Po stronie prawdy

Rozmowa z Januszem Krupskim, kierownikiem Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych

Publikacja: 16.09.2009 01:17

Po stronie prawdy

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]Rz: Właśnie wrócił pan z podróży do Kanady, przedtem był pan w białoruskich Baranowiczach. Wszędzie tam spotyka się pan z polskimi kombatantami. Jakie są ich oczekiwania wobec kierowanego przez pana urzędu?[/b]

Janusz Krupski: Kombatanci pragną, by Rzeczpospolita pamiętała o ich walce o niepodległość, a także o ich towarzyszach broni, którzy zginęli za Polskę. To życzenie wspólne dla wszystkich kombatantów – zarówno mieszkających w kraju, jak za granicą. Staramy się, by polscy weterani znajdowali uznanie jako symbole walki o wolność, która trwała przez kilka pokoleń i zakończyła się sukcesem.

[b]Kombatanci czują, że dokonuje się dziejowa sprawiedliwość?[/b]

Tak myślę. Wielu z tych, którzy pozostali na emigracji, w okresie PRL nie utrzymywało kontaktu z polskimi władzami. Uważali je – słusznie – za nielegalne i niesuwerenne. Natomiast ci, którzy żyli w kraju, byli często represjonowani. Po 1989 r. nie zadbano o nich tak jak należało. Teraz przyszła wreszcie pora, by zwrócić na te osoby uwagę, oddać im należny hołd. Moi pracownicy i ja staramy się więc dotrzeć do żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych czy Armii Krajowej. Robimy, co w naszej mocy, by służyć pomocą kombatantom, który to obowiązek nakłada na nas konstytucja. Niezwykle ważną dziedziną tej pomocy są sprawy zdrowotne, średnia wieku kombatantów to 85 lat. Choć na taką opiekę, jakiej byśmy wszyscy chcieli, nie pozwala trudna sytuacja budżetu państwa. W najtrudniejszej sytuacji znajdują się kombatanci oraz ofiary represji, żyjący na dawnych polskich Kresach Wschodnich. To grupa licząca kilkanaście tysięcy osób. Po 1945 r. zdecydowali się pozostać w rodzinnych stronach bez względu na to, co miałoby ich tam spotkać. Staramy się im pomagać w większym stopniu, niż to czyniono po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.

[b]Czy któreś ze spotkań zapamiętał pan jako szczególnie przejmujące?[/b]

Doświadczenia Polaków, żołnierzy i osób cywilnych, którzy po 17 września znaleźli się pod sowiecką okupacją, są doświadczeniami pogranicza. A te obszary zostały szczególnie dotknięte przez wojnę wywołaną przez dwa totalitarne reżimy. ZSRR zamierzało doprowadzić do zniszczenia państwa polskiego, likwidacji jego elit i sprowadzenia reszty obywateli do roli półniewolników. Są to najbardziej wzruszające spotkania, aczkolwiek w kraju i na Zachodzie też takich nie brakuje.

[b]Warto to przypomnieć, bowiem Rosja zamierza teraz obarczyć wyłączną odpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej hitlerowskie Niemcy.[/b]

Więcej nawet: za rozpętanie kataklizmu Rosja zaczyna obwiniać Polskę. W stosunku do popularyzowanej przez nią do niedawna teorii, że we wrześniu 1939 r. ZSRR niósł pomoc bratnim narodom Ukrainy, Białorusi i Litwy, jest to pewien rodzaj „postępu”. W istocie, tylko przez krótki czas rosyjskie władze przyznawały się do współpracy z Niemcami, choć to był sojusz. Wykonując nasze ustawowe obowiązki, staramy się reprezentować w naszych działaniach polski punkt widzenia historii, a więc punkt widzenia ofiary sowieckiej agresji. Czynimy to oczywiście w ramach koordynacji z innymi, wiodącymi w tej materii, organami państwa. Najważniejsze, że stoimy po stronie prawdy. W tej dziedzinie nie może być kompromisu. Stąd myślę, że duże znaczenia ma prowadzona przez Urząd współpraca zagraniczna, zarówno z naszymi odpowiednikami – instytucjami zajmującymi się kombatantami, jak i ze środowiskami poza Polską, wśród których warto promować Polski wkład w walkę o wolność w dobie nowożytnej.

[b]Czy poza realizowaniem podstawowych celów kierowany przez pana urząd prowadzi akcje edukacyjne?[/b]

Tak, w miarę naszych możliwości. Współpracujemy z grupami rekonstrukcyjnymi, doskonałymi ambasadorami walki polskiego oręża w kraju i za granicą. Walki, która często za granicą jest podziwiana, choć my nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Współpracujemy także z harcerzami, odpowiadamy też na inicjatywy szkół – dofinansowujemy uroczystości z udziałem uczniów i kombatantów. W naszej działalności zdajemy sobie sprawę, że jeżeli upamiętnianie tradycji polskiej walki o wolność ma mieć sens, to jednym z głównych odbiorców tych działań winna być polska młodzież.

[i]rozmawiał Bartosz Marzec[/i]

[b]Rz: Właśnie wrócił pan z podróży do Kanady, przedtem był pan w białoruskich Baranowiczach. Wszędzie tam spotyka się pan z polskimi kombatantami. Jakie są ich oczekiwania wobec kierowanego przez pana urzędu?[/b]

Janusz Krupski: Kombatanci pragną, by Rzeczpospolita pamiętała o ich walce o niepodległość, a także o ich towarzyszach broni, którzy zginęli za Polskę. To życzenie wspólne dla wszystkich kombatantów – zarówno mieszkających w kraju, jak za granicą. Staramy się, by polscy weterani znajdowali uznanie jako symbole walki o wolność, która trwała przez kilka pokoleń i zakończyła się sukcesem.

Pozostało 85% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem