numerami wypisanymi na odwrotnej stronie. Uczeń wyciągał bilet, patrzył, jaki ma numer, i odszukiwał w wykazie swój temat.
Stopnie były od piątki (celujący) do jedynki (bardzo źle), przy czym dwójka była stopniem niedostatecznym i na egzaminie końcowym nie pozwalała przejść do wyższej klasy.
Wanda Piłsudska wspominała, że jej ojciec wiele opowiadał o swoim bracie Bronisławie, jakoby stale krzywdzonym przez los i pozbawionym szczęścia, w odróżnieniu od niego, któremu szczęście zawsze sprzyjało.
ŚRODA, 25 MAJA. Dalszy ciąg egzaminów. „Dziś pytali z początku [alfabetycznej listy uczniów], więc póki doszło do mnie, już bilety przemieszali, ja wyciągnąłem 3 bilet, ale że nie było co w nim odpowiadać, więc Focht pytał mnie z całego kursu (planimetrii). Odpowiadałem dobrze i postawił 3… Ziuk dostał 5, jak i wielu drugich, nie wiadomo za co…”.
CZWARTEK, 9 CZERWCA. Egzaminy Bronisia poszły niedobrze. „Francuz postawił wszystkim 4 i Niemiec najwięcej czwórki postawił, dwójki żadnej… Busz dostał 3, a Ziuk 4, choć nie czytał nawet do egzaminu… Ten nie uczy się, ale mu zejdzie nawet dobrze, jak i wszystkie poprzednie egzamina. Szczęście jego z niczym niezrównane, i to ciągle bez żadnej przerwy. Czyta godzinę i chodzi dwie, a jutro pewnie 5 weźmie”.
WTOREK, 14 CZERWCA. „Ziuk wziął dziś świadectwo i bilet. Ośmiu tylko przeszło [do 7 klasy] bez poprawek, Focht czytał, że ja zostaję [na drugi rok w szóstej klasie], a nie jestem uwolniony po prośbie. Ziuk i Busz po wakacjach z ruskiego mają poprawki. Dziś przypomniało mi się żywiej, że zostaję, i gryzłem się cały dzień.”.
[srodtytul]Z dziennika Bronisia: Obowiązki młodzieży litewsko-polskiej...[/srodtytul]
WTOREK, 20 WRZEŚNIA. „Ziuk dziś popadł się Karpińskiemu [inspektor szkolny] za polski język… Karpiński dał Ziukowi wymówkę i radził ostrzegać się, bo może być wydalonym, gdy jeszcze raz popadnie się”.
PONIEDZIAŁEK, 3 PAŹDZIERNIKA. „Ziuk mówił, że Karpiński chodzi po kwaterach uczniowskich i robi rewizję książek… Trzeba więc coraz ostrożniej postępować…”.
NIEDZIELA, 23 PAŹDZIERNIKA. „Miałem dziś z Ziukiem rozmowę. On wmawiał mi, że jestem starym młodym, a siebie jako przykład stawiał młodym. Bo mówi, że młodość musi wyszumieć się, śmieje się, że ja myślę poważnie, a sam jak puch lata po wietrze, nic z kim nie ma. Żałuje mnie, że nie zaznam młodości, a ja mu mówię, że i nie chcę zaznać młodości i głupiego życia, które jest jego ideałem”.
ŚRODA, 14 GRUDNIA. „Nieostrożnie bardzo idzie nasze towarzystwo (Spójnia). Wszyscy uczniowie gimnazjum, zdaje się, wiedzą. Busz już od wielu słyszał. Głównie pokazują mnie, Busza i Ziuka… Na naszym zebraniu trzeba będzie obmyśleć o środkach do usunięcia nadal takich pogłosek i nakazać wszystkim podwójną ostrożność, bo z racji tego można sobie życie zupełnie zwichnąć… Lepiej było, gdy nas było mało, ale lepszych i serioznych, jak teraz, gdy jest wielu, a na nic niewartych… Jutro termin ostatni w banku do płacenia procentów, a tatko nie ma i połowy potrzebnych pieniędzy… Nie wiem, co z nami będzie. Czym dalej, tym gorzej. Już teraz okropnie. Jeżeli tak pójdzie, to przez parę lat zostaniemy przy niczym prawie…”.
WTOREK, 3 STYCZNIA (1884). „Ziuk dostał drugą już lekcję na 9 rb. Będzie miał teraz 21 rb. w miesiąc, tęgo!”.
Chodziło o korepetycje, dzięki którym uczniowie mogli podreperować własne fundusze.
PIĄTEK, 20 STYCZNIA. „Z Buszem zaczęliśmy rozmawiać dosyć poważnie. Urządzamy między nami czterema odczyty i będziemy też uczyli się historię (sic!) Polski, pisać co tydzień temu, mniej więcej systematycznie. Długo rozmawialiśmy i przemienialiśmy projekta, na koniec stanęło na „obowiązkach młodzieży litewsko-polskiej w czasach teraźniejszych…”.
Po ukończeniu siódmej klasy w Wilnie zdecydowano przenieść Bronisława do Petersburga, gdzie miał uzyskać maturę. Wyjechał tam w sierpniu 1885 r. i zamieszkał u krewnych.
(A. Kuczyński, „Bronisław Piłsudski, czyli sztuka służenia ludziom i nauce”, „Niepodległość”, t. XXV (1992), s. 179 i n.).
Rosyjski – 3, historia – 5
Na początku lata 1885 r. Józef Piłsudski zdał egzaminy maturalne, a było ich – ustnych i pisemnych – 19. Język francuski znał bardzo dobrze i był z niego zwolniony. 26 czerwca otrzymał świadectwo dojrzałości.
(M. Lepecki, „Józef Piłsudski na Syberii”, Warszawa 1936, s. 167 i n.).
ŚWIADECTWO DOJRZAŁOŚCI NR 995
Wydane uczniowi VIII klasy Józefowi Klemensowi Piłsudskiemu, wyznania rzymskokatolickiego, szlachcicowi, urodzonemu w Zułowie, powiatu świeńciańskiego, gub. wileńskiej 23 czerwca 1867 roku, kształcącemu się w pierwszym gimnazjum wileńskim w ciągu 10 lat na dowód, że: po pierwsze, na podstawie obserwacji za cały okres kształcenia się jego w pierwszym gimnazjum wileńskim sprawowanie jego było na ogół celujące, sprawność w uczęszczaniu na lekcje i ich przygotowywaniu, a także wypełnianiu prac pisemnych dostateczna, pilność dostateczna i zainteresowanie we wszystkich przedmiotach dostateczne. Na podstawie powyższego wydane mu zostało niniejsze świadectwo dojrzałości, dające mu wszelkie prawa, określone w par. 130 – 132 NAJWYŻEJ zatwierdzonej ustawy z 30 lipca 1871 r. o gimnazjach i progimnazjach.
Wilno, 13 czerwca (st. st.) 1885 r.
Dyrektor gimnazjum – M. Junickij, Inspektor – Karpinskij, Nauczyciele: Religii – Józef Olechno, Języka rosyjskiego i literatury – A. Pigulewskij, E. Wasiljew, Języka łacińskiego – D. Tołoma, N. Jachentow, Języka greckiego – W. Nowoczadow Sczastliwcew, Matematyki – wychowawca klasy – W. Focht, Fizyki i geografii matematycznej – W. Karagodin, Historii i geografii – Charachorkin, Języka francuskiego – Nauman, Języka niemieckiego – Moder., Sekretarz Rady – W. Kałner
[srodtytul]Konspirator tajnej biblioteki[/srodtytul]
Uczniowie wileńskiego gimnazjum prowadzili podwójne życie. Edukacja szkolna była uzupełniana przez koła samokształceniowe. Dotyczyło to także braci Piłsudskich. Przytoczone fragmenty „Dziennika” Bronisława wskazują, że obaj byli solidnymi konspiratorami. Sprawa „Gołębia Zułowskiego” nie pojawia się w zapisach Bronisława ani razu. O Spójni pisze natomiast tylko w kontekście niebezpieczeństwa dekonspiracji. A była to dla obu sprawa ważna, jak wszystko co tajne i osłonięte od wpływu Rosji.
Od 1880 r. obaj wydawali „Gołębia Zułowskiego”, w którym ukazywały się przepisywane ręcznie w zeszycie szkolnym Ziuka piosenki powstańcze, pieśni o Somosierze, wiersze ze „Śpiewów historycznych” Niemcewicza. O wiele szerszy zasięg miała ich działalność rozpoczęta dwa lata później. W 1882 r. zorganizowano w kręgu uczniów I i II gimnazjum kółko samokształceniowe Spójnia, w którym działalność prowadziło od 15 do 25 uczniów. Bronisław prenumerował dla kółka czasopisma, inni organizowali dyskusje. Do Spójni należeli obaj bracia Piłsudscy, a poza nimi Alfons Machwic, Augustyn Wróblewski, Bronisław Przybylski, Kazimierz Chodźko, Wacław Cywiński, Zygmunt Kowalewski, Władysław Paweł Kleczkowski, Konstanty Homulicki, Władysław Nowicki i kilku innych. Ze Spójnią sympatyzował Chonon Rapaport, późniejszy działacz Francuskiej Partii Komunistycznej. Charakterystyczne, że ze względów konspiracyjnych nie przyjęto do tego grona Włodzimierza Tupylewa, syna lekarza gimnazjalnego. Kręcili się wokół tego środowiska inni, ale z podobnych względów nie zostali przyjęci. Utrzymywał się bowiem w owym czasie dość ściśle przestrzegany bojkot Rosjan.
Rolę czołową w Spójni odgrywał Witold Przegaliński, którego domowy księgozbiór był zaczątkiem biblioteki i podstawą rozważań na rozmaite tematy poruszane podczas dyskusji, bibliotekarzem natomiast był Bronisław. Po pewnym czasie bibliotekę przeniesiono do Piłsudskich, którzy mieszkali wówczas w domu Hausztejna przy ul. Bakszta. Zadania Bronisława polegały na doborze nowych pozycji, nadzorze nad wypożyczeniami, a łączyły się z niebezpieczeństwem, bo jako organizator był w razie wpadki narażony na ostrzejsze represje. Książki Spójni sygnowane były na 25. stronie literą „B” – od imienia bibliotekarza. Środków na zakupy i działalność poszukiwano poprzez organizację przedstawień amatorskich w języku polskim bądź też wieczorków tanecznych. Biblioteka stała się w ten sposób pierwszą niepubliczną polską biblioteką w Wilnie. Utrzymywanie względnej konspiracji uchroniło ją od ingerencji z zewnątrz. Obok wydawnictw organizowano w wybranych dniach, najczęściej przed świętami i w dniach wolnych od nauki, dyskusje i kursy samokształceniowe. Referaty pobudzały do wymiany zdań, wdrażając młodych do prowadzenia polemiki i rzeczowej argumentacji. W debatach na forum Spójni pojawiały się wątki o charakterze społecznym i socjalnym, jakby przedsmak późniejszej burzy, która ogarnęła także obu braci, prowadząc ich najpierw do udziału w próbie zamachu na cara Aleksandra III, a potem do ruchu socjalistycznego. Jedną z duchowych opiekunek organizacji była Stefania Lipmanówna, ciotka Piłsudskich, córka powstańca i siostra cioteczna ich ojca.
[srodtytul]Ziuk u primadonny[/srodtytul]
W drugim roku działalności Spójni koncertowała w Wilnie sławna Marcelina Sembrich-Kochańska, do której udali się z misją Ziuk Piłsudski, Przegaliński i Machwic. Uprosili Kochańską o wsparcie i spotkali się z życzliwością. Słynna śpiewaczka ofiarowała dochód z drugiego koncertu, który na prośbę emisariuszy Spójni zdecydowała się dać. Z zebranych w ten sposób 2000 rubli udało się wesprzeć niezamożną młodzież, a resztę przeznaczać na rozwój biblioteki. 1500 rubli wręczono księgarzowi Feliksowi Zawadzkiemu, który wzbogacił księgozbiór Spójni. W ten sposób powstała jedyna tajna, a jednocześnie publiczna biblioteka polska w Wilnie, której znaczenie dla młodzieży było bardzo istotne.
Spójnia w życiorysie naszego bohatera jest niedoceniana, traktuje się ją jako drugorzędny i mało znaczący epizod bez istotnego wpływu na dalsze losy Piłsudskiego. A była to pierwsza szkoła publicznej aktywności i pierwsza szkoła konspiracji. Wydała też owoce: nauczyła pracy w zespole, utrzymywania tajemnicy, pewnych umiejętności praktycznych. Już w Spójni ujawniły się przywódcze zdolności młodszego z Piłsudskich. To on idzie negocjować wsparcie u Sembrich-Kochańskiej, pomimo że był młodszy od innych gimnazjalistów. Szkoła i konspiracja w gimnazjum usamodzielniła Piłsudskiego mentalnie i w sensie praktycznym. Najprawdopodobniej zaprowadziła braci na pogranicze spisku na życie cara Aleksandra III.
(F-K., „13-letnie chłopię – Ziuk Piłsudski, poeta i redaktor »Gołębia Żuławskiego«”, „Kurier Literacko-Naukowy” (dod. do „IKC”), nr 34, Kraków, 26 sierpnia 1935. Wacław Studnicki, „Pierwsza konspiracja Marszałka”, w: „Józef Piłsudski a Wilno”, Wilno bdw. [1936], s. 7–11).
[i]Janusz Cisek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego. W latach 90. – dyrektor Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Autor m.in. „Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego (wspólnie z Wacławem Jędrzejewiczem) oraz albumu „Józef Piłsudski”[/i][link=http://]www.januszcisek.pl[/link] [mail=jcisek@muzeumwp.pl]jcisek@muzeumwp.pl[/mail]
[ramka]Syn zniewolonej ziemi Każdy mieszkaniec tej ziemi rodził się niewolny, ze skutymi rękami, ze zdławioną piersią – oddychać swobodnie, tak jak oddychają inni w szczęśliwszych ziemiach, syn tej ziemi nie mógł. Panował na tej ziemi zawsze gwałt, panowała na tej ziemi zawsze przemoc”.Przemówienie w Mińsku Litewskim, 19 września 1919 r.
Józef Piłsudski, Pisma Zbiorowe, t. V, Warszawa 1937, s. 106.[/ramka]
[ramka]Biada zwyciężonym! Wszystko co dla duszy dziecięcej było święte i drogie, poddane było pogardzie i poniżeniu. Szlachetniejsze i wrażliwsze dusze wplatano w koła męki, słabsze wyrzucano na śmietnisko upodlenia. Na wspomnienie tych czasów nam, wychowankom tej szkoły, na usta cisną się przekleństwa.
Mowa na otwarciu Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie 12 października 1919 r.
Józef Piłsudski, „Pisma zbiorowe”, t. V, Warszawa 1937, s. 273[/ramka]
[ramka]Uniwersytet Wileński (...) są rzeczy, które mię wzruszają i przejmują. Do takich spraw należy wszystko, co jest związane z Uniwersytetem Wileńskim. Może dlatego, że należy to do uczuć najbardziej bezosobowych, najbardziej bezinteresownych w mojej duszy. Czuję się zawsze jakby małym sztubakiem, gdy się do murów, na szczęście tak zmienionych, zbliżam.
Jednodniówka Wileńska „Dzień Akademika, 15 sierpnia 1922 r..Józef Piłsudski, Pisma zbiorowe, t. V, Warszawa 1937, s. 111 – 112.[/ramka]
[ramka]W chwilach najcięższych... W chwilach najcięższych, gdy już nie bardzo chcę nawet pracować – a żyć i pracować to jedno – zawsze nabieram chęci do pracy i życia, gdy pomyślę o Uniwersytecie Wileńskim jako o wiecznie żywym dla mnie dowodzie, jak idealne pierwiastki natury ludzkiej są trwałe i jak są zdolne przekształcać się w dowody materialne swej mocy.
Aforyzm o Uniwersytecie Wileńskim, 23 kwietnia 1923,Józef Piłsudski, Pisma Zbiorowe, t. X, Warszawa 1938, s. 193.[/ramka]