Uroczystość ma się odbyć jutro w czasie uroczystości związanych z rocznicą wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Mauthausen. W uroczystościach rocznicowych będą uczestniczyli prezydenci Austrii, Polski i Węgier, a także byli więźniowie. Obóz został wyzwolony przez amerykańskie wojska 5 maja 1945 roku. Od 1938 do 1945 roku przebywało w nim ponad 300 tysięcy osób. Zginęło, według różnych szacunków, od 70 tys. do 120 tys. więźniów.
Wśród ofiar znalazł się m.in. Henryk Sławik, prezes Obywatelskiego Komitetu do spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech. Został on zamordowany w sierpniu 1944 roku. Henryk Sławik, związany był z Górnym Śląskiem, uczestniczył w trzech powstaniach śląskich, był działaczem PPS i posłem do Sejmu Śląskiego. Był dziennikarzem, redagował Gazetę Robotniczą.
Po kampanii wrześniowej w 1939 r. znalazł się na Węgrzech, gdzie stanął na czele Komitetu Obywatelskiego do spraw Opieki nad Uchodźcami Polskimi, został także mianowany delegatem Ministra Pracy Rządu RP na Uchodźstwie.
Organizował pomoc dla internowanych wojskowych i dla uchodźców cywilnych, pomagał im m.in. w wyjazdach do Francji. We współpracy z delegatem węgierskiego rządu Józefem Antallem wystawiał uchodźcom dokumenty, które uratowały im życie. Legalizował pobyt m.in. polskich Żydów. Wraz z przedstawicielami węgierskiego kościoła pod Budapesztem utworzył sierociniec dla dzieci polskich oficerów. Szacuje się, że Henryk Sławik uratował życie prawie 30 tys. polskim uchodźcom, wśród których było ok. 5 tys. Żydów.
Po wkroczeniu Niemiec na Węgry w 1944 roku Sławik został aresztowany i umieszczony w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen. Według świadków przed śmiercią miał krzyknąć: Jeszcze Polska!