29 października 2015 roku z pewnością zapisze się na trwałe w historii Białorusi. Tego dnia w centrum Mińska ponad 150 osób zebrało się pod budynkiem Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Białorusi (KGB), by upamiętnić ofiar represji stalinowskich. Uczestnicy akcji obstawili zniczami schody najbardziej strzeżonego budynku w tym kraju – głównej siedziby KGB - naprzeciw której stoi pomnik twórcy i szefa pierwszych sowieckich organów bezpieczeństwa Feliksa Dzierżyńskiego. Akcję upamiętnienia ofiar bolszewickich zbrodni zorganizował jeden z liderów białoruskiej opozycji i były więzień polityczny Mikoła Statkiewicz.
W nocy z 29 na 30 października 1937 roku odbyła się kulminacja masowych zabójstw przedstawicieli białoruskiej elity. W więzieniu ówczesnej siedziby NKWD (dzisiaj to siedziba białoruskiego KGB) zostało rozstrzelano ponad 100 białoruskich pisarzy, poetów, naukowców oraz działaczy państwowych. Niektórzy z uczestników akcji zorganizowanej w rocznicę tych tragicznych wydarzeń, trzymali zdjęcia swoich dziadków oraz pradziadków, którzy 78 lat temu zostali zabici w budynku, gdzie dzisiaj mieści się siedziba białoruskiej służby bezpieczeństwa.
Historycy szacują, że w latach 1930-1950 na terytorium Białorusi władze bolszewickie represjonowały ponad 600 tys. osób, z których 200 tys. zginęło. Niezależna białoruska gazeta "Nasza Niwa", powołując się na historyka Leonida Marakoua podaje, że tylko w więzieniu NKWD w Mińsku zostało straconych kilkadziesiąt tysięcy osób. Swoje ofiary funkcjonariusze NKWD wywozili ciężarówkami i chowali w mogiłach zbiorowych w lesie niedaleko wioski Cna. Dzisiaj to miejsce jest znane pod nazwą Kuropaty - znajduje się tam memoriał pamięci zamordowanych przez władze bolszewickie Białorusinów oraz przedstawicieli innych narodowości, w tym Polaków.
Białoruś jest jedyną z byłych republik ZSRS, w której służba bezpieczeństwa do dziś nosi nazwę KGB.
Zdjęcia zostały udostępnione przez redakcję niezależnej Białoruskiej Gazety Nasza Niwa