– Praga usłyszała krzyk Ryszarda Siwca – mówił podczas odsłonięcia obelisku Jan Pastwa, polski ambasador w Czechach. Parafrazował tytuł filmu Macieja Drygasa "Usłyszcie mój krzyk" – dokumentu o Polaku, który w proteście przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację dokonał samospalenia podczas dożynek 8 września 1968 r. w Warszawie.
Dwumetrowy obelisk ku czci Ryszarda Siwca stanął w piątek przed Instytutem Badań Reżimów Totalitarnych (czeski odpowiednik IPN), przy ulicy, której w lutym 2009 r. Czesi nadali imię Siwca. Czyn byłego żołnierza AK, prawnika i filozofa z wykształcenia, a księgowego z zawodu przypomina napis na pomniku: "W imię prawdy złożył najwyższą ofiarę".
[srodtytul]Na razie znany elitom[/srodtytul]
– To była niespotykana wcześniej w Europie drastyczna forma protestu człowieka, który chciał wstrząsnąć sumieniami ludzi – mówił Marek Kuchciński, szef Klubu Parlamentarnego PiS. W Pradze gorąco dziękował za kolejny już dowód pamięci o Siwcu. Podziękowań wysłuchał m.in. obecny na uroczystości czeski wicepremier Radek John.
Samospalenie Siwca na Stadionie Dziesięciolecia widziało 100 tys. osób. Jednak peerelowska bezpieka rozpoczęła skuteczną akcję dezinformacyjną. – Nawet ludzie zaangażowani w sprawy publiczne dawali wiarę, że to szaleniec – mówił podczas uroczystości wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski.