Rynsztunek przeciwników

Kampania w Grecji przyniosła pokaz drugiego modelu kombinezonu spadochronowego Luftwaffe. W odróżnieniu od poprzedniego (wciąż powszechnie zresztą używanego), wykonywanego z jednolitego zielonkawego materiału, nowy pokryty był kamuflażem o wzorze geometrycznym zwanym Splittertarn.

Publikacja: 05.06.2009 14:47

Spadochroniarz z 3. Regimentu Spadochronowego w hełmie M38 z pokrowcem maskującym, uzbrojony w pisto

Spadochroniarz z 3. Regimentu Spadochronowego w hełmie M38 z pokrowcem maskującym, uzbrojony w pistolet maszynowy MP 40 i granat ręczny

Foto: Archiwum „Mówią Wieki", MS Marek Szyszko

[srodtytul]Pokaz kombinezonu nr 2[/srodtytul]

Wzór w brązowe i zielone wielokąty, a także zielone kreski („deszczyk”) nanoszono na materiał w zielonoszarym kolorze za pomocą matrycy. Kombinezony podczas skoku opinano na wysokości ud, potem można je było nosić jak klasyczną długą kurtkę, co było sporym udogodnieniem w porównaniu z pierwotną wersją wkładaną przez nogi i utrudniającą szybkie zdjęcie. Pojawiły się także pokrowce maskujące na hełmy spadochronowe wz. 38 w identycznym kamuflażu jak kombinezon. Podczas skoku Falschirmjäeger zakładali na kolana materiałowe ochraniacze zapinane z tyłu taśmami; ten element wyposażenia związany był z techniką lądowania, podczas której kolana w pewnym momencie uderzały o ziemię. Noszono dwa wzory obuwia; wcześniejszy model stanowiły wysokie buty z bocznym wiązaniem, natomiast w nowszym, wprowadzonym w 1941 roku, wiązanie znajdowało się z przodu – klasycznie.

Spadochroniarz pokazany na rysunku uzbrojony jest w pistolet maszynowy MP 40, zwany popularnie Schmeisserem. Wyglądem prawie w ogóle się nie różnił od swojego poprzednika, czyli MP 38. Pojawiła się jedynie gładka komora zamkowa, która poprzednio posiadała podłużne wyżłobienia. Najistotniejsze były jednak koszty produkcji i technologia wytwarzania. MP 40 był peemem czasu wojny i czynnik ekonomiczny odgrywał kluczową rolę. Poprzednik wykonywany był pracochłonną i drogą metodą obróbki skrawaniem, którą teraz zastąpiono tanią techniką tłoczenia; łączenia poszczególnych elementów dokonywano za pomocą zgrzewania punktowego i lutowania twardego. Magazynek zawierający 32 naboje kaliber 9 mm pozostał w zasadzie niezmieniony, zastosowano jedynie podłużne tłoczenia.

Ocenia się, że w ciągu wojny wyprodukowano przeszło milion egzemplarzy wszystkich wersji, co stawia MP w czołówce, jeśli chodzi o ilość. Broń produkowana była w kilku zakładach zbrojeniowych. MP 40 oceniany jest dobrze: zapewniał dostateczną siłę rażenia na dystansach nieprzekraczających 200 m, był nieskomplikowany i łatwy w eksploatacji.

Podstawowe zabiegi w zakresie konserwacji sprawiały, iż należy go uznać za niezawodny pistolet maszynowy. Zapasowe magazynki przenoszone były w parcianych ładownicach, jednej lub dwóch (każda z trzema magazynkami).

Armia grecka w momencie wybuchu wojny była w trakcie modernizacji, w tym mundurowej.

Stąd różnorodność sortów mundurowych i ekwipunku.

[srodtytul]Grek z austriackim karabinem[/srodtytul]

Część sortów nawiązywała do wzorów francuskich, jako że w okresie I wojny światowej właśnie stamtąd Grecja otrzymywała najwięcej zaopatrzenia, jednak zdecydowana większość mundurów była w typie brytyjskim, co widać zwłaszcza w odniesieniu do oficerów. Ubiór piechura składał się z sukiennej kurtki w kolorze khaki, spodni, owijaczy, trzewików, a także płaszcza. Planowano wprowadzenie nowego typu munduru wzorowanego na włoskim – ciemnozielonym. Elementy tradycyjnego greckiego stroju narodowego (np. półbuty z charakterystycznymi wełnianymi pomponami) występowały w umundurowaniu oddziałów elitarnej piechoty Evzones.

Używano kilku typów hełmów. W końcu lat 30. zaczęto wprowadzać nowoczesny hełm o głębokim czerepie i silnie profilowanym nakarczku, wzorowany na włoskim (umowa licencyjna). Poza tym używano w dość dużej ilości angielskich Mk I, a także starych francuskich adrianów, zwłaszcza w jednostkach drugorzutowych.

Podstawową indywidualną bronią strzelecką greckiego żołnierza był karabin Manlicher-Schönauer 1903 kaliber 6,5 mm, który wprowadzono do uzbrojenia armii na początku XX wieku. Karabin powstał w austriackich zakładach Steyr i właściwie w niczym nie przypominał klasycznego Manlichera wyposażonego w pudełkowy magazynek wystający z łoża i dwuchwytowy zamek.

Schönauer miał zamek mauserowski (wzorowany na Mauserze 1888), czyli czterochwytowy, oraz rzadko spotykany pięcionabojowy magazynek bębnowy wyposażony w obrotowy podajnik – naboje wciskane do magazynka powodowały obrót podajnika w lewo i ściskanie sprężyny, po wprowadzeniu naboju do komory podajnik obracał się z kolei w prawo.

Grecja jako jedyna przyjęła na uzbrojenie karabiny i karabinki Mannlicher-Schönauer; poza zakładami w Steyr broń tę produkowały dla Greków także włoskie zakłady zbrojeniowe (BREDA). Naboje przenoszono w klasycznych, podwójnych, asymetrycznych mannlicherowskich ładownicach (jednej lub dwóch), chociaż występowały także ładownice francuskie oraz trójkomorowe mauserowskie. Poza wspomnianym karabinem część jednostek, zwłaszcza drugorzutowych, dysponowała eksfrancuskim Lebelem wz. 1886/93, a także jugosłowiańskim Mauserem wz. 1930.

[i]Michał Mackiewicz, pracownik naukowy Muzeum Wojska Polskiego[/i]

[srodtytul]Pokaz kombinezonu nr 2[/srodtytul]

Wzór w brązowe i zielone wielokąty, a także zielone kreski („deszczyk”) nanoszono na materiał w zielonoszarym kolorze za pomocą matrycy. Kombinezony podczas skoku opinano na wysokości ud, potem można je było nosić jak klasyczną długą kurtkę, co było sporym udogodnieniem w porównaniu z pierwotną wersją wkładaną przez nogi i utrudniającą szybkie zdjęcie. Pojawiły się także pokrowce maskujące na hełmy spadochronowe wz. 38 w identycznym kamuflażu jak kombinezon. Podczas skoku Falschirmjäeger zakładali na kolana materiałowe ochraniacze zapinane z tyłu taśmami; ten element wyposażenia związany był z techniką lądowania, podczas której kolana w pewnym momencie uderzały o ziemię. Noszono dwa wzory obuwia; wcześniejszy model stanowiły wysokie buty z bocznym wiązaniem, natomiast w nowszym, wprowadzonym w 1941 roku, wiązanie znajdowało się z przodu – klasycznie.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy