„To, co niektórym wydawało się sprawiedliwe czy wręcz uświęcone przez Boga, było okrutnym podeptaniem jego przykazań" – napisali ukraińscy biskupi w orędziu, które odczytano w marcu w kościołach greckokatolickich na Ukrainie.
I choć takie orędzie dotyczące zbrodni wołyńskiej wygłoszono po raz pierwszy w historii, nie obyło się bez kontrowersji. Rzymskokatolicki arcybiskup Lwowa Mieczysław Mokrzycki powiedział, że „Ukraińcy za mało biją się we własne piersi".
Episkopaty obu Kościołów nie porozumiały się w celu wydania wspólnego oświadczenia, a podobny spór może wybuchnąć w Sejmie. Dbająca o dobre kontakty z Ukrainą PO przygotowała projekt uchwały, który najpewniej napotka opór pozostałych klubów, mających własne projekty.
Większość z nich chce przyjęcia uchwały w rocznicę „krwawej niedzieli" 11 lipca 1943 roku. To data symboliczna. Ukraińskie oddziały przypuściły wtedy atak na blisko 100 polskich miejscowości.
Czystki etniczne na Kresach trwały łącznie około roku – od lutego 1943 do lutego 1944 r. Ich brutalność oddają niektóre z sześciu projektów uchwał znajdujących się w Sejmie. „Była to straszna, masowa zbrodnia. Nie oszczędzono nikogo. Od niemowląt w łonie matek do starców" – napisali w uzasadnieniu do jednego ze swoich dwóch projektów posłowie PSL. Politycy Solidarnej Polski uznali ukraińskie ludobójstwo na kresach za „programowe, doktrynalne i najokrutniejsze w naszych dziejach".