Trzeba mieć szacunek

Bodaj o żadnej książce nie miał Józef Piłsudski tak złego zdania, jak o „Dziejach 1863 roku” Walerego Przyborowskiego. A jednak wielokrotnie wracał do tych wydanych na przełomie stuleci tomów.

Publikacja: 15.04.2009 17:16

Walery Przyborowski, wzięty pisarz książek dla młodzieży

Walery Przyborowski, wzięty pisarz książek dla młodzieży

Foto: narodowe archiwum cyfrowe

Przede wszystkim dlatego, że powstanie styczniowe miało wyjątkowo ubogą literaturę, zwłaszcza dotyczącą działań militarnych, a te interesowały Piłsudskiego najbardziej.

Znajdował życzliwe słowo nawet o rozprawie Sergiusza Gesketa „Wojennyje diejstwja w Carstwie Polskom w 1863 godu”, ale o pracy Przyborowskiego, uczestnika walk powstańczych, po upadku powstania więzionego, mówił z gniewem: „zawsze, gdy brałem tę książkę w ręce, odrzucałem ją z niesmakiem. Robi ona na mnie wrażenie roboty opłacanej przez rosyjski rząd dlatego, by zohydzić powstanie 1863 roku”.

Oburzenie Piłsudskiego – czemu dał wyraz w 1912 r. w krakowskim wykładzie dla słuchaczy oficerskich kursów Strzelca – budziły dokonane przez Przyborowskiego oceny osób, zarówno tych, które Piłsudski znał osobiście, jak i tych, w których szczere intencje nie wątpił.

Dlatego nie mógł pogodzić się z negatywną charakterystyką Zygmunta Padlewskiego, rzekomo „zranionego nieprawą i pozbawioną nadziei miłością”. „Dlaczego – pytał Piłsudski – nie mówi on o wpływie historycznym kochanek Trepowa albo kochanek w. ks. Konstantego? Dlaczego on zniesławia wodza polskiego i mówi o nieprawej jakiejś miłości, jak gdyby to właśnie miało charakteryzować działania Padlewskiego”?

W 1924 r. Piłsudski powrócił do pracy Przyborowskiego w innym wykładzie, jaki na zaproszenie Uniwersytetu Wileńskiego wygłosił w sali Teatru na Pohulance w Wilnie. W obronę wziął tam swego przyjaciela spotykanego na Syberii Bronisława Szwarce, którego Przyborowski postrzegał jako „osobowość bardzo niebezpieczną, bardzo zaślepioną i przez ciasnotę umysłu groźną dla kraju i jego przyszłości”. Piłsudski przeciwstawiał tej ocenie zdanie innego pisarza – Teodora Tomasza Jeża (Zygmunta Miłkowskiego), skądinąd przeciwnika Legionów, który znał dobrze członków przygotowującego powstanie Centralnego Komitetu Narodowego i z żalem stwierdzał, że „losy skrzywdziły nas, wydając go (Szwarce – przyp. K.M.) przed samym wybuchem powstania Moskalom w ręce”.

Oceny Przyborowskiego nie brały się znikąd. Obficie korzystał on z zeznań złożonych podczas śledztwa przez aresztowanych przez Rosjan członków CKN, a następnie Rządu Narodowego, Oskara Awejdy i Karola Majewskiego. „Moi panowie – mówił Piłsudski w Wilnie – siedziałem nieraz z więzieniach i byłem »sypany« nieraz; składano na mnie takie czy inne zeznania i znam, jaką wartość mają takie zapiski, w ten sposób zrobione”. „Opierać historię na zeznaniach ludzi nieszczęśliwych, którzy nie wytrzymali próby sił charakterów i którzy mnóstwo ludzi posyłali na szubienicę albo do ciężkich robót, na takich podstawach robić historię powstania jest rzeczą dość oryginalną. Trzeba mieć szacunek dla upodlenia, żeby z takich danych czerpać dane dla historii Polski”.

Historyczne prace Walerego Przyborowskiego (1845 – 1913) popadły w zapomnienie. Przetrwały natomiast jego książki dla młodzieży, obrazy z dziejów Polski, apoteozujące miłość ojczyzny, ofiarność i męstwo. Starsi pamiętają z pewnością wielokrotnie wznawianą „Bitwę pod Raszynem” (1881) i „Szwoleżera Stacha” (1900), a najlepiej znani są „Szwedzi w Warszawie” z 1901 roku, sfilmowani nawet, i to stosunkowo niedawno, bo w 1991 roku.

Historia
Przypadki szalonego Kambyzesa II
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Historia
Paweł Łepkowski: Spór o naturę Jezusa
Historia
Ekshumacje w Puźnikach. Do odnalezienia drugi dół śmierci
Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont