Szczecińska rada miasta w styczniu zobowiązała prezydenta do "trwałego oznaczenia miejsc śmierci ofiar Grudnia'70".
Radny PiS Andrzej Karut uważa, że odpowiednie byłoby umieszczenie 17 granitowych płyt w miejscach, gdzie ludzie zginęli lub zostali śmiertelnie ranni. Na tablicach wmurowanych w chodnik chciałby umieścić imię i nazwisko zabitego, wiek oraz miejsce, datę i przyczynę śmierci.
Ale na jednej z tablic nie wiadomo co napisać. Bo do dziś nie jest pewne, jak zginął żołnierz Stanisław Nadratowski.
Karut przeprowadził nawet prywatne śledztwo, próbując to ustalić. – Na 95 procent został zastrzelony przez ZOMO, 5 procent zostawiam dla wojska, które mogło go zabić za odmowę wykonania rozkazu – uważa radny.
[srodtytul]Wersja oficjalna[/srodtytul]