Reklama
Rozwiń
Reklama

Skierbieszów i łzy Horsta Köhlera

Tu zaczęła się moja osobista historia – mówił w rodzinnej wsi pod Zamościem były prezydent Niemiec

Publikacja: 11.05.2011 20:39

Skierbieszów i łzy Horsta Köhlera

Foto: ROL

Długo oczekiwana wizyta Horsta Köhlera w Skierbieszowie na Lubelszczyźnie zaczęła się od spotkania z Zofią Kropornicką. 86-letnia kobieta wspominała, jak uczyła chodzić małego Horsta. – Synuś taki mały był, za rękę go wzięłam, żeby do rowu nie wpadł – opowiadała. Köhler nie potrafił ukryć łez. Serdecznie i długo ściskał kobietę. – To spotkanie to dla mnie wielki dar – powiedział, wręczając Zofii Kropornickiej czerwoną różę.

Porządna rodzina

Rodzina Köhlera pochodziła z Besarabii (obecnie w Mołdawii), ale podczas II wojny światowej została przesiedlona do  podzamojskiego Skierbieszowa, skąd w dramatycznych okolicznościach 28 listopada 1942 r. wysiedlono Polaków. – To była najstraszniejsza noc dla mieszkańców. Dzieci rozdzielano od rodziców, którzy nie wiedzieli, co się z nimi stanie – przypomniał Julian Grudzień, jeden z miejscowych kombatantów, który sam stracił wtedy m.in. ojca wywiezionego ostatecznie do Auschwitz.

Horst Köhler urodził się w Skierbieszowie w 1943 r. jako siódme dziecko. – To była porządna, cicha rodzina – wspomina Zofia Kropornicka.

Jednak Julian Grudzień przyznaje, że Polacy byli uprzedzeni do niemieckich rodzin, które wprowadziły się do  opuszczonych polskich domów. – Nieufność miejscowej ludności była, ale dziś nie czas na rozpamiętywanie – mówi.

Jeszcze w czasie II wojny Köhlerowie decyzją centrali wysiedleńczej zostali zmuszeni do przeprowadzki do Łodzi, skąd wyjechali do Niemiec.

Reklama
Reklama

Sam Köhler wyznał, że o  Skierbieszowie niewiele wcześniej wiedział. – Niezbyt często o tamte czasy pytałem rodziców. Oni sami też wiele nie mówili – opowiadał. Zdradził dziennikarzom, że zwłaszcza matka przeżywała pobyt rodziny na Zamojszczyźnie.

– Kolejne przesiedlenia, utrata dorobku życia i siedmioro dzieci, o  które cały czas się bała, spowodowały, że ze strachu często traciła zmysły. Czuła się ofiarą zbrodniczej niemieckiej polityki – mówił były prezydent Niemiec, wyjaśniając, że nie wracał do dziecięcych lat, by nie sprawiać rodzicom przykrości.

Köhler przyznał też, że na sentymentalną wizytę do Polski (wcześniej był m.in. w Warszawie i Zamościu) przyjechał z ciężkim sercem. – Bo wiem, jak wiele zbrodni zostało tu popełnionych przez hitlerowców na Polakach. Ale musiałem tu przyjechać, bo tutaj, w Skierbieszowie, zaczęła się moja osobista historia – powiedział.

– Mam nadzieję, że spojrzenie na tę wizytę jako powrót do początku będzie także początkiem budowania i zacieśniania polsko-niemieckiej współpracy – wtrącił wójt Skierbieszowa Mieczysław Bartoń.

Z domu został gruz

Z ust byłego niemieckiego przywódcy padło w Skierbieszowie wiele ciepłych słów skierowanych do mieszkańców. Horst Köhler akcentował ich gościnność, serdeczność i wolę współpracy. Mówił też o relacjach między obydwoma krajami i narodami. – Pojednanie polsko-niemieckie jest na dobrej drodze, nie można się w tych działaniach zatrzymać. Polacy i Niemcy są w stanie jeszcze wiele wspólnie osiągnąć – podkreślił.

Według prof. Anny Wolff-Powęskiej, byłej dyrektor Instytutu Zachodniego w Poznaniu i eksperta od stosunków polsko-niemieckich, przyjazd Horsta Köhlera do Skierbieszowa należy traktować kurtuazyjnie.

Reklama
Reklama

– Tego typu wizyty nie mają przełomowego znaczenia, bo dzisiaj takiego przełomu, jakim było uklęknięcie Willy Brandta przed Pomnikiem Ofiar Getta Warszawskiego w 1970 r. i oddanie hołdu pomordowanym getta warszawskiego, nie potrzebujemy – uważa. I zaznacza, że zbliżenie obu narodów nastąpiło już dawno.

Choć w Skierbieszowie żyje jeszcze wiele osób pamiętających rodzinę Köhlerów, to jednak o tym, że były prezydent urodził się na Zamojszczyźnie,  we wsi nie ma formalnego śladu.

– Nie mamy jego metryki urodzenia ani żadnego dokumentu potwierdzającego to, np. księgi meldunkowej czy świadectwa chrztu – ubolewa Teresa Kugiel, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Skierbieszowie. – Może Niemcy, wyjeżdżając, zabrali wszystkie dokumenty ze sobą.

Niewiele zachowało się też z gospodarstwa, w którym mieszkali Köhlerowie. – W czasie wojny wszystko zostało spalone. Został sam gruz – opowiada Stanisław Adamczuk.

W latach 80. kupił działkę, na której stał dom narodzin przyszłego prezydenta Niemiec. Do dziś pozostała jedynie stara studnia i piwnica. Obok stoi nowy dom, w którym mieszka córka pana Stanisława. W środę i to miejsce odwiedził Horst Köhler. – Był ciekaw, co się tutaj działo po wojnie, i szczerze obiecał, że tu wróci – mówi Adamczuk.

Według nieoficjalnych informacji uzyskanych od miejscowych samorządowców były prezydent Niemiec zamierza spędzić w Skierbieszowie urlop.

Reklama
Reklama

Niespodziewana dymisja

Horst Köhler był prezydentem RFN w latach 2004 – 2010 (to stanowisko głównie reprezentacyjne). Gdy rok temu w jednym z wywiadów stwierdził: „Niemcy muszą być przygotowane na zaangażowanie militarne, by chronić swoje interesy gospodarcze", spotkał się z falą krytyki. Po tym niespodziewanie podał się do dymisji.

Stanisław Adamczuk nie ukrywa dumy ze środowego spotkania i wyjątkowej działki, której jest właścicielem. – To kolebka prezydentów – śmieje się, pokazując swoje włości. – Obyśmy mieli stąd przynajmniej jeszcze jednego...

Długo oczekiwana wizyta Horsta Köhlera w Skierbieszowie na Lubelszczyźnie zaczęła się od spotkania z Zofią Kropornicką. 86-letnia kobieta wspominała, jak uczyła chodzić małego Horsta. – Synuś taki mały był, za rękę go wzięłam, żeby do rowu nie wpadł – opowiadała. Köhler nie potrafił ukryć łez. Serdecznie i długo ściskał kobietę. – To spotkanie to dla mnie wielki dar – powiedział, wręczając Zofii Kropornickiej czerwoną różę.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama