Reklama
Rozwiń

Blask oręża polskiego

Rozmowa z profesorem Januszem Ciskiem, dyrektorem muzeum wojska polskiego w warszawie

Publikacja: 12.05.2010 03:30

Park lotniczego sprzętu ciężkiego podczas ubiegłorocznej Nocy Muzeów. W tym roku taka Noc odbędzie s

Park lotniczego sprzętu ciężkiego podczas ubiegłorocznej Nocy Muzeów. W tym roku taka Noc odbędzie się z 15 na 16 maja – szczegóły na stronie internetowej MWP: www.muzeumwp.pl

Foto: MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W WARSZAWIE

[b]Rz: Założenie Muzeum Wojska Polskiego związane jest z osobą Bronisława Gembarzewskiego. Zbliża się kolejne wielkie wydarzenie w dziejach MWP – przeniesienie do Cytadeli warszawskiej. Czy uda się to właśnie panu?[/b]

[b]Janusz Cisek:[/b] – Nie porównuję się do pułkownika Gembarzewskiego – znakomitego oficera, naukowca i menedżera. Jeżeli jednak przyjąć, że każdy ma w życiu do wypełnienia choć jedno istotne zadanie, moim jest bez wątpienia urządzenie na Cytadeli nowej siedziby muzeum. W ten sposób dowiedlibyśmy, że doceniamy rolę i znaczenie wojskowości w naszej świadomości historycznej.

[b]Tyle że o tych przenosinach mówi się od 30 lat. Jakie opory trzeba przezwyciężyć?[/b]

Rzeczywiście, było już kilka podejść. Tym razem proces został uruchomiony i nie ma możliwości, aby muzeum na Cytadeli nie powstało. Zabezpieczyliśmy odpowiednie środki, zdobyliśmy przychylność ministra obrony narodowej, trwają badania archeologiczne na terenie przyszłej budowy. Prowadzimy też negocjacje z firmą WXCA, która wygrała konkurs na koncepcję architektoniczną.

Nowy budynek będzie miał powierzchnię 53 tys. metrów kwadratowych. Oprócz tego w Kaponierze znajdzie się Muzeum Katyńskie. Projekt został wyłoniony w konkursie rozstrzygniętym 8 kwietnia. Informowaliśmy o nim w obecności wielu zasłużonych osobistości. Kilkanaście z nich zginęło w katastrofie pod Smoleńskiem. W Muzeum Katyńskim znajdzie się miejsce i dla multimediów, dla relikwii wydobytych z grobów, i dla rekonstrukcji wagonów, którymi Sowieci wieźli na śmierć naszych oficerów. Zakładamy, że Brama Straceń i Muzeum X Pawilonu staną się częścią wielkiego parku historycznego. Będzie to unikalny w skali Europy kompleks militarny, niezwykła atrakcja turystyczna stolicy.

[b]Kiedy otwarcie?[/b]

Najpóźniej w 2014 roku.

[b]Słyszy się zarzuty, że – w porównaniu z Muzeum Powstania Warszawskiego – Muzeum Wojska Polskiego jest zachowawcze, a zbiory przedstawia się archaicznie. Czy tak będzie nadal?[/b]

Nie zgadzam się z tymi zarzutami. Nasze możliwości ograniczała dotąd zabytkowa architektura zajmowanego przez nas budynku. Poza tym trudno inwestować znaczne środki w siedzibie w Alejach Jerozolimskich, skoro wkrótce będziemy się przenosić. Jest jeszcze inna kwestia: nie powinniśmy być zakładnikiem nowoczesności. Trudno aby Bolesław Chrobry był uczesany na irokeza. Tak samo nie należałoby realizować koncepcji Salvadora Dalego i domalowywać wąsów Damie z Łasiczką. Rzeczy oryginalne powinny być zaprezentowane nowocześnie, ale forma nie może przesłonić treści. Tym bardziej że z wieloma spośród eksponowanych przez nas militariów wiążą się porywające historie.

[b]Czy spodziewa się pan, aby w najbliższym czasie zbiory muzeum wzbogaciły się o jakieś wyjątkowe eksponaty?[/b]

Tak. Mamy szerszą pulę oferentów niż jakiekolwiek inne muzeum w kraju. Każdy Polak ma kogoś bliskiego, kto służył w armii. Dodatkowo pozyskujemy pamiątki oraz elementy wyposażenia żołnierzy służących w Afganistanie czy w Iraku. W ostatnim czasie kupiliśmy na aukcji portret generała Maxime’a Weyganda pędzla Wojciecha Kossaka, zdobyliśmy rękopis nieznanego historykom wiersza Edwarda Rydza-Śmigłego i listy Józefa Piłsudskiego. Jeden z nich – bardzo wczesny – pochodzi z roku 1895. Udało się odnaleźć ukryty w grobowcu rodziny Suzinów sztandar 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich, a także zakopany na warszawskim Bródnie arsenał z 1939 r. W ten sposób zdobyliśmy kolejny egzemplarz legendarnej rusznicy przeciwpancernej Ur. Perłami kolekcji stały się akwarele wykonane przez polskiego oficera w szwajcarskim obozie internowania i przekazana ze Stanów Zjednoczonych przez Franciszka Herzoga kartka pocztowa ze Starobielska.

[b]A co z zainteresowaniem społecznym? Przed wojną wojsko cieszyło się ogromnym szacunkiem. W znacznym stopniu utraciło go za czasów PRL. Jak jest teraz?[/b]

Obserwujemy renesans zainteresowania wojskiem. Świadczy o tym nie tylko liczba młodych ludzi, którzy chcą służyć w armii, ale także popularność grup rekonstrukcyjnych. Niedługo będziemy obchodzić 400-lecie bitwy pod Kłuszynem. Do Warszawy zjedzie wtedy 700 rekonstruktorów, którzy odtworzą naszą husarię. Przemaszerują od placu Zamkowego do Muzeum Wojska Polskiego. Na tym właśnie polega wyjątkowość naszej placówki – nie ograniczamy się do ekspozycji w zamkniętych przestrzeniach. Coraz więcej imprez odbywa się na zewnątrz, wystarczy wspomnieć program „Dotknij niepodległości”. 11 listopada świętuje całe miasto, specjalnie przyjeżdżają Strzelcy i goście z całego kraju. Odwiedzający muzeum mogą wziąć do ręki szablę czy karabin, z bliska przyjrzeć się orężowi, którym walczono o wolną Polskę.

Podróżujemy także po kraju, bierzemy udział w odtwarzaniu bitew września 1939 roku i innych rekonstrukcjach. Kilka dni temu byliśmy w Rzeszowie, w jednym z ośrodków Centralnego Okręgu Przemysłowego, gdzie na rynku pokazaliśmy armatkę Boforsa i tankietkę TKS. Jeden z naszych pracowników Michał Mackiewicz wygłosił na tamtejszym uniwersytecie trzy wykłady o broni strzeleckiej. Za każdym razem aula zapełniała się do ostatniego miejsca. W zeszłym roku nasze muzeum odwiedziło 311 tys. zwiedzających, nie licząc odwiedzin ekspozycji plenerowej. To bardzo dobry wynik.

[b]Po 1989 roku w muzeum trzeba było dokonać znaczących przeobrażeń – dotyczyły na przykład ukazania postaci marszałka Piłsudskiego, wojny z bolszewikami czy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Czy te tematy są już prezentowane w sposób pełny?[/b]

Nawet w trudnym okresie PRL trafiały do nas pamiątki po tych, którzy walczyli za niepodległą, i to nawet z emigracji. Przechowywano je, choć groziły za to poważne konsekwencje. Te świadectwa naszej historii należycie teraz eksponujemy. Nigdy nie zapomnieliśmy o patronie – Józefie Piłsudskim. W muzeum uchroniono przed zniszczeniem najwięcej pamiątek po nim: szablę, mundur, medale, dyplomy, plakaty, onegdaj przechowywano je w Belwederze. Przedmioty, które znajdowały się poza pałacem, uległy rozproszeniu i trafiły na rynek antykwaryczny.

[b]Był pan dyrektorem Instytutu Piłsudskiego w Nowym Jorku. Jest pan komendantem Związku Strzeleckiego Strzelec. Czy w muzeum poświęca pan Marszałkowi szczególną uwagę?[/b]

Jest ona proporcjonalna do jego zasług jako ojca niepodległości i twórcy odrodzonego wojska. W ostatnich latach mieliśmy wielką wystawę o Józefie Piłsudskim, ale nie zapominamy też o innych wybitnych postaciach i wydarzeniach naszej historii: gen. Władysławie Andersie, gen. Władysławie Sikorskim, wojsku 1939 roku czy gen. pilocie Witoldzie Urbanowiczu. Im także poświęciliśmy ekspozycje. Jednak Piłsudskiemu jako założycielowi muzeum należy się głębszy ukłon.

[b]Kim są ludzie, którzy pomagają panu odmienić Muzeum Wojska Polskiego?[/b]

Mamy coraz młodszy zespół, który pracuje z pełnym poświęceniem. Dla tych osób historia i militaria to nie hobby, raczej pasja, wręcz namiętność. Świadczy o tym bogaty program działalności merytorycznej, produkcja wydawnicza, wreszcie liczba oraz jakość wystaw. Dostrzega to także Ministerstwo Obrony Narodowej i choć kultura nie może stanowić dla armii priorytetu, resort udziela nam wszechstronnego wsparcia. W ten sposób zdobyliśmy zaplecze pozwalające na prowadzenie naszej misji i sfinalizowanie przełomowych inwestycji.

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń