Reklama

Miłość i twarda ręka

Janusz Cisek stara się tłumaczyć posunięcia Marszałka, które szczególnie posłużyły wrogom do lepienia jego czarnej legendy – aresztowanie posłów opozycyjnych i proces brzeski w 1930 roku oraz założenie obozu w Berezie Kartuskiej cztery lata później

Publikacja: 22.07.2009 07:10

Powiedzmy od razu, że wyjaśnienia autora zeszytu nie przekonają ani pogrobowców politycznych przeciwników Piłsudskiego, ani też zwolenników literalnego traktowania demokracji parlamentarnej oraz przepisów prawa. Warto się jednak zastanowić nad przyczynami powodującymi używanie twardej ręki przez Komendanta po 1926 roku, a zwłaszcza na początku lat 30.

Skokowy wzrost potęgi Sowietów i niemiecka chęć odwetu za Wersal źle rokowały całej Europie Środkowo-Wschodniej, a Polsce szczególnie. Jeśli zdobędziemy się na odrobinę wyobraźni i dobrej woli, zrozumiemy Józefa Piłsudskiego, jego ból, miłość i obawę o ojczyznę. Pojmiemy, dlaczego dokonał i przesilenia majowego, i zaprowadzenia rządów autorytarnych, i nawet brutalnych aktów w łamaniu opozycji. I pamiętajmy, że różne formy dyktatury w państwach naszego rejonu były wprowadzane i traktowane jako remedium na wspomniane zagrożenia zewnętrzne oraz kłopoty wewnętrzne, zwłaszcza przy pogłębiającym się kryzysie ekonomicznym przełomu lat 20. i 30.

A na demokracje wielkich państw zachodnich – niesprawne i egoistyczne – nie można było liczyć. Trzy lata po śmierci Piłsudskiego doświadczyła tego zresztą na własnej skórze Czechosłowacja, jedyne „w pełni demokratyczne”, jak chwalą się Czesi, większe państwo wśród małych krajów środkowoeuropejskich.

Z informacji Ciska wynika naprawdę istotny, dobroczynny wpływ Piłsudskiego na nasz rozwój przemysłowy i uzbrojenie armii. Choć, trzeba dodać, zrozumienia dla tworzenia dużych, samodzielnych jednostek pancernych nie okazał – w przeciwieństwie do Związku Sowieckiego i III Rzeszy. W Polsce nie słuchano wniosków Sikorskiego w tym zakresie; ale we Francji też pominięto stosowne rady de Gaulle’a.

Sprawy zaginięcia gen. Zagórskiego nie wyjaśniono, pobicie niepokornego publicysty też się zdarzyło. Ale wysokiego poczucia odpowiedzialności i honoru dowodzą setki innych świadectw stawiających „sanacyjnych pułkowników” wśród elity elit, jakie przydarzyły się w dziejach Rzeczypospolitej. Dzisiejszej klasie politycznej może ona posłużyć za wzór. Niedościgniony, bo i Komendanta, niestety, brakuje.

Reklama
Reklama

[i]Maciej Rosalak, [mail=m.rosalak@rp.pl]m.rosalak@rp.pl[/mail] - redaktor cyklu „Polska Piłsudskiego”, dziennikarz „Rzeczpospolitej”[/i]

Powiedzmy od razu, że wyjaśnienia autora zeszytu nie przekonają ani pogrobowców politycznych przeciwników Piłsudskiego, ani też zwolenników literalnego traktowania demokracji parlamentarnej oraz przepisów prawa. Warto się jednak zastanowić nad przyczynami powodującymi używanie twardej ręki przez Komendanta po 1926 roku, a zwłaszcza na początku lat 30.

Skokowy wzrost potęgi Sowietów i niemiecka chęć odwetu za Wersal źle rokowały całej Europie Środkowo-Wschodniej, a Polsce szczególnie. Jeśli zdobędziemy się na odrobinę wyobraźni i dobrej woli, zrozumiemy Józefa Piłsudskiego, jego ból, miłość i obawę o ojczyznę. Pojmiemy, dlaczego dokonał i przesilenia majowego, i zaprowadzenia rządów autorytarnych, i nawet brutalnych aktów w łamaniu opozycji. I pamiętajmy, że różne formy dyktatury w państwach naszego rejonu były wprowadzane i traktowane jako remedium na wspomniane zagrożenia zewnętrzne oraz kłopoty wewnętrzne, zwłaszcza przy pogłębiającym się kryzysie ekonomicznym przełomu lat 20. i 30.

Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Reklama
Reklama