Tylko w tym roku wydobyto na tzw. Łączce, czyli w kwaterze „Ł" na warszawskich Powązkach, szczątki ok. 80 ofiar. Prace nabrały tempa w ostatnich dwóch tygodniach. Początkowo planowane były do końca czerwca, skończyły się o miesiąc wcześniej.
Teraz prowadzone tam będą prace medyczne, które pomogą w identyfikacji bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego zamordowanych w latach 40. i 50. XX w. Badacze wciąż czekają na zgłoszenia osób, które mogą być spokrewnione z odnajdowanymi ofiarami. Pobierany od nich materiał genetyczny umożliwia zidentyfikowanie odkopanych szkieletów. – Do tej pory mamy 220 pobranych próbek od rodzin ofiar – mówi dr Andrzej Osowski, który kieruje pracami Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmu (PBGOT).
To drugi etap ekshumacji, pierwszy miał miejsce latem zeszłego roku, wówczas odnaleziono ponad 100 szkieletów. – Zastosowaliśmy inną niż rok temu metodę – mówi dr Andrzej Ossowski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. – W tym roku włączono ciężki sprzęt używany do prac ziemnych, co zdecydowanie przyspieszyło proces wydobywania szczątków.
Prace były trudne technicznie. Jedną z większych trudności było oddzielenie tzw. pochówków sanitarnych, czyli osób, które umarły z przyczyn naturalnych, od tych, które antropolodzy i archeolodzy zakwalifikowali jako pochówki więźniów.
– Więźniów chowano bez trumien, czasem wrzucano po kilku do jednego dołu, część ma przestrzelone czaszki. Niezwykle rzadko udaje się znaleźć przy nich jakiś przedmiot, np. medalik – mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, który z ramienia IPN kieruje całym projektem.