Prasa niemiecka miała swoją lokalną specyfikę, co utrudniało usidlenie jej przez centralnie sterowaną cenzurę. Inaczej niż w innych krajach europejskich, w Niemczech nie było w zasadzie prasy ogólnokrajowej. Wielkonakładowe dzienniki centralne, tak charakterystyczne dla brytyjskiej prasy, nieznane były Niemcom. Tutaj środki masowego przekazu były ostatnim reliktem dawnego rozdrobnienia dzielnicowego. Prasa niemiecka odzwierciedlała zatem siłę lokalnych patriotyzmów. Nawet członkowie NSDAP czy fanatyczni SA-mani czytali gazety, które odzwierciedlały ich partykularyzmy kulturowe. Na przykład gazety bawarskie były podszyte nutką lokalnego szowinizmu i góralskiego katolicyzmu, a tytuły wydawane w północnych landach odwoływały się do tradycji protestanckich. Także na tym polu widać było pewne sympatie lub antypatie. Tytuły pruskie były przesiąknięte niechęcią do Polaków, natomiast w saksońskich można było wyłapać nutę życzliwości dla wschodnich sąsiadów.