Reklama
Rozwiń
Reklama

Tygodnik Powszechny – pomnik ze skazą

O inwigilacji środowiska „TP” przez Służbę Bezpieczeństwa pisze w wydanej właśnie książce Roman Graczyk

Publikacja: 11.02.2011 03:38

Roman Graczyk

Roman Graczyk

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

23 lutego zadebiutuje w księgarniach książka, która stała się głośna na długo przed publikacją – gdy jej wydania odmówiła oficyna Znak. To „Cena przetrwania? SB wobec Tygodnika Powszechnego” Romana Graczyka. Wydaje ją Czerwone i Czarne.

Graczyk, przez lata redaktor „Tygodnika”, na podstawie publikacji „TP” i materiałów archiwalnych IPN (teczek i donosów) obszernie dokumentuje uwikłanie środowiska pisma w komunistyczny system, inwigilację go przez SB. Pisze o ustępstwach, na jakie musiała iść wychodząca od 1945 r. katolicka gazeta, by istnieć w PRL.

Do napisania 496-stronicowej pracy i przeczytania archiwów IPN na temat „Tygodnika” namawiał autora m.in. jego redaktor naczelny ks. Adam Boniecki. Graczyk przyznaje, że obawiał się tego, co odkryje. – Nie chcę wojny ze środowiskiem, którego czuję się częścią – zapewnia. – Trzeba umieć spojrzeć uczciwie na własną przeszłość. Dlatego mam nadzieję na poważną debatę, a nie kolejne ataki ze strony redakcji „Tygodnika”, których już doświadczyłem.

Oprócz niezłomnych bohaterów autor ujawnia nazwiska agentów. Nawet jeśli szczególnie trudno było mu pisać o jednym z najważniejszych współpracowników bezpieki – byłym zastępcy redaktora naczelnego Mieczysławie Pszonie. Ten żołnierz AK, delegat rządu londyńskiego na województwo krakowskie, więzień PRL skazany na karę śmierci, był dla Graczyka wręcz guru. „Byłem jego wyznawcą” – twierdzi autor książki.

Niestety, lektura dokumentów, w tym zapisów z tzw. funduszu operacyjnego SB, wskazuje m.in. na kilkukrotne przyjęcie przez Pszona pieniędzy czy butelki koniaku od rozmówcy „ze służb”. I, według Graczyka, niespecjalnie broni redaktora fakt, iż do rozmów z SB był przez sam „Tygodnik” wyznaczony. W założeniu miały one chronić resztę redakcji przed zainteresowaniem służb PRL.

Reklama
Reklama

Mieczysław Pszon nie żyje od 1995 r. Z trójką innych ważnych współpracowników SB, o których pisze, autor przeprowadził przed publikacją książki rozmowy. Żadna z nich nie przyznała się do współpracy z SB.

Graczyk opisuje inne niechlubne karty „TP”, np. udział redaktorów w posiedzeniach Frontu Jedności Narodu – propagandowej atrapy porozumienia komunistów z „realistycznymi” siłami. I choć na jednym z posiedzeń naczelny „Tygodnika” Jerzy Turowicz bronił orędzia biskupów polskich do niemieckich wbrew nagonce na hierarchów, to inne wystąpienia – czytamy – „wpisują się jednak w rytuał popierania polityki partii”.

– Nie można było przejść przez te lata systemu komunistycznego suchą stopą – przyznaje Graczyk. – Ogólny bilans roli „Tygodnika” jest jednak pozytywny. Choć nie ma mowy wyłącznie o heroicznej walce z komuną, pomnik nadal stoi. Tyle że ma skazę – mówi.

[i]Wywiad z Romanem Graczykiem jutro w „Plusie i Minusie”.[/i]

23 lutego zadebiutuje w księgarniach książka, która stała się głośna na długo przed publikacją – gdy jej wydania odmówiła oficyna Znak. To „Cena przetrwania? SB wobec Tygodnika Powszechnego” Romana Graczyka. Wydaje ją Czerwone i Czarne.

Graczyk, przez lata redaktor „Tygodnika”, na podstawie publikacji „TP” i materiałów archiwalnych IPN (teczek i donosów) obszernie dokumentuje uwikłanie środowiska pisma w komunistyczny system, inwigilację go przez SB. Pisze o ustępstwach, na jakie musiała iść wychodząca od 1945 r. katolicka gazeta, by istnieć w PRL.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama