W erze Gierka – podczas romansu gospodarczego z Paryżem – PRL bawił poddanych francuską produkcją telewizyjną, wśród której wyróżniał się serial kryminalny „Brygady Tygrysa". Strzelaniny i pościgi samochodowe, ulokowane w uroczych dekoracjach belle époque, zdawały się bezpieczne od zakusów cenzury. Było to możliwe, gdyż autorzy zręcznie złożyli fakty na ołtarzu rozrywki. Przeciętny widz nie miał pojęcia, że historyczny pierwowzór filmowego „gangu węglarzy" walczył o wyzwolenie mas spod kapitalistycznego ucisku.
Urodzony anarchista
Kiedy w 1968 r. studencka rewolta opanowała czcigodną Sorbonę, demonstranci nadali okupowanej sali wykładowej imię Jules'a Bonnota. W przeciwieństwie do modnych postaci Mao i Che Guevary ten patron postępowej młodzieży jest prawie nieznany, dlatego warto przybliżyć sylwetkę idola elit społecznych Francji.
Bonnot zaistniał wiosną 1912 r., gdy z pistoletem w ręku wszedł do redakcji poczytnego magazynu „La Petite Parisienne". Wbrew reputacji mordercy nikogo nie zastrzelił, lecz zamierzał udzielić wywiadu. Wyraził rozczarowanie stylem, w jakim prasa opisuje działalność jego kolegów. Wezwał także policję, by go schwytała, zanim anarchiści przyjdą po policjantów.
Tak Bonnot stał się twarzą grupy przestępczej, która od miesięcy terroryzowała Francję i Belgię. Wątpliwe jednak, czy był faktycznym przywódcą gangu, od tej chwili nazwanego jego nazwiskiem. Dotąd był drobnym wichrzycielem i rzezimieszkiem, uprawiającym zbrodnię w niewielkiej skali.
Od dzieciństwa dzielił pasję między silniki i anarchię, rozumianą w potocznym znaczeniu, ponieważ Kropotkina raczej nie czytał. W istocie relacje o związkach Bonnota ze środowiskiem anarchistycznym przed 1910 r. zdają się mętne i naciągane. Prędko został wyrzucony ze szkoły, a z powodu brutalnego konfliktu z macochą i sprawy karnej w wieku 15 lat ojciec pozbawił go dachu nad głową. Próbował zostać mechanikiem, lecz zrażał do siebie właścicieli warsztatów. Jednakże w wojsku, do którego Bonnot trafił po kolejnym wyroku, alergia na dyscyplinę ustąpiła bez śladu. Gdy zdjął mundur po trzech latach wzorowej służby, miał stopień kaprala i patent strzelca wyborowego, lecz znów pogrążył się w kryminalno-rewolucyjnym półświatku.