Reklama

Jak Niemcy walczą z relatywizowaniem nazistowskich zbrodni

Negowanie Holokaustu jest u naszych zachodnich sąsiadów zjawiskiem marginalnym, ale relatywizowanie zbrodni nazistowskich już nie.

Aktualizacja: 18.11.2020 21:05 Publikacja: 18.11.2020 18:44

Przejazd Adolfa Hitlera (z prawej) i Benito Mussoliniego udekorowanymi ulicami Monachium, 1940 rok

Przejazd Adolfa Hitlera (z prawej) i Benito Mussoliniego udekorowanymi ulicami Monachium, 1940 rok

Foto: fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

– Nigdy nie otrzymałam odpowiedzi na pytanie, gdzie zostało zagazowanych sześć milionów Żydów. A jedynie pytam – tłumaczyła we wtorek w berlińskim sądzie 92-letnia Ursula Haverbeck.

Grozi jej kolejna kara za publiczne zaprzeczanie zbrodniom popełnionym przez Trzecią Rzeszę. Artykuł 130 kodeksu karnego za negowanie Holokaustu przewiduje do pięciu lat więzienia. Tym razem chodzi o upublicznione w mediach społecznościowych w marcu 2018 roku wideo, w którym pani Haverbeck wzywała do uwolnienia narodu niemieckiego „od tego kłamstwa i ciężaru długu". Chodziło oczywiście o Zagładę Żydów.

Urodzona w 1928 r., na pięć lat przez objęciem władzy przez Hitlera, Ursula Haverbeck dopiero co wyszła z więzienia, gdzie spędziła dwa i pół roku. Jest najbardziej znaną niemiecką negacjonistką nazywaną w mediach „nazistowską babcią". Twierdziła, że Holokaust jest „największym i najdłużej utrzymującym się kłamstwem" w historii Niemiec, a Auschwitz był jedynie obozem pracy.

Pierwszy wyrok w postaci grzywny dostała w 2004 roku za stwierdzenie, że Holokaust jest mitem, a liczba żydowskich ofiar wojny nie przekracza 500 tysięcy osób. Potem było jeszcze siedem procesów zakończonych wyrokami w zawieszeniu lub grzywnami. Gdy ponad dwa lata temu nie zgłosiła się do zakładu karnego, za kratki doprowadziła ją policja. Dwa kolejne wyroki, każdy po kilka miesięcy więzienia, są w stadium apelacji.

Haverbeck nie jest jedyna. Prokuratura wykazuje w ostatnich latach sporą aktywność w ściganiu tego rodzaju przestępstw. Powstaje nawet wrażenie, że ta gorliwość jest swego rodzaju rekompensatą za bezczynność w ściganiu przestępców nazistowskich po wojnie. Na ławach oskarżonych niemieckich sądów zasiadło wtedy w sumie 7 tysięcy zbrodniarzy, z czego ponad dwie trzecie otrzymało kary jedynie do jednego roku więzienia, a tylko 9 procent powyżej pięciu lat.

Reklama
Reklama

Z drugiej strony w sieci nie brak treści negujących istnienie Holokaustu. Mnożą się neonazistowskie ugrupowania, jak np. kanapowa partia Die Rechte (Prawica), która wystawiła Ursulę Haverbeck jako swoją kandydatkę w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Publicznym relatywizowaniem zbrodni nazistowskich zajmuje się jednak wielu polityków prawicowo-populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD), największej partii opozycyjnej w Bundestagu. Jak mówi jeden z jej liderów Björn Höcke: „Jesteśmy jedynym narodem świata, który w samym sercu swojej stolicy wybudował pomnik hańby". Chodzi oczywiście o pomnik Pomordowanych Żydów Europy niedaleko Bramy Brandenburskiej. Z kolei obecny honorowy przewodniczący partii Aleksander Gauland udowadnia, że w ponadtysiącletniej historii Niemiec „Hitler i naziści to tylko ptasia kupa" (Vogelschiss), czyli niewiele znaczący drobiazg.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama