Nagan Naganta – rosyjski synonim rewolweru

Od czasu gdy Samuel Colt zsynchronizował działanie obrotowego bębna tak, że za każdym odciągnięciem kurka na oś lufy naprowadzana była kolejna komora nabojowa znajdująca się w bębnie, dominacja rewolweru jako indywidualnej wojskowej broni krótkiej nie podlegała dyskusji.

Publikacja: 18.03.2009 14:38

Józef Piłsudski i dr Władysław Mazurkiewicz pod pomnikiem Piotra I podczas nocnej ucieczki ze szpita

Józef Piłsudski i dr Władysław Mazurkiewicz pod pomnikiem Piotra I podczas nocnej ucieczki ze szpitala psychatrycznego

Foto: Fotorzepa, MS Marek Szyszko

Był to zarazem ten króciutki okres w historii, kiedy rewolwer nie miał konkurencji ze strony pistoletu. Mimo prostoty konstrukcji i zachowania podstawowych zasad mechanizmu zmieniała się amunicja oraz ergonomia broni.

W Rosji nadszedł czas na zastąpienie wysłużonego Smith-Wessona, który, choć spisywał się całkiem nieźle, liczył już ponad 20 lat i strzelał nabojem dużego kalibru na proch czarny. Zgodnie z ogólnoeuropejską tendencją poszukiwano rewolweru małokalibrowego, strzelającego nową amunicją na proch bezdymny. Jak zawsze oczy wojskowych zwróciły się za granicę, a z okazji skwapliwie skorzystał znany już doskonale w państwie Romanowów Emil Nagant.

Broń jego konstrukcji zawierała bardzo ciekawą innowację. Otóż podstawową wadą wszystkich rewolwerów była nieszczelność pomiędzy bębnem a lufą, co powodowało ucieczkę części gazów prochowych podczas strzału i ujemnie wpływało na prędkość początkową pocisku. Belg zastosował mechanizm, który sprawiał, że bęben tuż przed strzałem przesuwał się do przodu, a łuska (pocisk schowany był całkowicie w jej wnętrzu) swym końcem wchodziła we wlot lufy. Broń była więc gazoszczelna, bowiem łuska dodatkowo w trakcie strzału pęczniała, ale w zgodnej opinii ekspertów nie wpłynęło to w jakiś istotny sposób na zwiększenie prędkości pocisku.

Siedmionabojowy bęben nie wychylał się, naboje wkładało się pojedynczo po odciągnięciu pokrywy bębna znajdującej się z prawej strony, a wystrzelone łuski wypychano umieszczonym pod lufą prętem/stempelkiem; była to w zasadzie jedyna wada rewolweru, bo powodowała wydłużenie czasu ładowania. Mimo że mechanizm był stosunkowo skomplikowany, w trakcie użytkowania okazało się, że działa znakomicie. Naganta kaliber 7,62 mm przyjęto na uzbrojenie armii rosyjskiej w 1895 roku i wobec tego ochrzczono wzorem 1895.

Rewolwer uchodził za broń solidną, stosunkowo celną i wygodną, ważył 0,8 kg. Egzemplarze przeznaczone dla oficerów były podwójnej akcji, tzn. można było oddać strzał zarówno po wcześniejszym odciągnięciu kurka, jak i naciskając bezpośrednio na język spustowy (samonapinanie); wersja podoficerska pozbawiona była samonapinania; potem wszystkie były już podwójnego działania.

Oczywiście, tradycyjnie już, pierwsze seryjne rewolwery produkowano za granicą, w belgijskich zakładach w Liege, dopiero po pewnym czasie wytwarzaniem mogła się zająć rodzima fabryka z Tuły (od 1898). Sygnaturę wytwórni i rok produkcji wybijano tuż nad chwytem, z lewej strony. Słowo „nagan” (t gdzieś się zagubiło) stało się w Rosji synonimem rewolweru; do wybuchu I wojny światowej na wyposażeniu carskiej armii znalazło się ponad 400 tys. rewolwerów wz. 1895.

Masową produkcję kontynuowano w czasach radzieckich, a broń wykorzystywano powszechnie podczas kolejnej wojny światowej. Bardzo wysoko oceniono walory nagantów także w Polsce, produkcję rewolwerów uruchomiono w 1930 roku w radomskiej Fabryce Broni. Kupiła ona prawa patentowe i maszyny od spadkobierców słynnych belgijskich rusznikarzy z

Liege. Rewolwery wz. 30, bo taka była ich oficjalna nazwa, trafiały na wyposażenie Policji Państwowej, w której dążono do unifikacji posiadanych typów broni osobistej.

[i]Michał Mackiewicz, pracownik naukowy Muzeum Wojska Polskiego [/i]

Był to zarazem ten króciutki okres w historii, kiedy rewolwer nie miał konkurencji ze strony pistoletu. Mimo prostoty konstrukcji i zachowania podstawowych zasad mechanizmu zmieniała się amunicja oraz ergonomia broni.

W Rosji nadszedł czas na zastąpienie wysłużonego Smith-Wessona, który, choć spisywał się całkiem nieźle, liczył już ponad 20 lat i strzelał nabojem dużego kalibru na proch czarny. Zgodnie z ogólnoeuropejską tendencją poszukiwano rewolweru małokalibrowego, strzelającego nową amunicją na proch bezdymny. Jak zawsze oczy wojskowych zwróciły się za granicę, a z okazji skwapliwie skorzystał znany już doskonale w państwie Romanowów Emil Nagant.

Pozostało 80% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką