Szukają tych, co szli na odsiecz Lwowa

W okolicach Lwowa trwają poszukiwania mogił nawet 1,5 tys. polskich żołnierzy wrześniowych. Są już pierwsze sukcesy.

Publikacja: 15.09.2014 02:00

Te przedmioty, odnalezione podczas ekshumacji, należały do Stanisława Jaskulskiego (lub Jaskólskiego

Te przedmioty, odnalezione podczas ekshumacji, należały do Stanisława Jaskulskiego (lub Jaskólskiego), żołnierza, który zginął 13 lub 14 września

Foto: Rzeczpospolita

Poszukiwania prowadzą, w ramach projektu „Na odsiecz Lwowa", miłośnicy historii, wolontariusze Fundacji Wolność i Demokracja. To studenci z Warszawy, Wrocławia, Krakowa i Rzeszowa.

– Szukają miejsc pochówku żołnierzy, którzy pod dowództwem gen. Kazimierza Sosnkowskiego przebijali się do Lwowa. Około 1500 z nich poległo, do dzisiaj nie mają godnego upamiętnienia, większość nie ma mogił – opisuje Michał Dworczyk, prezes Fundacji Wolność i Demokracja.

Młodzi ludzie idą ich szlakiem, odwiedzają wsie, rozmawiają z mieszkańcami, przeglądają archiwa. Pierwsza grupa ruszyła na Ukrainę w sierpniu, teraz szykowana jest kolejna ekspedycja.

Efekty ich prac już są widoczne. Poszukiwacze ustalili 42 miejscowości, gdzie mogą się znajdować polskie mogiły, w 19 przeprowadzili wywiady środowiskowe. Znają miejsca, w których może spoczywać co najmniej 131 żołnierzy. Natrafili na kilka masowych grobów.

We wsi Dobrostany z udziałem ukraińskich archeologów przeprowadzili wykopy sondażowe i znaleźli elementy wyposażenia wrześniowego żołnierza. – Z wolontariuszami z Polski w teren ruszają także Polacy ze Lwowa, którzy w ubiegłym roku utworzyli własny zespół poszukiwawczy pod auspicjami Konsulatu RP. Połączyliśmy siły i grupa lwowska towarzyszy zespołom, które przyjeżdżają od nas – opisuje Marcin Zieniewicz, konsul ze Lwowa.

Lwowska grupa przeprowadziła już ekshumacje szczątków 15 żołnierzy. – W jednym przypadku, czyli ekshumacji szczątków sześciu osób, mamy problem. Kości zostały przemieszane przez rabusiów, a do tego znalezione przedmioty sugerują, że w jednym dole spoczęli zarówno żołnierze polscy, jak i niemieccy – relacjonuje konsul.

– W dwóch przypadkach natrafiliśmy na dane osobowe. W jednym przypadku trop okazał się fałszywy, znaleziony przy zwłokach nieśmiertelnik należał do oficera z Piotrkowa Trybunalskiego Ryszarda Wojdelskiego, który przeżył wojnę. Według historyka wojskowości płk. Tadeusza Krząstka, najprawdopodobniej zamienił on swój nieśmiertelnik na noszony przez szeregowego żołnierza, który poległ w walce. Oficer chciał w ten sposób uniknąć niewoli – tłumaczy konsul Zieniewicz.

W drugim przypadku konsulat ma dane żołnierza, który zapewne 13 lub 14 września 1939 r. zginął w okolicach miejscowości Stroniewice koło Miżyńca. – To Stanisław Jaskulski lub Jaskólski, urodzony w 1919 lub 1920 r., zamieszkały w Nowym Sączu lub okolicach. Niestety nie udało nam się dotrzeć do jego bliskich – dodaje konsul.

Szczątki żołnierzy są tymczasowo złożone w kryptach najbliższych kościołów parafialnych. – Ekshumacje masowych grobów nie są prowadzone, bo nie ma miejsca, gdzie można byłoby pochować szczątki – podkreśla Michał Dworczyk.

Marcin Zieniewicz jest przekonany, że z ekshumacjami nie można zwlekać. – Na Ukrainie, zresztą tak jak w Polsce, popularny jest proceder tzw. czarnej archeologii. Ludzie chodzą z wykrywaczami po lasach, nierzadko nie cofają się przed ograbieniem i zbezczeszczeniem zwłok – opisuje.

Prof. Andrzej K. Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, mówi „Rz", że Polska prowadzi ze stroną ukraińską rozmowy „na temat miejsca, gdzie możliwe byłyby pochówki żołnierzy". Na razie nie chce podawać szczegółów.

Z naszych informacji wynika, że rozmowy dotyczą utworzenia cmentarza wojennego w podlwowskim Malechowie. – Są zaawansowane. Nastawienie partnerów ukraińskich jest pozytywne. Sprawa nie budzi kontrowersji. Nie od dziś wiadomo, że wśród żołnierzy, którzy polegli pod Lwowem, byli także Ukraińcy – tłumaczy Zieniewicz. – Liczymy, że w przyszłym roku dokonamy pierwszych pochówków, wtedy także będą mogły ruszyć ekshumacje grobów masowych.

Obrona Lwowa, najpierw przed wojskami niemieckimi, a potem sowieckimi, trwała od 12 września. Dziesięć dni później miasto poddano Armii Czerwonej.

Poszukiwania prowadzą, w ramach projektu „Na odsiecz Lwowa", miłośnicy historii, wolontariusze Fundacji Wolność i Demokracja. To studenci z Warszawy, Wrocławia, Krakowa i Rzeszowa.

– Szukają miejsc pochówku żołnierzy, którzy pod dowództwem gen. Kazimierza Sosnkowskiego przebijali się do Lwowa. Około 1500 z nich poległo, do dzisiaj nie mają godnego upamiętnienia, większość nie ma mogił – opisuje Michał Dworczyk, prezes Fundacji Wolność i Demokracja.

Pozostało 89% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy