1962 – rok sztormów i burz

Rok 1962 był drugim rokiem mojej trzyletniej służby na ORP „Łoś" (nr taktyczny 603), jednym z 12 trałowców* bazowych dywizjonu stacjonującego w porcie wojennym na Helu.

Publikacja: 05.11.2011 00:01

Trałowiec ORP „Łoś” (fot. Stefan Krawczyk)

Trałowiec ORP „Łoś” (fot. Stefan Krawczyk)

Foto: Archiwum

Red

Wspomnienie marynarza ORP „Łoś"



Rozpoczął się burzliwie – sztormy 17 i 18 lutego uszkodziły m.in. brzegowe budowle ochronne, podmyty został tor kolejowy na Mierzei Helskiej, ucierpiało molo w Sopocie. Ale czarne chmury dopiero kłębiły się gdzieś daleko za horyzontem...



4 czerwca ukończyłem w Ośrodku Szkolenia Specjalistów Morskich (OSSM) w Ustce podoficerski kurs elektryków okrętowych. Awansowałem do stopnia mata i zostałem szefem grupy elektryków na okręcie. Przekazanie obowiązków z uwagi na bardzo duże ilości skrzyń zawierających części zapasowe opisane po rosyjsku bardzo małymi literami trwało miesiąc.



16 października ORP „Łoś" przypłynął do Gdyni. W Stoczni Marynarki Wojennej na Oksywiu rozpoczął się zaplanowany wcześniej remont okrętu. Dzień po dniu demontowano uzbrojenie i urządzenia.

Część załogi udała się na urlopy i przepustki. Nagle przyszedł rozkaz o przerwaniu remontu i przygotowaniu okrętu do natychmiastowego wyjścia w morze. Rozpoczął się wyścig z czasem. Stoczniowcy pracowali całą noc i przed południem następnego dnia roboty były zakończone. Załoga sprawdziła stanowiska bojowe.

Trałowiec w alarmie bojowym przepłynął na Hel, gdzie rozpoczęto ładowanie broni, ostrej amunicji, paliwa, wody pitnej, wyżywienia. Nie otrzymywaliśmy listów i prasy. Atmosfera gęstniała. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje, obawialiśmy się o rodziny. Wkrótce wyszliśmy w morze, kierując się na zachód.

Po pewnym czasie alarm został odwołany i wróciliśmy do macierzystego portu. Sądziliśmy się, że nasz rejs miał związek z napiętą sytuacją na Kubie. Rozeszła się nawet pogłoska, że właśnie tam płynęliśmy... Odetchnęliśmy z ulgą, podobnie jak cały świat.

 

 

*  Trałowiec to okręt mający za zadanie wykrywanie, wyławianie i niszczenie min morskich oraz ich stawianie. Jego wyposażenie stanowią trały: mechaniczny, elektromagnetyczny (na ORP „Łoś" były dwie prądnice trałowe o natężeniu 3000 A każda) i akustyczny. Uzbrojenie to działka 37 mm, cztery sprzężone wielkokalibrowe karabiny maszynowe, wyrzutnie bomb głębinowych do niszczenia okrętów podwodnych. Trałowce mogą spełniać także inne funkcje, np. konwojowe.

Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Historia
Krzysztof Kowalski: Cień mamony nad przeszłością
Historia
Wojskowi duchowni prawosławni zabici przez Sowietów w Katyniu będą świętymi
Historia
Obżarstwo, czyli gastronomiczne alleluja!
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku