Otóż pierwszy raz taka sportowa euforia opanowała nasz kraj latem 1928 roku, gdy dowiedziano się o »złotym rzucie« Konopackiej" – przypomina Robert Gawkowski w najnowszym numerze magazynu „Mówią wieki", który w całości został poświęcony dziejom Polek.
Najciekawszy jest bodaj tekst o pionierkach kobiecego sportu: Halinie Konopackiej, która pierwsza w historii Polski zdobyła złoty medal w rzucie dyskiem, czy Jadwidze Jędrzejowskiej, która w 20-leciu międzywojennym należała do światowej czołówki tenisistek. „Pierwsze sports-ladies nie miały łatwego życia. Traktowano je jak kobiety z brodą w objazdowym cyrku" – pisze Gawkowski. Dodaje: „Wśród nielicznych społecznie aprobowanych dyscyplin sportowych dla kobiet były ćwiczenia gimnastyczne, tenis i krykiet". Ale nie rzucanie dyskiem. Sama Konopacka nie przypominała zresztą dzisiejszych dyskobolek. Była wysoka i szczupła, ujmowała też inteligencją. W 20-leciu międzywojennym rozgłos zdobyło powiedzenie: „Konopacka dyskiem, Jan Kiepura pyskiem" – informujące o tym, kto najlepiej reklamuje Polskę w świecie.
W magazynie jest więcej opowieści o paniach, które odcisnęły swe piętno w historii Polski od średniowiecza po 20-lecie międzywojenne. Wiele miejsca poświęcono ich walce o prawo do pracy. Na początku XX wieku, zwłaszcza w czasie kryzysów gospodarczych, mężczyźni poważnie się obawiali, że kobiety zajmą ich miejsca. „Zbrodnią jest ich zarobkowanie w chwili obecnej, gdy tyle rąk sięga po pracę na próżno, tyle ust łaknie chleba, tyle mieszkań nieopłaconych, a widmo nędzy coraz częściej zagląda nawet tam, gdzie dotąd wystarczało na skromne potrzeby" – pisano na łamach prasy.
„Następczyniom było już łatwiej – nie musiały walczyć z konserwatyzmem społecznym i nieufnością wobec wyemancypowanych kobiet" – zauważa autor magazynu „Mówią wieki".