Reklama

Wiosna wasza, zima nasza

Przeliczyli się z siłami – oto sytuacja państw osi w drugiej połowie 1942 roku

Publikacja: 13.08.2009 03:19

Żołnierze Wehrmachtu podczas walk na Kubaniu, lato 1942 r.

Żołnierze Wehrmachtu podczas walk na Kubaniu, lato 1942 r.

Foto: Archiwum „Mówią wieki”

Można tak było powiedzieć bardzo ostrożnie, licząc się też z najgorszymi ewentualnościami, żywiąc wciąż ogromne obawy, ale widząc również realne przesłanki nadziei.

Jeszcze wiosną owego roku zwycięstwo

Niemiec, Włoch i Japonii wydawało się bliskie. Japończycy zdobyli całą Azję Południowo-Wschodnią, a na Pacyfiku szykowali się do całkowitego zniszczenia floty USA.

Rommel doszedł do granic Egiptu i zbierał siły do rozprawienia się z Brytyjczykami. Na froncie wschodnim oczekiwano zaś zmasowanego uderzenia na Moskwę, której zajęciu minionej zimy przeszkodziły najpierw deszcze, potem mrozy i wreszcie desperackie kontruderzenie Armii Czerwonej.

Już ów kontratak powinien dać przekonanemu o rychłym zwycięstwie Hitlerowi do myślenia nad ogromnymi rezerwami Sowietów.

Reklama
Reklama

Ciągle mogli wysyłać do boju nowe dywizje, obrona ojczyzny zjednoczyła społeczeństwo pod ich przewodem, odrodzili na Uralu fabryki zbrojeniowe, alianckie transporty z zaopatrzeniem dochodziły do nich z północy i z południa, no i nadal mieli za sobą niezmierzone przestrzenie. W te przestrzenie na południu Führer rzucił – zamiast na Moskwę – gros swych sił. Wyprawił je po ropę naftową na Kaukaz, zostawiając na potem cel strategicznie najważniejszy, którego osiągnięcie rzeczywiście mogło przeważyć szalę zwycięstwa na jego stronę.

Rozmach i tempo posuwania się Niemców były latem imponujące, przypominały blitzkrieg w wydaniu sprzed roku. Zdobycie Krymu, prze- prawa przez Don, zajęcie Kubania, zatknięcie sztandaru na Elbrusie znów wprowadziły Niemców w euforię. Zwłaszcza że asekurująca lewe skrzydło wyprawa Paulusa dotarła do Stalingradu nad Wołgą. I... kaput.

Siły rozproszyli, na Zakaukazie nie weszli, Wołgi nie przekroczyli, a kolejna zima nadciągała wraz z sowiecką ofensywą o takiej potędze, jakiej Niemcy w tej wojnie jeszcze nie doświadczyli. Sromotnie, ale dość szczęśliwie uchodzili spod Kaukazu. W Stalingradzie utknęli we własnym grobie.

W tym samym czasie przegrali z Brytyjczykami pod Alamajn w Afryce, a Japończycy po klęsce w bitwie o Midway już tylko cofali się przed Amerykanami. Zimą, na przełomie 1942 i 1943 roku, mięśnie napastników, którzy rozpętali tę wojnę, wyraźnie zwiotczały...

[i]Maciej Rosalak - redaktor „Batalii największej z wojen”, dziennikarz „Rzeczpospolitej”, e-mail: [mail=m.rosalak@rp.pl]m.rosalak@rp.pl[/mail][/i]

Można tak było powiedzieć bardzo ostrożnie, licząc się też z najgorszymi ewentualnościami, żywiąc wciąż ogromne obawy, ale widząc również realne przesłanki nadziei.

Jeszcze wiosną owego roku zwycięstwo

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Historia
Muzeum Getta Warszawskiego nie chce tramwaju z gwiazdą Dawida
Historia
Konspiratorka z ulicy Walecznych. Historia Izabelli Horodeckiej
Historia
Alessandro Volta, rekordzista w dziedzinie odkryć przyrodniczych
Historia
Kiedy w Japonii „słońce spadło na głowę”
Historia
Pierwsi, którzy odważyli się powiedzieć: „Niepodległość”. Historia KPN
Reklama
Reklama