Zrabowany sztandar piłsudczyków na aukcji

W 1939 r. wpadł w ręce SS. Po 70 latach ktoś próbuje go sprzedać w Niemczech. Czy chorągiew wróci do Polski?

Aktualizacja: 15.06.2009 12:08 Publikacja: 15.06.2009 04:05

Ppor. Władysław Tomczak

Ppor. Władysław Tomczak

Foto: archiwum rodzinne

Misternie wyszywany sztandar należał przed wojną do oddziału Związku Legionistów Polskich w Pabianicach. W 1939 roku zaginął w bliżej nieznanych okolicznościach.

Zagadka wyjaśniła się dopiero po 70 latach. Piłsudczykowska chorągiew pojawiła się bowiem w internetowej ofercie niemieckiego domu aukcyjnego Winkler Auktionen z miejscowości Seevetal w pobliżu Hamburga. Cena wywoławcza: 5 tysięcy euro.

W opisie przedmiotu napisano, że „niezwykle rzadki sztandar” został „przechwycony we wrześniu 1939 roku przez pierwszą kompanię jednostki SS Leibstandarte Adolf Hitler”. Nabywca ma otrzymać dokumenty dotyczące okoliczności, w których oddział wszedł w posiadanie sztandaru, oraz informacje o tym, co się z nim działo w ciągu siedmiu dekad.

– Gdy się dowiedziałem o tej aukcji, byłem oburzony. Sztandar został najpewniej ukradziony, a teraz ktoś usiłuje go sprzedać. Natychmiast napisałem list do tego domu aukcyjnego – mówi „Rz” Konrad Dorsz, prawnuk ppor. Władysława Tomczaka, jednego z fundatorów sztandaru. Przed II wojną światową Tomczak był prezesem pabianickiego Związku Legionistów Polskich. Podczas wojny działał w podziemiu, w 1943 roku zamordowali go Niemcy.

„Żądam wstrzymania tej nielegalnej aukcji oraz podjęcia kroków prawnych zmierzających do zwrócenia sztandaru Polsce. (...) Protestuję przeciwko tej aukcji, którą potępiam jako niemoralną, nieprzyzwoitą i nieuczciwą. Wszelkie działania mające na celu czerpanie zysków z działań Rzeszy Niemieckiej podczas II wojny światowej powinny zostać napiętnowane i powstrzymane” – napisał Konrad Dorsz.

List najwyraźniej odniósł skutek, bo dom aukcyjny wstrzymał sprzedaż, opatrując przedmiot aukcji adnotacją „Niesprzedany”. Sztandar jednak nadal znajduje się na jego stronie internetowej. Co teraz się z nim stanie? – To nie pańska sprawa. Aukcja została wstrzymana i nie ma co się na ten temat rozwodzić – powiedział „Rz” przedstawiciel domu aukcyjnego i rzucił słuchawkę.

W sprawę zaangażowali się już polscy dyplomaci. Sztandar miał zostać wystawiony przez „pewnego starszego pana” z Niemiec. Wiele wskazuje na to, że chodzi o żołnierza dywizji SS, który walczył w Polsce i osobiście zabrał sztandar. Na razie rozmowy z nim nie przyniosły rezultatu. Nasi dyplomaci są gotowi walczyć o odzyskanie chorągwi w sądzie.

Misternie wyszywany sztandar należał przed wojną do oddziału Związku Legionistów Polskich w Pabianicach. W 1939 roku zaginął w bliżej nieznanych okolicznościach.

Zagadka wyjaśniła się dopiero po 70 latach. Piłsudczykowska chorągiew pojawiła się bowiem w internetowej ofercie niemieckiego domu aukcyjnego Winkler Auktionen z miejscowości Seevetal w pobliżu Hamburga. Cena wywoławcza: 5 tysięcy euro.

Pozostało 82% artykułu
Historia
Krzysztof Kowalski: Heroizm zdegradowany
Historia
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska