Między dwoma widelcami

Długaśne tyczki wyginają się pod ciężarem siat rozpiętych na wielkich obręczach podwieszonych na dwóch skrzyżowanych pałąkach. W tle zakole Wilii, zarysy wysokich nadbrzeżnych kamienic

Publikacja: 26.11.2009 00:35

Sandacz

Sandacz

Foto: stockfood

Dwóch mężczyzn w czapkach z daszkiem, każdy na swoim koślawym pomostku, szarpie za wędziska. Za chwilę w poderwanych sieciach błysną złowione ryby. Oglądam fotografie z wirtualnej wystawy zmarłego w 1915 r. Stanisława Filiberta Fleury pt. „Tak sia żyło, kochanieńkie...”. Szanowny czytelnik może sam pooglądać pod adresem [link=http://www.zascianek.pl/users/Wilno/]www.zascianek.pl/users/Wilno/[/link].

W licznych i prześlicznych jeziorach i rzekach kresów północno-wschodnich ryb nie brakowało. „Powiaty rosieński i kowieński obfitują w łososie, które się poławiają w Niemnie, najobficiej pod miasteczkami Skirstymoniem, Wilkiją i Kownem. (...) Na Pomorzu, czyli na brzegach Morza Bałtyckiego, oprócz wszelkiej ryby najobficiej poławiają się dorsze” – pisał Ludwik z Pokiewia w 1846 roku.

No i były te ryby, zwłaszcza na pojezierzach, istotnym elementem diety. Najczęściej chyba je smażono, przy czym warto wspomnieć, że za najlepszy tłuszcz do smażenia ryb słodkowodnych uważano w dawnej Polsce olej konopny.

Polecam dziś kilka bardzo oryginalnych przepisów na ryby niesmażone.

I przypominam: rybka lubi pływać!

[srodtytul]Sandacz pieczony po litewsku[/srodtytul]

[i]1 kg sandacza ? 250 g słoniny ? 50 g tartego chrzanu ? 2 żółtka ? pół pęczka pietruszki ? sok z cytryny ? sól i pieprz[/i]

Sandacza oczyścić i umyć. Przekroić wzdłuż na połówki i usunąć kręgosłup. Pokroić ukośnie na porcje, posypać pieprzem i skropić sokiem z cytryny. Odstawić w chłodne miejsce na pół godziny.

Posypać rybę przyprawami, posmarować chrzanem wymieszanym z żółtkami i posiekaną zieleniną. Złożyć połówki razem, obłożyć cienkimi plastrami słoniny, obwiązać nitką i ułożyć w żaroodpornym naczyniu. Piec ok. 45 minut w temperaturze 180 st.

[srodtytul]Żmudzkie karasie w kwasie buraczanym[/srodtytul]

[i]1 kg karasi ? 2 szklanki kwasu buraczanego ? 1 marchew ? kilka listków bobkowych ? 1 łyżeczka cukru ? pół łyżeczki mielonego kminku ? pół łyżeczki ziaren pieprzu ? pół łyżeczki soli ? 1 łyżeczka mąki ? 1 łyżka masła ? pół szklanki śmietany[/i]

Marchew pokroić i zalać kwasem buraczanym. Dodać listki bobkowe, cukier, kminek, pieprz i sól, gotować godzinę.

Ryby oczyścić, umyć i osuszyć papierowymi ręcznikami. Większe pokroić, mniejsze zostawić w całości.

Przecedzić kwas buraczany, zalać nim karasie i dusić 20 minut na małym ogniu.

Ukręcić masło z mąką, dodać śmietanę, dokładnie wymieszać i wlać do garnka chwilę przed zakończeniem duszenia.

[srodtytul]Sielawy po żmudzku[/srodtytul]

[i]1 kg sielawy ? 2 żółtka ? 1 cytryna ? 100 g masła ? 1 szklanka mleka ? 1 szklanka tartego chrzanu ? 3 ząbki czosnku ? 5 łyżek śmietany ? cukier ? sól ? 1 łyżeczka mąki ? olej[/i]

Ryby oczyścić, posolić i odstawić w chłodne miejsce na co najmniej dwie godziny.

Żółtka ukręcić ze szczyptą soli i sokiem wyciśniętym z cytryny.

Mąkę podrumienić na maśle, rozprowadzić mlekiem. Dodać chrzan, roztarty czosnek, szczyptę cukru i soli. Gotować chwilę razem na małym ogniu. Dolać śmietanę, wymieszać i jeszcze raz zagotować, cały czas mieszając. Dodać żółtka, wymieszać i zdjąć z ognia. Odstawić do przechłodzenia.

Rybki oprószyć mąką i usmażyć na oleju. Podawać polane sosem.

[srodtytul]Kresowa rolada rybna[/srodtytul]

[i]1 kg szczupaka ? 1 łyżka mąki ziemniaczanej ? 1,5 łyżki kaszy manny ? 1 cebula ? 3 jajka ? pół szklanki śmietany ? pół łyżeczki skórki otartej z cytryny ? koperek ? sól i pieprz ? olej[/i]

Szczupaka wyfiletować, obrać ze skóry i zemleć. Połączyć ze zmieloną cebulą i pozostałymi składnikami. Wyrobić na jednolitą masę (jeśli masa będzie zbyt rzadka, dodać trochę tartej bułki).

Uformować wałek, zawinąć w folię aluminiową wysmarowaną olejem i upiec w prodiżu lub piekarniku.

Podawać na zimno, pokrajaną w plastry, z dodatkiem majonezu, sosu tatarskiego albo chrzanu ze śmietaną.

Dwóch mężczyzn w czapkach z daszkiem, każdy na swoim koślawym pomostku, szarpie za wędziska. Za chwilę w poderwanych sieciach błysną złowione ryby. Oglądam fotografie z wirtualnej wystawy zmarłego w 1915 r. Stanisława Filiberta Fleury pt. „Tak sia żyło, kochanieńkie...”. Szanowny czytelnik może sam pooglądać pod adresem [link=http://www.zascianek.pl/users/Wilno/]www.zascianek.pl/users/Wilno/[/link].

W licznych i prześlicznych jeziorach i rzekach kresów północno-wschodnich ryb nie brakowało. „Powiaty rosieński i kowieński obfitują w łososie, które się poławiają w Niemnie, najobficiej pod miasteczkami Skirstymoniem, Wilkiją i Kownem. (...) Na Pomorzu, czyli na brzegach Morza Bałtyckiego, oprócz wszelkiej ryby najobficiej poławiają się dorsze” – pisał Ludwik z Pokiewia w 1846 roku.

Historia
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Historia
Generalne Gubernatorstwo – kolonialne zaplecze Niemiec