Reklama

MSW: Zabić „Claude'a”

Za zabójstwem nielegała we Francji stał polski wywiad - wynika ze śledztwa IPN.

Aktualizacja: 06.07.2015 17:10 Publikacja: 06.07.2015 16:51

Władysław Mróz w 1955 r. Pięć lat później jego zmasakrowane ciało znaleziono na wysypisku śmieci w P

Władysław Mróz w 1955 r. Pięć lat później jego zmasakrowane ciało znaleziono na wysypisku śmieci w Paryżu

Foto: IPN

55 lat temu na wysypisku śmieci pod Paryżem został zastrzelony kpt. Władysław Mróz, który zdecydował się zdradzić PRL-owskie służby i przejść na stronę Francuzów.

Prokurator Marcin Gołębiewicz, naczelnik pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN, który prowadził śledztwo nie ma wątpliwości, że na kpt. Mrozie został wydany nieformalny wyrok śmierci, inspirowany przez funkcjonariuszy polskiego wywiadu. Okoliczności zabójstwa odtworzył on w oparciu o zachowane dokumenty ze śledztwa prowadzonego przez francuską policję, a także materiały operacyjne wywiadu znajdujące się w archiwach IPN. Przesłuchał też ostatniego żyjącego, prawdopodobnego, uczestnika tej operacji.

Władysław Mróz w czasie wojny odbył kurs wywiadowczy NKWD w Kujbyszewie. Potem pracował w wywiadzie Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, a następnie Departamencie I MSW. Jako kurier wywiadu często wyjeżdżał za granicę. Znał nazwiska agentów działających pod przykryciem w Europie Zachodniej.

Jego żona była repatriantką z Francji, dlatego Władysław Mróz wraz z całą rodziną „pod przykryciem" (jako agent "Claude"), w pierwszej połowie 1959 r., wyjechał do Paryża. Zatrudnił się jako fotograf w jednej z gazet.

Prokurator Marcin Gołębiewicz : "Kpt. Władysław Mróz ujawnił prawdziwy charakter swoje działalności kontrwywiadowi Francji, przekazał też informacje o otrzymanych zadaniach wywiadowczych, kontaktach. Dlatego kierownictwo MSW postanowiło go zlikwidować".

Reklama
Reklama

27 października 1960 r. wieczorem w okolicach zwałowiska śmieci w Argenteuil właściciel działki zauważył dwa samochody : Citroena i Peugeota 403. Zatrzymał się i chciał podejść do ludzi, aby zapytać co tam robią. Obydwa auta ruszyły z impetem. Francuz na swojej działce znalazł zwłoki mężczyzny.

Z sekcji zwłok wynikało, że ofiara zginęła od dwóch strzałów z pistoletu oddanych w głowę i szyję, z przyłożenia. Policja zidentyfikowała fotografa, jako oficera polskiego wywiadu, który 3 października 1959 r. nawiązał współpracę z francuskimi służbami. Z nadesłanych z Francji do IPN materiałów wynika, że pozostał on na wolności, bo udzielał wielu informacji dotyczących wschodnich siatek szpiegowskich w Wielkiej Brytanii i Izraelu.

W dwa dni po zabójstwie policjanci znaleźli poszukiwanego Peugeota 403. W środku znajdowały się ślady krwi oraz dwie łuski z pocisków o kalibrze 9 mm oraz 7,65 mm. Policja francuska nie ustaliła sprawców.

O tym, że Mróz został zabity na zlecenie polskiego wywiadu było wiadomo w resorcie spraw wewnętrznych. W opracowaniu wewnętrznym resortu „Przyczynek do Historii Departamentu I MSW" dokładnie zostały opisane okoliczności jego zabójstwa. Prokurator cytuje znaczny fragment tego materiału. „W październiku 1959 roku został przerzucony (...) do Francji w charakterze „nielegała". Jeszcze przed zakończeniem okresu aklimatyzacji zaczęły się pojawiać symptomy świadczące o jego zdradzie a następnie próby dwulicowej działalności na szkodę naszego wywiadu. Gra została w porę zdemaskowana i „Claude" został zwolniony z aparatu bezpieczeństwa jako dezerter. W ostatnim kwartale 1960 r. nastąpił zgon zdrajcy".

Zdrada dokonana przez „Clauda" spowodowała odwołanie kilkunastu wywiadowców, o których mógł on wiedzieć. Skutkiem było też rozwiązaniu całego Wydziału I MSW na początku 1964 roku.

W wewnętrznym opracowaniu Departamentu I MSW z 1986 r. poświęconym wieloletniemu pracownikowi wywiadu cywilnego, wicedyrektorowi i dyrektorowi Departamentu I MSW płk Henrykowi Sokolakowi znalazły się informacje z których wynika, że to on kierował akcją likwidacji Mroza. Tak wspominał to sam Sokolak: „Obowiązywała zasada, iż pracownik kadrowy nie może być zdrajcą. Wydano rozkaz zlikwidowania go. Ażeby francuskie służby specjalne nie spostrzegły się o rozpoznaniu przez nas podwójnej roli Mroza, ewakuacja zagrożonych nielegałów we Francji, RFN, Szwajcarii, Austrii i Szwecji miała się odbyć w terminie trzech godzin przed akcją przeciwko Mrozowi. Dla zorganizowania akcji wyjechałem do Brukseli. Na dwanaście godzin przed realizacją dostarczyłem wykonawcom ostatnie elementy rozpoznania Mroza, broń, środki pomocnicze".

Reklama
Reklama

Z materiałów operacyjnych Departamentu I MSW o kryptonimach „Marian" i „Claude" wynika, że po śmierci Władysława Mroza władze francuskie dokonały zatrzymań w sumie 15 osób, związanych z wywiadem PRL.

W archiwach bezpieki historycy IPN odnaleźli notatkę płk Henryka Sawarzyńskiego z 1982 r., która zawiera spis oficerów wywiadu MSW, którzy znali materiały dotyczące operacji pod kryptonimem „Marian" i „Claude". W wykazie są nazwiska m.in. ówczesnego Minister Spraw Wewnętrznych Władysława Wichy, wiceministrów Mieczysława Moczara i Antoniego Alstera, kilku innych funkcjonariuszy, a także - jak zaznacza prokurator IPN - pięć nazwisk rosyjskich, sugerujących „wprowadzenie w sprawę funkcjonariuszy radzieckich jednostek wywiadowczych".

Pewne poszlaki wskazujące na to kto mógł strzelać do Mroza, lub współuczestniczyć w zabójstwie prokurator znalazł w sprawie dotyczącej samobójstwa zastępcy dyrektora Departamentu I MSW płk Zbigniewa Dybały.

Otóż 19 czerwca 1962 r. otruł się on cyjankiem. W aktach śledztwa znalazł się raport Dyrektora Departamentu I MSW płk Henryka Sokolaka w którym opisywał on skąd samobójca mógł mieć cyjankali. Z raportu wynika, że pięć ampułek trucizny pobrał płk Witold Sienkiewicz z Zakładu Kryminalistyki KGMO w lipcu 1960 r. na użytek akcji „Marian", a wiec zabójstwa Władysława Mroza. Dwie zostały przekazane ppłk Kazimierzowi Ż. i kpt. Eugeniuszowi Sz.

To może sugerować, że obydwaj w jakimś stopniu uczestniczyli w zabójstwie we Francji. Do dzisiaj żyje tylko ten drugi i został on przesłuchany przez prokuratora IPN.

Ppłk. Sz. utrzymywał, że nic nie miał wspólnego ze sprawą Mroza. Wskazał, że we Francji mógł być dwukrotnie, „ale chyba nie w roku 1960". Stwierdził, że „wywiad nie wykonywał przez swoich pracowników likwidacji osób, mógł natomiast zlecać".

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama