Książka „Cena przetrwania? SB wobec „Tygodnika Powszechnego”” – o uwikłaniu jego rodowiska w system komunistyczny – do księgarń ma trafić 23 lutego, ale już wywołuje debatę w Krakowie. Jej autor Roman Graczyk w rozmowie w sobotniej „Rz” przedstawił nazwiska osób związanych z „Tygodnikiem”, które były zarejestrowane jako informatorzy SB.

Stefana Wilkanowicza, Marka Skwarnickiego i Mieczysława Pszona SB zerejestrowała jako tajnych współpracowników, Halinę Bortnowską jako kontakt operacyjny. – Publikacja nie niszczy legendy niezłomnego „Tygodnika”, bo autor przedstawia jego stosunek do PRL w odpowiednim historycznym kontekście. Pokazuje, jak gazeta się przez lata zmieniała, i próbuje tłumaczyć, skąd brały się koncesje na rzecz systemu komunistycznego – mówi dr Filip Musiał z krakowskiego IPN, autor wielu prac o inwigilacji środowisk katolickich.

– Prowokuje także do postawienia szerszego pytania, ważnego dla środowisk opozycyjnych – jaki był skutek tzw. legalizmu państwowego w czasach PRL? Czy taka postawa wobec komunistycznej władzy nie otwierała wielu osób na kontakty z bezpieką? – zastanawia się Musiał.– Wierzę w ozdrowieńczą moc prawdy. Kłamstwo ma siłę paraliżującą, dlatego warto pisać o kontaktach z SB nawet tak wielkich postaci, jak Mieczysław Pszon czy Stefan Wilkanowicz – mówi ks. Krzysztof Mądel, jezuita. – „Tygodnik” ma szansę powiedzieć dziś o swojej przeszłości prawdę. Jeśli to zrobi, pomoże i Polsce, i Kościołowi.

Przeciwnego zdania jest prof. Janusz Majcherek z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, publicysta współpracujący z „Tygodnikiem”. – Książka wyrządzi krzywdę środowisku „TP” i doprowadzi w nim do podziałów – uważa. – Część osób uzna, że trzeba się zmierzyć z trudnymi momentami własnej historii, inni orzekną, że nie należy „babrać się w ubeckich papierach”. Sam autor ocenia zresztą kontakty redaktorów „TP” z SB niejednoznacznie. Konkluzje są raczej banalne. Byli w tym środowisku zarówno ludzie kryształowi, jak i ci, którzy mieli kontakty z aparatem ówczesnej władzy.

Książki broni prof. Włodzimierz Bernacki, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych UJ. – Publikacja Graczyka jest ważna i dlatego, że napisał ją wieloletni redaktor „TP”. Dzięki temu od razu wywołuje dyskusję. Inne publikacje, które problemu uwikłania katolickich środowisk w PRL czy wręcz we współpracę z SB dotykały, przechodziły niemal bez echa – mówi. – Tak było np. z książką Pawła Kaźmierczaka „Klub Inteligencji Katolickiej w Krakowie w latach 1956 – 1989”.