W południe 31 lipca 1944 r. w konspiracyjnym sztabie KG AK rozpoczyna się codzienna odprawa. Od kilku dni żołnierze Armii Krajowej w Warszawie czekają na rozkaz do walki. Ale choć decyzja o rozpoczęciu powstania w stolicy już zapadła, komendant główny gen. „Bór” Komorowski wciąż zwleka z jego wydaniem. Generał „Kobra”,
Leopold Okulicki, dowódca operacji AK, nie podziela rozterek dowódcy.
– Musimy zdobyć się na wielki zbrojny czyn – oświadcza podniesionym głosem. Podejmiemy w sercu Polski walkę z taką mocą, by wstrząsnęła opinią świata. Krew będzie się lała potokami, a mury będą walić się w gruzy. Będzie to krzyk protestu, że Sowieci zagarniają Polskę. Przyznaje później: „Wygarnąłem »Borowi«, że z wyjątkiem Piłsudskiego Polska nie miała szczęścia do dowódców i dlatego przegrywaliśmy wszystkie nasze kolejne powstania. Przypomniałem Skrzyneckiego w 1831 r. Zarzuciłem mu kunktatorstwo i brak zdecydowania”. Z ust „Kobry” pada również słowo „tchórzostwo”. Ta szarża odnosi skutek: po południu „Bór” wydaje rozkaz rozpoczęcia działań w Warszawie.
Politrucy LWP twierdzili po wojnie, że generał Okulicki, jak to sanacyjni oficerowie, był obszarnikiem. O jego reakcyjności świadczyć miało m.in. charakterystyczne skrzywienie ust. W rzeczywistości ostatni dowódca AK był jednym z siedmiorga dzieci chłopa spod Bochni w Małopolsce. Za przykładem stryja, proboszcza w Okulicach, miał uczyć się ku chwale rodziny „na księdza”. Bardziej jednak od służby bożej kusiła go wojaczka i walka o niepodległą Polskę. Już w 1913 r. piętnastoletni Poldek był członkiem Związku Strzeleckiego i podoficerem, a dwa lata później uciekł z gimnazjum w Bochni i zaciągnął się do 3. PP II Brygady Legionów.
Koledzy z „Żelaznej Brygady” zapamiętali go, najmłodszego w kompanii, jako blade chuchro szaleńczej odwagi, mistrzowsko posługujące się bagnetem. Pod Kostiuchnówką na Wołyniu strzelec „Sęp” sam zdobył karabin maszynowy, obrzucając jego obsługę granatami. Już jako oficer i dowódca kompanii w 4. PP Legionów walczył w 1919/1920 r. z bolszewikami na Polesiu i w wielkiej bitwie z Konarmią Budionnego pod Komarowem. Po wojnie ukończył Wyższą Szkołę Wojenną. Służył w sztabie okręgu korpusu w Grodnie, był szefem sztabu 13. DP w Równem, a w końcu lat 30. opracowywał w Sztabie Głównym WP plany wojny obronnej z ZSRS.