Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 01.04.2015 21:02 Publikacja: 02.04.2015 00:01
Napisy zostawione przez więźniów w piwnicach dawnej katowni przy ul. Strzeleckiej w Warszawie
Foto: IPN
Więzienie przy Rakowieckiej, budynki przy ul. Strzeleckiej 13 czy 11 Listopada, a także obóz NKWD w Rembertowie to najbardziej znane, ale niejedyne w Warszawie miejsca komunistycznych katowni.
IPN ustalił już listę 55 lokalizacji, gdzie zaraz po wojnie rezydowali przedstawiciele sowieckich oraz polskich komunistycznych służb specjalnych. Dzisiaj w niektórych obiektach znajdują się np. szkoły, a ich użytkownicy nie znają mrocznej przeszłości tych miejsc. – W wielu budynkach znajdowały się areszty, przetrzymywano w nich żołnierzy podziemia niepodległościowego – przypomina dr Tomasz Łabuszewski, naczelnik Biura Edukacji Publicznej IPN w Warszawie.
Historycy IPN ustalają też lokalizacje budynków, które po wojnie bezprawnie zostały przejęte przez komunistów. – Niejednokrotnie decyzją administracyjną na wniosek MBP wywłaszczono właścicieli. Wysiedlano całe budynki lub ulice, a mieszkania przeznaczano dla tworzonej nowej „kasty" – przypomina dr Łabuszewski. W taki sposób komuniści zagarnęli kamienice m.in. w al. Róż, ul. Madalińskiego, Koszykowej, Sandomierskiej, Jaworzyńskiej.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Znajomość własnej historii tworzy naszą tożsamość, a pamięć o niej jest jednym z fundamentów przyszłości kolejny...
Krystyna Skarbek jest dziś mitologizowana, ale w jej historii jest wiele niejasności i pytań. O tym, że wymyka s...
Na warszawskiej Woli powstał mural upamiętniający powstanie Niezależnego Zrzeszenia Studentów – niekomunistyczne...
Naukowcy z Politechniki Warszawskiej ustalili możliwy zarys drogi śmierci, którą pokonywali Żydzi do komór gazow...
Odnaleziono część kolekcji Alfreda Potockiego, którą wywiózł z Łańcuta w połowie 1944 r. To kilkanaście portretó...
Chcemy, żeby Nowy Ursus był czymś więcej niż projektem na 1,5 tys. mieszkań, żeby każdy nabywca otrzymywał więcej niż sam lokal - całe doświadczenie życia w dobrze zaprojektowanej przestrzeni - mówi Boaz Haim, prezes spółki Ronson Development.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas