„Formowanie wartościowych wzorców i świadomości obywatelskiej wśród dzieci i młodzieży powinno się odbywać na przykładach bohaterskiej walki narodu ukraińskiego o samostanowienie i utworzenie państwa ukraińskiego, ideałów wolności, jedności i państwowości, odziedziczonych m.in. od czasów książęcych, ukraińskich kozaków, Ukraińskich Strzelców Siczowych, armii Ukraińskiej Republiki Ludowej, Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej, uczestników antybolszewickich powstań chłopskich, oddziałów Siczy Karpackiej oraz Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA)" – czytamy w dokumencie opublikowanym na stronie prezydenta Ukrainy.
Obecność UPA na liście wzorców dla ukraińskich dzieci nie może nie wywołać kontrowersji w Polsce. – Nasze doświadczenia historyczne dotyczące UPA wiążą się z ludobójstwem, które zostało dokonane na polskim narodzie mieszkającym na południowo-wschodnich Kresach – mówi „Rz" Jan Żaryn, prof. historii z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
– Strona polska przy takich okazjach powinna mówić naszym przyjaciołom na Ukrainie, że nie tędy droga do Europy. Honorując zbrodnię, nie można znaleźć się w rodzinie państw cywilizacji łacińskiej – konkluduje.
Co ciekawe, liczba zwolenników uznania członków UPA za bojowników o niepodległość w porównaniu z poprzednim rokiem na Ukrainie znacząco wzrosła.
Z ostatnich badań kijowskiego centrum socjologicznego Rejting wynika, że taką opinię podziela aż 41 proc. Ukraińców. Z kolei w 2013 r. zwolenników UPA było zaledwie 27 proc. wśród badanych.