– Na cmentarzu zostały przeprowadzone badania za pomocą georadaru – mówi „Rz" prof. Krzysztof Szwagrzyk, pełnomocnik prezesa IPN do spraw poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego. Odbyły się w poprzednim tygodniu.
– Pomiary pokazały nam, że w miejscu wykonanych badań struktura ziemi została naruszona. To pozwala na ostrożny optymizm przed kolejnymi pracami, które zostaną przeprowadzone w przyszłym roku. Wtedy planujemy ekshumacje – dodaje prof. Szwagrzyk. Zastrzega, że w miejscu, gdzie przeprowadzono badania, znajdowały się nagrobki, ale także zbadano „przestrzenie wolne".
Prace ziemne mogą objąć – jak dodaje prof. Krzysztof Szwagrzyk – obszar kilkuset metrów kwadratowych powierzchni cmentarza. – Oczywiście istniejące groby nie zostaną naruszone – dodał.
Historycy poszukują tam szczątków zabitych w 1946 roku żołnierzy AK Danuty Siedzikówny, ps. Inka, i Feliksa Selmanowicza, ps. Zagończyk. Są przygotowani, że w miejscu tym mogą też znaleźć szczątki innych ofiar komunistycznych represji. – Niebawem powinniśmy mieć materiał porównawczy do badań, czyli próbki DNA bliskich zmarłych. Trwają na ten temat ustalenia z ich rodzinami – tłumaczy prof. Szwagrzyk.
W poprzednich latach pojawiały się informacje, że mogą być oni pochowali na terenie aresztu w Gdańsku, zakładu medycyny sądowej lub cmentarza na Srebrzysku. Teraz prace są prowadzone na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku. Dlaczego? – Przełomem było odnalezienie w archiwum niewysłanego listu do bliskich Zagończyka, w którym określono miejsce jego pochówku – tłumaczy prof. Szwagrzyk.