„Największe urodziny w mieście" – pod tym hasłem warszawski magistrat reklamuje cykl imprez z okazji 60-lecia Pałacu Kultury i Nauki. W programie jest m.in. pokaz „Światło i dźwięk" na fasadzie budynku, koncert Zbigniewa Wodeckiego, a nawet pokaz gry Tetris z wykorzystaniem świateł zapalanych w pałacowych oknach. Cykl imprez zacznie się 22 lipca, czyli w dniu, w którym w PRL obchodzono święto Manifestu PKWN.
W lipcowe święto oddawano w PRL do użytku wiele budynków, a w 1955 r. otwarto PKiN. – Nie świętujemy manifestu lipcowego, tylko rocznicę dnia, w którym przecięto wstęgę, wpuszczając warszawiaków do pałacu. Nie należy dopisywać do tego żadnych kontekstów – mówi Magdalena Łań z wydziału prasowego stołecznego ratusza.
Jednak uroczyste obchody w tak znaczącym dniu nie podobają się konserwatystom. Kontrowersje budzą też same huczne urodziny PKiN. Budynek wzniesiono w latach 1952–1955 z inicjatywy Józefa Stalina i przez lata nosił jego imię. – Obchody są wyabstrahowane od historii. W ogóle nie mówi się o służalczości, z jaką przyjmowaliśmy ten „dar narodu radzieckiego" – mówi Czesław Bielecki, architekt i były kandydat na prezydenta Warszawy.
– PKiN jest reliktem komunizmu. To tak jakby Stalin położył pięść w centrum miasta. Dlatego jeśli już świętować urodziny, to nie festynami i toastami, ale tak, by przypomnieć historię budynku – dodaje Alicja Żebrowska, wiceszefowa klubu PiS w Radzie Miasta. Zauważa, że pomysłu cyklu imprez nie konsultowano z Radą.
Jednak najdalej w krytyce idzie krakowskie Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych. Uważa ono, że Pałac Kultury powinno się rozebrać, szczególnie że wciąż stanowi on architektoniczną dominantę w centrum Warszawy. Placu Defilad nie udało się zabudować wysokościowcami, choć przewidywały to dwa plany zagospodarowania przestrzennego – z 2006 i 2010 r.
Apel w sprawie pałacu Porozumienie wysłało do Rady Miasta i prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. W piśmie nazwało Pałac Kultury „architektonicznym monstrum mającym przypominać Polakom, że są niewolnikami Sowietów". Dlatego zdaniem kombatantów władze miasta powinny pójść śladem m.in. samorządowców w Braniewie, którzy zdecydowali ostatnio o rozbiórce pomnika sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie.