- Gdyby dzisiaj zmarły blisko ćwierć wieku temu pisarz, nawiedził groby tych których i przy ich prochach doznał spokoju, jego zaduma przerodziłaby się w niewyobrażalną wściekłość. Mogiły te ręką złoczyńcy zostały zdewastowane, również nie oszczędzono grobu twórcy - opisuje Longin Kaczanowski, mieszkaniec podwarszawskiego Brwinowa.
To właśnie on odkrył i zaalarmował naszą redakcję o dewastacji grobów pisarza i jego bliskich, wykonał też zdjęcia zdewastowanych mogił. "Łupem złodziei padły metalowe litery, wyrwane bądź wycięte, z grobów matki pisarza Marii z Piątkowskich Iwaszkiewiczowej, brata Bolesława oraz sióstr Heleny i Jadwigi " - opisuje Longin Kaczanowski. W związku z tym - po napisach nagrobnych nie sposób dzisiaj trafić w miejsce spoczynku pisarza.
"Te mogiły ograbiono niejako w pierwszej kolejności. W jakiś czas później hieny cmentarne zniszczyły grób pisarza. Szczęśliwym trafem ocalały litery dokumentujące pochówek we wspólnym grobie jego żony Anny" - dodaje pan Longin.
"Wiadomo, że był zamiar, wysuwany jeszcze za życia Jarosława Iwaszkiewicza, by po śmierci spoczął w Alei Zasłużonych na Powązkach. Twórca zdecydowanie, odrzucał ten pomysł. Niezmiennie twierdził, że musi "wrócić do swoich", czyli na brwinowski cmentarz. Nie mogło być inaczej. Pisarz podkreślał, trochę przekornie, ale całkiem serio, że Brwinów to "jego stolica", a której cmentarz zajmuje miejsce niepoślednie "z moimi" - przypomina słowa pisarza Longin Kaczanowski.
Jarosław Iwaszkiewicz zmarł w 1980 roku, w wieku 86 lat. Był pisarzem, poetą, posłem na Sejm, wieloletnim prezesem Związku Literatów Polskich, mieszkał w posiadłości w Stawiskach (dzisiaj jest tam jego muzeum). Był autorem m.in. "Brzeziny", Panien z Wilka", "Mapy pogody".