W środę krakowskie wydawnictwo Arcana poinformowało o tym, że Sąd Najwyższy odrzucił kasację Anny Domińskiej, córki Lecha Wałęsy. Wytoczyła proces wydawnictwu za opublikowanie książki Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia".
Domińska twierdziła, że publikacja narusza jej dobra osobiste, bo w książce znalazła się m.in. informacja o zarejestrowaniu Lecha Wałęsy jako tajnego współpracownika SB.
SN w tej sprawie utrzymał tym samym w mocy wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z lipca 2010 r., który stwierdził, że wydawca głośnej książki przepraszać córki Wałęsy nie musi.
Zupełnie inne było orzeczenie sądu pierwszej instancji, który w marcu 2010 r. stwierdził, że do naruszenia dóbr Domińskiej doszło poprzez wpisy w kalendarium książki dat o zarejestrowaniu i wyrejestrowaniu Wałęsy jako TW SB – wbrew wyrokowi sądu lustracyjnego z 2000 r., o którym nie napisano w książce.
Paweł Zyzak i wydawnictwo z wyroku SN mogą być zadowoleni. Powodów do zadowolenia nie ma za to były działacz Wolnych Związków Zawodowych Krzysztof Wyszkowski. W marcu przegrał przed gdańskim Sądem Apelacyjnym proces z Wałęsą i musi opublikować przeprosiny. Poszło również o nazwanie byłego prezydenta agentem SB o pseudonimie Bolek. Wałęsa zapowiedział, że będzie pozywał wszystkich, którzy zarzucają mu współpracę ze służbami PRL, m.in. historyków Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, którzy opublikowali książkę na jego temat. Do dziś pozwał jednak tylko Wyszkowskiego.