11 lat temu Indianin Keczua zamieszkujący niegościnną Kordylierę Chile był świadkiem niecodziennej sceny porównywalnej do tego, co dzisiaj oglądać można w drodze na Everest, gdzie skomercjalizowane wycieczki tłoczą się w kolejkach na szczyt. Fale wspinaczy podążają jedna za drugą, przez co tworzą się zatory, a niska przepustowość sprawia, że rośnie ryzyko wypadku śmiertelnego, bo tlen się kończy zbyt szybko...
Tutaj zaś pradawnym szlakiem Inków, na wysokości 5000 m n.p.m., podążał gęsiego strumień nastolatków z trudnością łapiących oddechy. Ich celem był szczyt Nevado Quehuisha, miejsce narodzin największej rzeki świta – Amazonki. Organizatorzy hiszpańskiego projektu „Ruta BBVA”, promującego budowę wspólnoty iberoamerykańskiej i refleksję nad obecnymi wyzwaniami społeczeństwa, ostrzegali o ekstremalnym stopniu trudności tej wyprawy, aby potem z satysfakcją stwierdzić, że 85 młodych bohaterów chcących realizować swoje ambicje i pasje dokonało niewiarygodnego wyczynu. Osiągnęło swój cel.