Reklama
Rozwiń
Reklama

Towarzysz rycerz

Mocne słowa cisną się na usta, kiedy pomyślimy o krzywdzie, jaką wyrządzano Piłsudskiemu przez dziesięciolecia, malując jego poczynania podczas rewolucji 1905 roku...

Publikacja: 25.03.2009 10:30

Towarzysz rycerz

Foto: Rzeczpospolita

W 1904 roku uleciał strach przed Rosją. Japonia odniosła zaskakujące zwycięstwo. Carat ukazał się zarówno światu, jak i milionom uciskanych, żyjących w archaicznym systemie samodzierżawia poddanych, w postaci kolosa na glinianych nogach. W następnym roku rewolucja ogarnęła imperium. Dla Józefa Piłsudskiego oznaczało to szansę wyzwolenia ojczyzny. Jako nieodrodny spadkobierca rycerzy i powstańców chciał walki orężnej, a jako socjalista dążył do połączenia sprawy niepodległości ze zniesieniem wyzysku rzesz robotników.

Najpierw wolna Polska, później sprawiedliwość społeczna. To hasło Polskiej Partii Socjalistycznej, dzięki niemu też sformułowane, wtedy właśnie, w gorących dniach strajków i demonstracji rewolucji 1905 roku, było – mówiąc patetycznie – pisane krwią na bruku. Towarzysze proletariusze stawali się rycerzami niezawisłości narodowej.

O roli Piłsudskiego w tych wydarzeniach, a zwłaszcza o jego wpływie na robotniczy czyn zbrojny, pisze Janusz Cisek w tym zeszycie. Uzupełnia go Tomasz Stańczyk, przedstawiając bojowców i ich akcje – od Wandy Krahelskiej poczynając – i suche pozornie fakty. Pisze: „Przez szeregi bojówek PPS przewinęło się ponad 7 tysięcy ludzi. W większości byli to robotnicy i rzemieślnicy. Prawie 300 bojowców zostało straconych z wyroku carskich sądów. Byli wśród nich m.in. Stefan Okrzeja, Henryk Baron, Józef Montwiłl-Mirecki, bohaterowie-męczennicy PPS...”.

Komuniści skrzętnie pomijali przywódczą rolę Piłsudskiego w całej rewolucji, a więc też w zapisanych przez historię najbardziej dramatycznych, heroicznych wydarzeniach. Chętnie natomiast – jak i niestety narodowcy – malowali portret terrorysty i szpiega japońskiego. Cisek ukazuje efekty podróży do Japonii – broń i pieniądze w zamian za dywersję i ewentualnie dane wywiadowcze. Piłsudski nie wybrał się po pensję tajnego agenta, ale jako sojusznik po dozbrojenie w walce ze wspólnym wrogiem. I na tym polu misja zakończyła się powodzeniem. Tego też przeciwnicy nie mogli ścierpieć. Więc zarzucali mu, że osobiście nie ryzykował życia w akcjach.

Za tydzień opiszemy, jak sam wziął browninga do ręki...

Reklama
Reklama

[i]Maciej Rosalak redaktor cyklu „Polska Piłsudskiego”, dziennikarz „Rzeczpospolitej”

[mail=m.rosalak@rp.pl]m.rosalak@rp.pl[/mail][/i]

Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama