Nie ma już wątpliwości, że szczątki znalezione niedawno w miejscu, gdzie w 1939 r. rozegrała się bitwa pod Wizną, należą do kapitana Władysława Raginisa.
Ze szkieletu najlepiej zachowały się rzepki. I to właśnie je naukowcy poddali analizie w Zakładzie Medycyny Sądowej przy Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku. – Dokonaliśmy izolacji DNA mitochondrialnego z zabezpieczonego materiału kostnego i porównaliśmy je z DNA domniemanego krewnego. Wynik okazał się pozytywny. Obaj panowie są ze sobą spokrewnieni w linii żeńskiej – mówi „Rz" docent habilitowany Witold Pepiński.
Próbka porównawcza pobrana została od Jacka Raginisa, wnuka siostry kapitana. – Wynik badania to wspaniała wiadomość. To symboliczne domknięcie historii kpt. Raginisa – mówi „Rz" Jacek Raginis.
Pozytywna identyfikacja DNA kończy spór o ciało kapitana. Gdy kilka tygodni temu odnaleźli je i ekshumowali członkowie stowarzyszenia Wizna 1939, wywołało to sceptyczną reakcję ze strony lokalnych władz oraz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Choć miesiąc temu w Wiźnie odbył się uroczysty pogrzeb Raginisa, rada nie zgodziła się na umieszczenie na monumencie nazwiska oficera. Pozostawiono na niej wolne miejsce, które teraz zostanie zapełnione.
– To było niezwykle przykre. Rada traktowała nas jak ludzi niepoważnych – mówi „Rz" Dariusz Szymanowski z Wizny 1939. – Nie dała nawet grosza na monument, na pogrzeb nie pofatygował się żaden jej przedstawiciel.