Na spotkaniu 25 lipca 1939 roku powiedzieliśmy wszystko, co wiedzieliśmy i pokazaliśmy wszystko, co mieliśmy do pokazania. Od gości nie dowiedzieliśmy się niczego. Ani Anglicy, ani Francuzi nie zdołali pokonać pierwszych trudności – pisał Rejewski.
W 1926 roku Biuro Szyfrów Oddziału II Sztabu Generalnego przestało odczytywać kodowane depesze Kriegsmarine, a dwa lata później Wehrmachtu. Polacy dowiedzieli się w 1928 roku, że Niemcy do szyfrowania używają Enigmy (od greckiego ainigma – tajemnica). Składała się ona z 26-klawiszowej klawiatury połączonej z trzema współosiowymi bębenkami, każdy z 26 literami łacińskiego alfabetu.
Niemcy byli tak pewni swojego szyfru, że zezwolili na sprzedaż uproszczonej wersji Enigmy. Polskie Biuro Szyfrów kupiło taką maszynę, ale mimo to nie złamało szyfru. Szef BS ppłk Karol Gwido Langer i jego zastępca kpt. Maksymilian Ciężki zatrudnili wobec tego matematyków, a nie jak do tej pory lingwistów. W 1929 roku dla wybranych studentów Uniwersytetu Poznańskiego BS zorganizowało kurs kryptologii. Trzech najlepszych: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski 1 września 1932 roku zaczęło pracę w Sztabie Głównym w Warszawie.
Rejewski posługując się teorią permutacji, już po czterech miesiącach pracy rozgryzł zasadę działania maszyny. Zadanie ułatwili Francuzi, którzy zdobyli instrukcję obsługi Enigmy wraz z przykładowym otwartym tekstem, jego szyfrogramem, kluczem tej depeszy i kluczem dziennym. Te same informacje dostali także Brytyjczycy, ale nie potrafili ich wykorzystać. Natomiast polscy kryptolodzy pracujący w podwarszawskich Pyrach odtworzyli maszynę, a następnie stworzyli system łamania kluczy. Dzięki tym wynalazkom w 1938 roku polski wywiad odczytywał 75 proc. niemieckich depesz.
[srodtytul]Od Anglików nie dowiedzieliśmy się niczego[/srodtytul]