Dziś 38. rocznica powstania Komitetu Obrony Robotników. Co się stało, że taka organizacja mogła w ogóle w PRL oficjalnie powstać?
Rok wcześniej, w 1975, podpisano akt końcowy KBWE w Helsinkach, których PRL była sygnatariuszem. W tym dokumencie władze PRL zobowiązały się do przestrzegania praw obywatelskich, w tym tolerowania pewnych ruchów społecznych.
To ułatwiło powstanie Komitetu Obrony Robotników rok później?
Pomysł polegał na tym, by istotną część działalności prowadzić w sposób jawny, nie tylko podawać imiona i nazwiska sygnatariuszy, ale też ich adresy czy telefony. Do tej pory wszystkie organizacja opozycyjne były tajne. Inicjatorzy KORu zakładali, że rządząca ekipa Edwarda Gierka liczy się z opinią zachodu, czego oznaką było choćby podpisanie aktu KBWE i nie zdecyduje się na otwarte represje.
Czy tak się stało?