W październiku 1933 roku, po niemieckiej zapowiedzi wystąpienia z Ligi Narodów i pierwszych żądaniach terytorialnych Hitlera, marszałek Piłsudski wysłał tego poetę, dramaturga, filologa klasycznego i filozofa z sekretną misją do Paryża, by się dowiedział, jakie stanowisko zajmie Francja w wypadku zbrojnego konfliktu polsko-niemieckiego, czy zarządzi ogólną mobilizację i czy wszystkie francuskie siły zbrojne postawione zostaną na granicy z Niemcami.
Marszałka interesowała odpowiedź „tak” lub „nie”, sprawa była pilna, literat pojechał więc nocnym pociągiem. Był w Paryżu dobrze widziany, z czasów, gdy w latach 1918 – 1920 pełnił funkcję oficera łącznikowego polskiego Naczelnego Dowództwa do francuskiego Sztabu Generalnego, znał marszałka Focha i generała Weyganda i właśnie za pośrednictwem tego ostatniego otrzymać miał od rządu francuskiego wiążącą odpowiedź na zadane przez Piłsudskiego – z pominięciem oficjalnych kanałów dyplomatycznych – pytania.
Po kilku dniach odpowiedź tę mógł osobiście przekazać swemu Komendantowi z czasów legionowych, w obecności ministra Becka. Brzmiała: „nie”. Piłsudski, dowiedziawszy się o tym, powiedzieć miał do Becka: „No to niech Lipski jedzie do Berlina robić pakt o nieagresji”. I tak nie doszło do planowanej przez Piłsudskiego wojny prewencyjnej z Niemcami, która w 1933 roku w konsekwencjach swoich mogła pozbawić Hitlera władzy i, przynajmniej na jakiś czas, odsunąć groźbę światowego konfliktu zbrojnego.
Emisariuszem Józefa Piłsudskiego był Ludwik Hieronim Morstin, „drogi, dobry Ludwiś” – jak mawiał o nim Jan Lechoń. „Po ślicznych debiutach »Liliami« – twierdził autor „Karmazynowego poematu” – i niedocenionej komedii legionowej »Szlakiem legionów« przez lata całe pisał on rzeczy nieudane, właśnie zbyt naiwne, za łatwo pisane, choć zawsze w owych najlepszych intencjach. I wreszcie przyszło jego arcydzieło »Obrona Ksantypy”...«.
Prapremiera „Szlakiem legionów” miała miejsce w 1913 r. Wystąpił Leszczyński i Frenkiel, Józef Śliwicki, Janina Szyllinżanka i – uwaga – Pola Negri! Było w tej sztuce przeczucie tego, co miało nadejść, z Piłsudskim włącznie.