Reklama

Wołyń wciąż kryje tajemnice

Nie znaleziono szczątków wszystkich 1051 zamordowanych mieszkańców Ostrówek i sąsiedniej Woli Ostrowieckiej.

Publikacja: 26.08.2014 02:00

Przez kilka tygodni naukowcy, pracownicy i wolontariusze z Fundacji Niepodległości poszukiwali masowej mogiły na terenie nieistniejącej już polskiej wsi Ostrówki na Ukrainie. W tym miejscu 71 lat temu Ukraińska Powstańcza Armia dokonała jednego z najokrutniejszych mordów. Zabito 1051 mieszkańców sąsiadujących z sobą wsi.

– Prace poszukiwawcze objęły obszar 1,5 hektara, poszukiwaliśmy mogiły znajdującej się w okolicach dawnego gospodarstwa Suszków, w czasie prac wykonaliśmy ponad 4 tys. odwiertów – opowiada „Rz" dr Leon Popek z lubelskiego oddziału IPN, autor książki „Ostrówki. Wołyńskie ludobójstwo".

W pracach poszukiwawczych brało udział ok. 30 osób, nie tylko Polacy, ale także Ukraińcy. W grupie tej byli ?m.in. funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy uczestniczyli w nich w czasie urlopów. Prace sfinansowała Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa.

Archeolodzy nie odnaleźli szczątków ludzkich, ale m.in. odkryli fundamenty jednego z domów, znaleźli także kości zwierząt domowych. – To nie tak, że prace zakończyły się niepowodzeniem. Zawęziliśmy obszar kolejnych poszukiwań – tłumaczy dr Leon Popek. Być może będą one kontynuowane w przyszłym roku. Naukowcy chcą zbadać okolice dawnej kuźni Bałandy (gdzie zamordowano ok. 20 osób), szczątki mogą się także znajdować pod drogą. Ekipa poszukiwawcza chciałaby przeszukać obszar o powierzchni 1,5 hektara.

Prace w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej trwają już 22 lata. Dotychczas udało się odnaleźć szczątki 634 ofiar. – Brakuje szczątków ok. 400 osób, ale wielu nie uda się odnaleźć – dodaje historyk IPN. Część ciał nie została bowiem pochowana, ich zwłoki rozwlekły po okolicznych polach zwierzęta. – W późniejszych latach ludzkie kości były wyorywane na przykład w czasie prac polowych – opisuje dr Popek.

Reklama
Reklama

Zbrodnia we wsiach Ostrówki i Wola Ostrowiecka uznawana jest za jedną z najokrutniejszych w czasie rzezi wołyńskiej. Miejscowości te przez kilkaset lat zamieszkiwała ludność polska wyznania rzymskokatolickiego. 30 sierpnia 1943 r. obydwie wsie zostały otoczone i zaatakowane przez kureń (pododdział ukraiński wielkości batalionu liczący kilkaset osób) Iwana Kłymczaka ps. Łysy oraz sotnie Iwana Zareczniuka „Worona".

Wspierała ich ukraińska ludność mieszkająca w pobliskich wsiach. W Ostrówkach mieszkańców spędzono na plac przy szkole. Żołnierze UPA strzelali do nich albo masakrowali ich siekierami, widłami i drewnianymi maczugami. Następnie ciała wrzucano do wykopanych dołów. W Woli Ostrowieckiej część osób zginęła w stodole, a także podpalonej szkole, do której zostały wrzucone granaty. Następnie Ukraińcy zrabowali dobytek ofiar, a wieś została doszczętnie spalona. Zamordowany został także proboszcz ostrowiecki ks. Stanisław Dobrzański.

Dzisiaj w miejscu tych wsi są puste pola, pastwiska i las. Zachował się tylko cmentarz, o który dba Fundacja Niepodległości, oraz zniszczona figurka Matki Boskiej (nie ma głowy i rąk), która stała przy spalonym w 1943 r. kościele.

W 1992 r. w wyniku poszukiwań prowadzonych przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa odnaleziono w Ostrówkach szczątki 81 ofiar, a Woli Ostrowieckiej 243. Z kolei w 2011 r. w Woli Ostrowieckiej ekshumowano na tzw. trupim polu szczątki 231 ofiar, a w innym miejscu kolejnych 79.

W 2011 r. na cmentarzu postawiony został pomnik upamiętniający ofiary, ale znajdujący się na nim napis nie wskazuje sprawców zbrodni. Kilka miesięcy później z monumentu ktoś zerwał polskie godło. – Chcemy, aby na pomniku znalazła się tablica z nazwiskami 1051 ofiar.

Strona ukraińska zgadza się jednak tylko na podanie nazwisk tych, których szczątki zostały już odnalezione – mówi Popek. Jego zdaniem to niemożliwe, ponieważ w czasie prac ekshumacyjnych nie pobierano próbek do badań DNA. Ale nawet jeżeli tak by zrobiono, nie można byłoby przeprowadzić badań genetycznych, bo w przypadku niektórych rodzin wymordowano wszystkich ich członków.

Przez kilka tygodni naukowcy, pracownicy i wolontariusze z Fundacji Niepodległości poszukiwali masowej mogiły na terenie nieistniejącej już polskiej wsi Ostrówki na Ukrainie. W tym miejscu 71 lat temu Ukraińska Powstańcza Armia dokonała jednego z najokrutniejszych mordów. Zabito 1051 mieszkańców sąsiadujących z sobą wsi.

– Prace poszukiwawcze objęły obszar 1,5 hektara, poszukiwaliśmy mogiły znajdującej się w okolicach dawnego gospodarstwa Suszków, w czasie prac wykonaliśmy ponad 4 tys. odwiertów – opowiada „Rz" dr Leon Popek z lubelskiego oddziału IPN, autor książki „Ostrówki. Wołyńskie ludobójstwo".

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Reklama
Reklama