Na ścianach starożytnych egipskich grobowców widnieją wizerunki karłów, garbatych, a więc chyba mieli poczesne miejsce w ówczesnym społeczeństwie. Faraon Tutanchamon zasiadał na tronie (w latach 1333–1323 p.n.e.), mimo że był kulawy i niepełnosprawny umysłowo. A jeszcze dawniej?
Archeoantropolożka Valérie Delattre z francuskiego Institut national de recherches archéologiques préventives od blisko dwóch dekad zajmuje się tym zagadnieniem. Okazuje się, że problem zaczyna się już na poziomie definicji. WHO – Światowa Organizacja Zdrowia – uznaje „handicap” jako przeszkodę, trudność, brak czegoś utrudniający bądź uniemożliwiający jakieś czynności, działania, zachowania. Jednak trudno to podejście stosować na gruncie archeologii, czyli do wielu różnych epok – zauważa Valérie Delattre – ponieważ upośledzenie znaczyło coś innego zarówno dla rolnika z końca epoki kamienia, jak i dla średniowiecznego zakonnika.
W dziejach ludzkości najstarsze znane dotychczas ślady inwalidztwa pochodzą sprzed pół miliona lat. W pieczarze Sima de los Huesos na południu Hiszpanii odkopano szczątki około 30 osobników preneandertalskich, a wśród nich czaszkę dziewczynki zdeformowaną w sposób typowy dla plagiocefalii (czaszka spłaszczona, zniekształcona w łonie matki, uniemożliwiająca normalny rozwój) oraz szczątki 45-letniego mężczyzny cierpiącego na chorobę Baastrupa sprawiającą nieustanny ból, ponieważ kolce kręgów kręgosłupa stykają się ze sobą, prowadząc do tarcia, zapalenia i zwyrodnienia. A jednak grupa nie porzuciła swych współbraci, opiekowano się nimi latami.
Także w Hiszpanii, w jaskini Cova Negra, odkopano szczątki neandertalskiego 6-letniego dziecka. Budowa czaszki wskazuje, że cierpiało ono na kompletną głuchotę, co wymagało stałej opieki osób dorosłych, matki, ale także innych osób z grupy.
W jaskini Shanidar w Iraku 60 tys. lat temu pochowano neandertalczyka, 40-latka. Za życia utracił rękę, oko, odniósł poważną ranę nogi; urazy te powstały wiele lat przed jego śmiercią, bez akceptacji i pomocy innych nie dożyłby tego wieku.