Hitler miał podobno bardzo osobiście przeżyć zgon Piłsudskiego i wyrażać żal z tego powodu, że nigdy nie było mu dane osobiście go poznać.
Dzień po jego śmierci na ręce prezydenta Mościckiego napłynął od Hitlera telegram następującej treści: „Głęboko poruszony wiadomością o śmierci marszałka Piłsudskiego wyrażam Waszej Ekscelencji i polskiemu rządowi w swoim imieniu oraz imieniu rządu Rzeszy wyrazy szczerego współczucia. Polska traci w zmarłym Marszałku twórcę swego nowego państwa i swego najwierniejszego syna.
Wraz z polskim narodem śmierć tego wielkiego patrioty, który przez swoja pełną zrozumienia współpracę z Niemcami uczynił olbrzymią przysługę nie tylko obu narodom, ale przez to włożył największej wagi wkład do pokoju europejskiego, opłakuje także naród niemiecki”. Telegram z kondolencjami otrzymała też wdowa.
13 maja oraz w dniu pogrzebu flagi na budynkach państwowych w Niemczech na znak żałoby opuszczone były do połowy. Krążyły także pogłoski, że Hitler osobiście uda się do Polski na uroczystości pogrzebowe. Ostatecznie F?hrera reprezentował Göring. Sam Hitler i wielu innych nazistowskich dygnitarzy w dniu pogrzebu wzięło za to udział w mszy żałobnej za duszę zmarłego w berlińskiej katedrze katolickiej. Podczas nabożeństwa stały pod nią dwie kompanie honorowe Wehrmachtu, a jego przebieg na żywo transmitowało niemieckie radio.
Kilka dni później o Piłsudskim ciepło w Reichstagu wypowiadali się Göring i Hitler. O Marszałku i przebiegu uroczystości żałobnych w tych dniach szczegółowo informowała na pierwszych stronach niemiecka prasa. Prezentowano wyidealizowany obraz zmarłego, podkreślając jego nacjonalizm, cechy wodzowskie i dążenie do porozumienia z Niemcami oraz niechęć do parlamentaryzmu i Ligi Narodów.