Koc tylu kresowców nie posiadał i zaczął to przedstawiać Piłsudskiemu. „W tym miejscu nastąpił wybuch – wspomina Koc. – Gromy zaczęły bić w moją głowę, pioruny gniewu waliły we mnie z głębi samochodu. Naczelny Wódz wołał w uniesieniu, że to »wszystko równo«, jakie tam mam kłopoty, ale muszę dać trzy tysiące kresowców Żeligowskiemu!”.
Nagle Koc zrozumiał, o co chodzi. „Rozkaz, obywatelu Komendancie” – powiedział po legionowemu. – „Żeligowski dostanie ode mnie trzy tysiące kresowców”. „Gniew Piłsudskiego prysnął równie nagle, jak powstał… Śmiejąc się powiedział do mnie: To dobrze, moje dziecko, porozumcie się z Żeligowskim co do szczegółów… Dziękuję wam”. Po czym Koc wydał rozkaz płk. Dojanowi-Surówce, dowódcy 201. pp, że odtąd jego pułk będzie nosić nazwę 6. Pułku Wileńskiego, więc jest pułkiem kresowym i weźmie udział w wyprawie na Wilno
[i]Marek Szyszko - artysta plastyk, znawca stroju i oręża, ilustrator książek i czasopism[/i]