[W. Zahorski, Dziennik z lat 1915 – 1922,
cyt w: F. Ruszczyc, Dziennik, część pierwsza, Ku Wilnu 1894 – 1919, Warszawa 1994, s. 367–368]
27 kwietnia Piłsudski złożył hołd w Ostrej Bramie. Tadeusz Święcicki w niewydanych swych wspomnieniach opisuje, że stał na tym nabożeństwie o kilka kroków od Piłsudskiego. Ks. Oleszczuk, wikary ostrobramski, przemawiał z balkonu. „Z dołu odpowiadał mu tylko wielki szloch tego tłumu, klęczącego na ulicy. Spojrzałem na Komendanta. Stał twarzą zwróconą do obrazu, oparty na szabli, nasrożony i… spod nasrożonych brwi ciężka łza spływała mu na wąsy. Śmigły za nim miał jakby jakiś nerwowy tik w twarzy. Twarz drgała i też łzy ciekły mu po twarzy. A Belina beczał po prostu jak smarkacz…”.
[K. Okulicz, Brzask, dzień i zmierzch na ziemiach Litwy historycznej, „Pamiętnik Wileński”, Londyn 1972, s. 53.]
Do Francuzów, Amerykanów
i Anglików
O federacji mówił też dla zagranicy. Tuż po wejściu do Wilna polecił rozpropagowanie odezwy wśród polityków w Paryżu, a 2 maja udzielił wywiadu korespondentowi paryskiego „Journal des Débats”. Piłsudski podkreślił zasadę, że ludność powinna sama stanowić o swoim losie. Zasadę tę przyjął i Sejm (uchwałą z
4 kwietnia). Jest to zasada wolności. Dlatego zamiast zarządu wojskowego wprowadził na tych ziemiach zarząd cywilny. Na uwagę korespondenta, że idealnym rozwiązaniem dla Polski byłaby unia z całą Litwą historyczną, Piłsudski odpowiedział, że do tego należy dążyć. Z Białorusinami Polacy porozumieliby się łatwo, z Litwą sprawa jest trudniejsza. W razie unii Polska zgodziłaby się na pozostawienie przy Litwie obszarów polskich z Wilnem. Wilna chcą wszyscy, Piłsudski chce uczynić miasto łącznikiem, a nie przedmiotem sporu. Dalej omówił rolę misji francuskiej w stosunku do armii gen. Hallera. Dzięki gen. Henrysowi doszło do całkowitego porozumienia. Piłsudski chwalił nadzwyczajny takt generała.
[Pisma Zbiorowe, t. V, 78–79.]
Podobne poglądy przekazał 9 maja 1919 r. posłowi Stanów Zjednoczonych Hugh Gibsonowi. Ciekawy jest komentarz Piłsudskiego do pytania o zasięg jego ambicji na Wschodzie. Odpowiadając Gibsonowi, stwierdził, że chodzi mu o osiągnięcie psychologicznej linii dzielącej Europę od Wschodu. Zachód zdefiniował jako obszar, na którym dominuje indywidualna własność ziemi, Wschód rozpościera się tam, gdzie dominuje własność komunalna, czyli obszczyna. Trudno o lepszą definicję zasięgu zachodniej cywilizacji.
Piłsudski stwierdził ponadto, iż nie jest zwolennikiem aneksji zbyt wielu obszarów, jako że Polska nie byłaby w stanie ich zasymilować.
[ramka]PUNKT HONORU Przyniesienie wolności ludom z nami sąsiadującym będzie punktem honoru mego życia, jako męża stanu i żołnierza. Oswobadzając tych uciśnionych, chcę tem samem zetrzeć ostatnie ślady rozbioru. Przywiązać ich do Polski pod grozą bata – nigdy w życiu. Byłaby to odpowiedź udzielona gwałtem teraźniejszości na gwałty przeszłości.12 lutego 1920 roku. Wywiad dla korespondenta prasy francuskiej[/ramka]
[H. Gibson do sekretarza stanu, 9.05.1919, Records of the Department of State Relating to Internal Affairs of Poland, 1916–1944, Decimal file 860c, Archiwum Narodowe Stanów Zjednoczonych, College Park, mikr. MI 197, roll 7, klatka 429–435.]
Gdy w połowie czerwca 1919 r. posłem do Wielkiej Brytanii został mianowany książę Eustachy Sapieha, otrzymał od Piłsudskiego następujące instrukcje: 1) parowanie wpływów Rosji i pracę przeciw tendencjom sięgania do linii Bugu; 2) popieranie dążności wszystkich krajów i ludów będących między Polską a właściwą Rosją do złączenia się z Polską na zasadach federacji; 3) zmniejszenie sympatii u angielskich czynników lewicowych dla Niemiec i Rosji; 4) ekonomiczne zainteresowanie Anglii w sprawach Polski. Dając te instrukcje, Piłsudski stwierdził, że będą one niełatwe do wykonania.
[M. Nowak-Kiełbikowa, „Polska – Wielka Brytania w latach 1918 – 1923”, Warszawa 1975, s. 104.]
[srodtytul]Pogoda dla Białorusinów[/srodtytul]
Sprawy litewskie powiązane były ściśle z białoruskimi. Białorusini nie byli jeszcze w stanie budować samodzielnie państwa, ale dla Piłsudskiego ważne było pozyskanie ich współdziałania na ziemiach byłego Wielkiego Księstwa. Stąd liczne kontakty z politykami białoruskimi. 20 czerwca do Warszawy przybyła delegacja z Janem Łuckiewiczem, Klaudiuszem Duszewskim i Pawłem Aleksiukiem. W rozmowie z naczelnikiem wyraziła ona pragnienie przyłączenia całej Białorusi do Polski, apelowała jednak o zachowanie integralności ziem białoruskich.
[„Gazeta Poranna”, nr 167 (2389); „Kurier Polski”, nr 156, 22 czerwca 1919; O. Łatyszonek, Białoruskie formacje wojskowe 1917–1923, Białystok 1995, s. 121.]
Kolejne rozmowy odbyły się po zajęciu Mińska przez wojska polskie 8 sierpnia 1919 roku. 16 sierpnia Piłsudski przyjął prezesa Komitetu Obrony Kresów Wschodnich Wacława Wasilewskiego oraz członków prezydium rad narodowych polskich Białorusi i Inflant, Hieronima Kieniewicza i Ignacego Porębskiego. Omawiano sprawy dotyczące kresów białoruskich wobec zajęcia Mińska i Słucka. 1 września rozmawiał z bardzo wówczas aktywnym Antonim Łuckiewiczem. Stwierdził, że najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby przyznanie Polsce granicy z 1772 roku, w której znalazłaby się większość Białorusinów. Rozwiązanie problemu białoruskiego musiało być, jego zdaniem, połączone z kwestią ukraińską. Na państwo białoruskie nie zgodzi się także koalicja.
[K. Gomółka, Polskie ugrupowania polityczne wobec kwestii białoruskiej 1918 – 1922, Warszawa 1989, s. 74.]
Lato 1919 r. okazało się pogodne dla sprawy białoruskiej. 19 września Piłsudski przybył do Mińska, gdzie wziął udział w uroczystościach związanych z zajęciem Mińska. Olbrzymie tłumy zaległy ulice i place. Mszę w kościele odprawił biskup Łoziński, w soborze prawosławnym przyjął Piłsudskiego arcybiskup Melchizedek. Po paradzie wojskowej odbyło się przyjęcie 44 delegacji w Domu Szlacheckim, w obecności komisarza Jerzego Osmołowskiego, biskupów, przedstawiciela muzułmanów Murzy Murzicza. Po hebrajsku przemawiał reprezentant społeczności żydowskiej, po białorusku prezes Narodowego Komitetu Białoruskiego A. Pruszyński, który wezwał naczelnika do wyzwolenia spod bolszewickiego jarzma reszty Białorusi, z Mohylewem, Witebskiem i Smoleńskiem. Na to ostatnie przemówienie Piłsudski odpowiedział po białorusku. Obiecał Białorusinom szeroką swobodę rozwoju kultury narodowej, mówił o autonomii i żądał lojalności wobec Rzeczypospolitej. Piłsudski odwiedził też kilka białoruskich instytucji kulturalno-oświatowych i wysłuchał koncertu białoruskiego chóru.
[K. Rdułtowski, „J. Piłsudski w Mińsku”, „Zeszyty Historyczne”, nr 22, Paryż 1972.]
W swym głównym przemówieniu Piłsudski podkreślił, że jest synem tej samej ziemi i dlatego lepiej odczuwa wszystkie nieszczęścia, które były jej udziałem. W tej wojnie raz jeszcze ta ziemia doświadczyła przemocy i gwałtu, idącego ze Wschodu i w imię najszczytniejszych ideałów braterstwa wprowadzającego terror. Polska i jej wojsko postanowiły przeciwstawić systemowi gwałtu i przemocy system swobody. „Ziemia ta sama rozstrzygnie, jak żyć ma, jakim prawem ma się rządzić… Będę dumny z Polski, będę dumny ze swoich żołnierzy, będę dumny wreszcie z samego siebie, jeżeli będę mógł tej nieszczęsnej ziemi dać najcenniejszy dar Boży – dar swobody”.
[Pisma Zbiorowe, t. V, 106 – 107]
[srodtytul]Pomagać Denikinowi nie chce[/srodtytul]
W sierpniu nie udał się plan propolskiego przewrotu w Kownie, który miał otworzyć drogę do uznania odezwy z 22 kwietnia jako podstawy rozwiązania we wzajemnych stosunkach. Rozmowy z Białorusinami kontynuował także i po nieudanym, sierpniowym planie zamachu stanu w Kownie. Przygotowywano go w oparciu o tamtejszą POW, a celem było wykreowanie propolskiego rządu, który podjąłby sprawy federacji czy unii z Polską.
W tym horyzoncie rozpatrywać należy ciągłą dbałość Piłsudskiego o podtrzymanie kontaktów z Białorusinami. 22 października rozmawiał z Antonim Łuckiewiczem. Oznajmił mu, iż dekret o organizacji oddziałów białoruskich jest już przygotowany. Ponadto Łuckiewicz relacjonował: „Piłsudskiemu przekazałem szczegółowo to, o czym rozmawialiśmy z Paderewskim. On w czasie mojego wykładu robił uwagi wskazujące, że ta kwestia go zainteresowała, a kiedy doszedłem do miejsca o walce zbrojnej o ziemie białoruskie, znajdujące się pod władzą Rosji Sowieckiej, dorzucił z wyrazem głębokiej nienawiści: „O byle dalej od tej przeklętej Moskwy!”. Piłsudski pomyślawszy, oznajmił, że od razu trudno mu dać konkretną odpowiedź. Koniunktura teraz taka, że na niego bardzo mocno naciska ententa, aby Polska okazała zbrojną pomoc Denikinowi w jego walce z bolszewikami. Lecz Piłsudski pomagać Denikinowi nie chce. Uważa on, że bolszewicy dla Polski to mniejsza groźba niż białogwardyjska Rosja, która bez wątpienia w jak najkrótszym czasie wystąpiłaby przeciw Polsce. Niech Denikin i bolszewicy wykrwawią się w zbrojnej walce między sobą. W tym czasie Polska zorganizuje się, stworzy siłę zbrojną i będzie mogła w przyszłości nie bać się Moskwy”.
Rzeczywiście, jeszcze 22 października ukazał się dekret naczelnika o organizacji białoruskiego wojska. Piłsudski polecał w nim formowanie ochotniczych oddziałów w sile dwóch batalionów pod dowództwem płk. H. Konopackiego, zatwierdził też skład Białoruskiego Komitetu Wojskowego i wyznaczył miejsce jego urzędowania w Mińsku.
Można te usiłowania, o bardzo ograniczonych efektach, tłumaczyć przygotowywaniem gruntu pod korzystniejszą koniunkturę. Po pierwsze chodziło mu o uzyskanie współpracy z Litwą kowieńską, po drugie z Ukraińcami, bo jak sam zaznaczał, zawiązanie planu federacyjnego wymaga kompleksowego rozwiązania na wszystkich rubieżach kresowych.
[srodtytul]Ataman zrozumiał Komendanta[/srodtytul]
Niepowodzenie na odcinku litewskim i niedojrzałość kwestii białoruskiej zwróciły oczy Piłsudskiego w kierunku ziem ukraińskich. Po odsieczy Lwowa, tej pierwszej z listopada 1918 i marcowej 1919 roku, wciąż otwarta pozostawała kwestia zasięgu polskich granic. Tym bardziej że nacjonalistyczna Ukraina z Ewhenem Petruszewiczem traktowała Polskę jako głównego wroga. Polska myślała o linii Zbrucza jako dogodnej militarnie i uzasadnionej politycznie, także ze względu na kompozycję etniczną zamieszkującej ów obszar ludności.
Po podpisaniu traktatu wersalskiego i powrocie Armii Błękitnej Piłsudski miał rozwiązane ręce do śmielszego wystąpienia. 28 czerwca rozpoczęło się główne polskie natarcie, które w ciągu kilku dni złamało opór Ukraińców i zmusiło ich do odwrotu. 29 czerwca Piłsudski był w Złoczowie. Oddziały polskie zajęły Narajów, Czyżów, Pomorzany, Brzeżany. Wkrótce osiągnęły linię Zbrucza. Dla Ukraińców sytuacja była krytyczna. Rosja „biała” nie uznawała niepodległościowych aspiracji Ukrainy, bolszewicka w równym stopniu dążyła do opanowania tych terenów. Kijów był od sierpnia 1919 roku zajęty przez wojska Denikina. Niepodległość oddalała się od Ukrainy. Uratować mógł ją tylko Piłsudski. Jego plan federacji, nie wykluczał niepodległości. Piłsudskiemu chodziło o antyrosyjski sojusz skierowany przeciwko agresywności Rosji – „białej” czy „czerwonej”. Pierwszy zrozumiał to Semen Petlura, ataman Ukraińskiej Republiki Ludowej.
3 października wyruszyła z Kamieńca Podolskiego do Warszawy delegacja, na której czele stał Leonid Michajłow. Wysłannicy mieli pełnomocnictwa Petlury. Po przybyciu na miejsce rozpoczęły się rozmowy z udziałem Piłsudskiego. 30 października doszło do dłuższej audiencji Andrija Liwyckiego, który zastąpił w międzyczasie Michajłowa. Piłsudski stwierdził, że konieczne jest ustanowienie jak najbardziej przyjaznych stosunków pomiędzy Polską a Ukrainą, gdyż „dany moment i wymogi chwili nie pozwalają na stratę czasu”. Mówiono o współpracy wojskowej przeciwko Rosji i wielu zagadnieniach wiążących się z tą sprawą. Jak zanotował adiutant Petlury: „Jeszcze w miesiąc po audiencji Liwyckij opowiadał wszystkim i każdemu z osobna o swoim oczarowaniu osobą Komendanta”.
[Docenko, Litopis Ukrainskoj Rewolucji.
Materiały i dokumenti do istorii ukraińskoj rewolucji, t. II, kniga 5, 1917 – 1923,
Tarnów–Lwów 1924, s. 36 – 37; R. Galuba, Niech nas rozsądzi miecz i krew...,
Poznań 2004, s. 266 – 267]
[srodtytul]Sojusz polsko-ukraiński[/srodtytul]
Otwarto tym samym pole do budowy sojuszu. Ceną ze strony ukraińskiej było uznanie linii Zbrucza jako granicy pomiędzy oboma państwami. Z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się to cena duża, ale Ukraina jako niepodległe państwo do tego czasu nie istniała. Mogła więc mieć jedynie „pretensje”, my mieliśmy „prawa” sięgające I Rzeczypospolitej.
Sprawy dojrzewały szybko. Petlura znalazł w sobie sporo dojrzałości i siły, by podjąć szybkie decyzje.
2 grudnia ukazała się deklaracja o współdziałaniu z Polską, a 7 grudnia ataman główny przybył do Warszawy. Długa debata z Piłsudskim odbyła się 9 grudnia w Belwederze, bez świadków, i trwała od 20.30 aż do 5 rano. Echo podjętych wówczas ustaleń można odnaleźć w powołaniu Sekcji Wojskowej przy Misji Dyplomatycznej URL w Warszawie i memoriałach kierowanych do Piłsudskiego, Naczelnego Dowództwa, Ministerstwa Spraw Wojskowych i Zagranicznych. Dotyczyły one budowy i zaopatrzenia armii ukraińskiej przez Rzeczpospolitą. Przygotowywano także konwencję wojskową i układ polityczny. Ich podpisanie nastąpiło tuż przed wyprawą kijowską w kwietniu 1920 roku, ale podwaliny położono z dala od dyplomacji Francji, Anglii i ententy już w roku 1919.
[A. Docenko, Litopis Ukrainskoj Rewolucji. Materiały i dokumenti do istorii ukrainskoj rewolucji 1917 – 1923, t. II, kniga 5, Tarnów – Lwów 1924, s. 76 – 79; J. J. Bruski, Petlurowcy. Centrum Państwowe Ukraińskiej Republiki Ludowej na Wychodźstwie (1921 – 1924), Kraków 2004, s. 99 nn.]
[srodtytul]Linia Curzona i imperializm Rosji[/srodtytul]
8 grudnia 1919 roku Rada Najwyższa Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych wydała deklarację w sprawie ziem wschodnich Polski i wyznaczyła prowizoryczną linię graniczną, która biegła od północnej części Suwalszczyzny wzdłuż wschodniej granicy Białostockiego i wzdłuż Bugu do dawnej granicy Królestwa Polskiego i Galicji, nie wchodząc na teren Małopolski. Do tej linii uzasadniano polską administrację, choć uchwała ta nie odmawiała Polsce prawa do roszczeń terytorialnych na wschód od niej. Wkrótce, bo w sierpniu 1920 roku, linia ta otrzymała nazwę linii Curzona.
[K. Smogorzewski, About the Curzon line and other lines, „Free Europe Pamphlet”, no 7, 1945; W. Sworakowski, An Error regarding Eastern Galicia in Curzon’s Note to the Soviet Government, „Journal of Central European Affairs”, Vol. 4, no 1, 1944.]
Była ona jak najbardziej odległa od oczekiwań. Polacy w 1918 roku nie znali innej linii granicznej jak ta z 1772 roku. Wszystkie wytyczane po tej dacie były pogwałceniem polskiego stanu posiadania. I wreszcie kto w Paryżu czy Londynie chciał, a tym bardziej mógł precyzyjnie określić uzasadniony zasięg polskich czy rosyjskich aspiracji? Dla Polaków granica na Bugu była jak sznur zaciśnięty na szyi, ale dla Rosjan nie była wcale niezbędna. To, co niekoniecznie, czy nie w 100 proc. etnicznie polskie, nie stawało się automatycznie rosyjskie. A tak, niestety, pojmowano to w gabinetach dyplomatycznych i kancelariach europejskich stolic. Piłsudski chciał się temu rozumnie przeciwstawić. Podnosząc wilsonowskie prawo do samostanowienia narodów, chciał oddalić pretensje rosyjskie do panowania nad tymi ziemiami. Rosja zresztą nie była w stanie Polski przelicytować, nie mogła narodom kresowym obiecać więcej.
Stąd strach w Moskwie przed programem federacji i unii. Już 16 marca 1919 r. w wywiadzie dla dziennika „Le Petit Parisien” Piłsudski wyraził pogląd, że Rosja będzie usiłowała zaatakować Polskę. „Bez względu na to, jaki będzie jej rząd, Rosja jest zaciekle imperialistyczna. Jest to zasadniczy rys jej charakteru politycznego… Polska stanowi zaporę przeciwko imperializmowi słowiańskiemu, bez względu na to, czy jest carski czy bolszewicki”.
[Pisma Zbiorowe, t. V, 65–67.]
Program federacji należy więc traktować jako odpowiedź na imperializm Rosji. Politycznie dojrzały, idący z duchem czasu, oferował mniejszym narodom kresowym porękę ich wolności. Bo gdy Polska jest wolna, wolne są też inne narody tego regionu. Przez cały 1919 rok trwały więc przygotowania do jego wdrożenia, w drodze politycznej i wojskowej. Była to „zaoczna” wojna z Rosją, w której Armia Czerwona nie była jeszcze zasadniczym przeciwnikiem. Do tego dojdzie w 1920 roku, kiedy to po klęsce planu federacji polsko-litewskiej Piłsudski usiłował uruchomić polityczno-wojskowy sojusz z Ukrainą. A to oznaczało walną rozprawę z Rosją.
[ramka][b]Janusz Cisek[/b]
[link=http://www.januszcisek.pl" target="_blank]www.januszcisek.pl[/link]
[mail=jcisek@muzeumwp.pl]jcisek@muzeumwp.pl[/mail]
dyrektor Muzeum Wojska Polskiego. W latach 90. dyrektor Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Autor m.in. „Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego (wspólnie z Wacławem Jędrzejewiczem) oraz albumu „Józef Piłsudski”. Profesor w Instytucie Europeistyki UJ[/ramka]