Które? Zaryzykowałbym twierdzenie, że znalazły się wśród nich ustępy „Dyplomatyki i łowów” – o Napoleonie zażywającym tabaki i, z pewnością, przedostatnia księga naszej narodowej epopei „Rok 1812” z pamiętnymi słowami:
„Bitwa! gdzie? w której stronie? pytają młodzieńce,Chwytają broń; kobiety wznoszą w niebo ręce;Wszyscy pewni zwycięstwa, wołają ze łzami:»Bóg jest z Napoleonem, Napoleon z nami«”.
Francuski cesarz był ulubioną postacią historyczną Piłsudskiego. Już 12-letni Ziuk w pisanym ręcznie „Gołębiu Zułowskim” pomieścił dwa szkice z refleksjami po lekturze „Historii Napoleona” Saint Hilaire’a: „Bitwa pod Austerlitz” i „Bitwa pod Arcole”.
Przyszły naczelnik państwa polskiego nie był odosobniony w kulcie „boga wojny”, choć wraz z upływem lat stawał się wobec niego coraz bardziej krytyczny. W 1931 roku opowiadał Arturowi Śliwińskiemu, jak to „z biegiem czasu wyczerpywała się energia twórcza Napoleona, który pracował coraz bardziej gorączkowo, motał się i brnął w sprzecznościach”. Cytował też napoleońskie listy, komentując je: „Cóż za różnica pomiędzy Napoleonem spod Ulm i Jeny a Napoleonem w wyprawie moskiewskiej”.
W XIX, a jeszcze i w XX stuleciu Bonaparte pojawiał się w wielu dziełach literackich, niezliczonych wierszach, powieściach i dramatach. „Mały kapral” był bohaterem utworów m.in. Byrona, Hugo, Heinego. Piłsudski na pewno znał pieśni tego ostatniego. 5 sierpnia 1923 roku w przemówieniu na II Zjeździe Legionistów nieprzypadkowo przywoływał i Napoleona, i pieśń Heinego o dwóch grenadierach.