Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne

Już opadł kurz po tegorocznej paraolimpiadzie w Paryżu, buchalterzy posegregowali medale według kolorów, obliczyli, jaki statystycznie nakład finansowy przypada na jeden medal, osłabło też zainteresowanie sekundami w wyścigach i centymetrami w rzutach. Można więc zachować się „niesportowo” i zadać pytanie: od jak dawna osoby niepełnosprawne traktowane są po ludzku?

Publikacja: 25.10.2024 05:19

Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne

Foto: Australian Paralympic Committee/Wikimedia Commons/CC 3.0

Na ścianach starożytnych egipskich grobowców widnieją wizerunki karłów, garbatych, a więc chyba mieli poczesne miejsce w ówczesnym społeczeństwie. Faraon Tutanchamon zasiadał na tronie (w latach 1333–1323 p.n.e.), mimo że był kulawy i niepełnosprawny umysłowo. A jeszcze dawniej?

Archeoantropolożka Valérie Delattre z francuskiego Institut national de recherches archéologiques préventives od blisko dwóch dekad zajmuje się tym zagadnieniem. Okazuje się, że problem zaczyna się już na poziomie definicji. WHO – Światowa Organizacja Zdrowia – uznaje „handicap” jako przeszkodę, trudność, brak czegoś utrudniający bądź uniemożliwiający jakieś czynności, działania, zachowania. Jednak trudno to podejście stosować na gruncie archeologii, czyli do wielu różnych epok – zauważa Valérie Delattre – ponieważ upośledzenie znaczyło coś innego zarówno dla rolnika z końca epoki kamienia, jak i dla średniowiecznego zakonnika.

W dziejach ludzkości najstarsze znane dotychczas ślady inwalidztwa pochodzą sprzed pół miliona lat. W pieczarze Sima de los Huesos na południu Hiszpanii odkopano szczątki około 30 osobników preneandertalskich, a wśród nich czaszkę dziewczynki zdeformowaną w sposób typowy dla plagiocefalii (czaszka spłaszczona, zniekształcona w łonie matki, uniemożliwiająca normalny rozwój) oraz szczątki 45-letniego mężczyzny cierpiącego na chorobę Baastrupa sprawiającą nieustanny ból, ponieważ kolce kręgów kręgosłupa stykają się ze sobą, prowadząc do tarcia, zapalenia i zwyrodnienia. A jednak grupa nie porzuciła swych współbraci, opiekowano się nimi latami.

Także w Hiszpanii, w jaskini Cova Negra, odkopano szczątki neandertalskiego 6-letniego dziecka. Budowa czaszki wskazuje, że cierpiało ono na kompletną głuchotę, co wymagało stałej opieki osób dorosłych, matki, ale także innych osób z grupy.

W jaskini Shanidar w Iraku 60 tys. lat temu pochowano neandertalczyka, 40-latka. Za życia utracił rękę, oko, odniósł poważną ranę nogi; urazy te powstały wiele lat przed jego śmiercią, bez akceptacji i pomocy innych nie dożyłby tego wieku.

Także Homo sapiens bardzo dawno nauczył się nie odwracać się od niepełnosprawnych. Archeologicznych dowodów jest wiele, oto jeden z nich: 31 tys. lat temu (Indonezja) młodemu chłopcu amputowano kończynę; po operacji żył jeszcze od sześciu do dziewięciu lat, zmarł, mając ok. 20 lat.

Europejski neolit (młodsza epoka kamienia, początki rolnictwa i osiadłego trybu życia) dostarcza setki dowodów trepanacji czaszki jako remedium na bóle głowy i zaburzenia mentalne. W epokach brązu i żelaza, gdy zapanował obrządek ciałopalny, szkielety redukowano do postaci „popiołu”, dlatego archeolodzy nie są w stanie wyczytać niczego na temat inwalidztwa. Warto jednak zauważyć, że zajęto się zweryfikowaniem legendy, według której Spartanki wynosiły ułomne dzieci w strome wąwozy w górach Tajget i tam strącały je ze skały – nie natrafiono na najmniejsze ślady takich praktyk.

Średniowieczne chrześcijaństwo „doceniło” kalectwo. Dawało ono inwalidzie możliwość zademonstrowania niezachwianej wiary w Boga, ale też mogło być wynikiem kary za grzechy. Jednak te dwie biegunowo przeciwne opcje odbiegały od praktyki dnia codziennego. Na co dzień w powszechnej świadomości kalectwo kojarzyło się z miłosierdziem, dawało okazję do jego okazywania, taka postawa sprzyjała zbawieniu. Zaczęły powstawać szpitale, przytułki i hospicja administrowane przez klasztorne wspólnoty. Pod koniec średniowiecza pojawiła się broń palna, co sprawiło, że liczba rannych i kalek na polach bitewnych rosła lawinowo, a inwalidztwo przestało być czymś rzadko spotykanym – w tłumie, na ulicy, osoby kalekie są codziennym widokiem. Miało to reperkusje na gruncie medycyny. W XVI w. Francuz Ambroise Paré, biorąc częsty udział w wyprawach wojennych jako chirurg polowy, nabył wielkiej biegłości w swoim fachu. „Paré pierwszy w epoce nowożytnej zaczął stosować metodę podwiązywania (ligatura) tętnic na kończynach przy ich amputowaniu” (Władysław Szumowski, „Historia medycyny filozoficznie ujęta”, Kraków 1935). Przyczyniło się to w radykalny sposób do poprawy jakości życia osób kalekich, a w przyszłości do rozwoju technik chirurgicznych i konstruowania protez.

Wszystko, co w tej dziedzinie wydarzało się przez następne stulecia, doprowadziło w rezultacie do tego, że inwalidzi nie tylko dają sobie radę w wielu zawodach, ale – nomen omen – startują właśnie w zawodach sportowych, że organizowane są igrzyska paraolimpijskie transmitowane przez stacje telewizyjne na całym świecie. Paraolimpiady organizowane są co cztery lata, a jak przedstawia się sytuacja pomiędzy nimi? Nie oszukujmy się: w wielu miejscach na świecie wcale nie jest różowo, ale to temat stricte społeczny, nie archeologiczno-historyczny. Kto chce dowiedzieć się, jakie prawa mają osoby niepełnosprawne, jak wygląda zatrudnianie osób niepełnosprawnych, znajdzie informacje na temat praw takich osób na portalu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Na ścianach starożytnych egipskich grobowców widnieją wizerunki karłów, garbatych, a więc chyba mieli poczesne miejsce w ówczesnym społeczeństwie. Faraon Tutanchamon zasiadał na tronie (w latach 1333–1323 p.n.e.), mimo że był kulawy i niepełnosprawny umysłowo. A jeszcze dawniej?

Archeoantropolożka Valérie Delattre z francuskiego Institut national de recherches archéologiques préventives od blisko dwóch dekad zajmuje się tym zagadnieniem. Okazuje się, że problem zaczyna się już na poziomie definicji. WHO – Światowa Organizacja Zdrowia – uznaje „handicap” jako przeszkodę, trudność, brak czegoś utrudniający bądź uniemożliwiający jakieś czynności, działania, zachowania. Jednak trudno to podejście stosować na gruncie archeologii, czyli do wielu różnych epok – zauważa Valérie Delattre – ponieważ upośledzenie znaczyło coś innego zarówno dla rolnika z końca epoki kamienia, jak i dla średniowiecznego zakonnika.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Historia
Generalne Gubernatorstwo – kolonialne zaplecze Niemiec
Historia
Tysiąc lat polskiej uczty
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Historia
Wschodniosłowiańskie demony. Zło czy dobro?