Syn zmarłego opozycjonisty Jacka Jerza kwestionuje ustalenia IPN

Syn Jacka Jerza, działacza radomskiej Solidarności, który nagle zmarł w 1983 roku, nie zgadza się z interpretacją Instytutu Pamięci Narodowej dotyczącą śmierci jego ojca. Uważa, że prokurator nie ma dowodów, że nie został on otruty przez SB.

Publikacja: 08.12.2023 16:17

Jacek Jerz w trakcie uroczystości 11 listopada 1981 r. w Radomiu.

Jacek Jerz w trakcie uroczystości 11 listopada 1981 r. w Radomiu.

Foto: Portal jacek.jerz.org

Zdaniem syna Jerza twierdzenie pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej, wynikające z umorzenia śledztwa, wskazujące na to, że Jacek Jerz nie został otruty „nie jest prawdą oraz stoi w sprzeczności z interpretacją wyników zawartą w opinii toksykologicznej przez samych jej autorów - biegłych toksykologów Instytutu Ekspertyz Sądowych”. Marcin Jerz wskazuje, że przekaz IPN pomija kluczowe dla poprawnego zrozumienia wyników badań zastrzeżenia zawarte w opinii toksykologicznej.

„Biegli toksykolodzy, autorzy badań i opinii toksykologicznej stwierdzają wprost, że włosy i kości nie nadają się do badań toksykologicznych w przypadkach podania trucizny/leku na krótki czas przed zgonem (zatrucie ostre), gdyż substancje takie nie zdążą się wówczas w ogóle wbudować w kości i włosy, a więc nie można wykryć czegoś co w ogóle do kości i włosów nigdy się nie dostało. A to właśnie możliwość zatrucia ostrego (zażycia toksycznej substancji w trakcie spotkania mającego miejsce wg zeznań świadka zaledwie ok. 1 godziny przed nagłą śmiercią) było przedmiotem śledztwa” – przypomina Michał Jerz, syn zmarłego.

Czytaj więcej

Jerz nie został otruty przez służby

Zwraca też uwagę, że biegli toksykolodzy zaznaczyli, że w ogóle nie przeprowadzono badań pod kątem szeregu substancji (cyjanki, azydki, fluorki, azotany, azotyny) gdyż te substancje w ogóle nie odkładają się w kościach i włosach, nawet w przypadku długotrwałego podawania. Jego zdaniem twierdzenie jakoby Jacek Jerz nie został otruty przez SB jest więc „nieuprawnioną nadinterpretacją, wysoce szkodliwą dla jego pamięci i możliwości dojścia do prawdy o przyczynach jego śmierci w przyszłości”.

Kim był Jacek Jerz

Jacek Jerz był technikiem elektronikiem W sierpniu 1980 był twórcą i przewodniczącym komitetu strajkowego i komisji zakładowej w ZETO Radom, a w październiku 1980 założycielem radomskiej „Solidarności”. Działał też w Konfederacji Polski Niepodległej, był też założycielem i członkiem władz Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania. Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany na 12 miesięcy. 31 stycznia 1983 r. Jacek Jerz zmarł. Według zeznań jednego z działaczy radomskiej „Solidarności” i KSS KOR, godzinę przed nagłą śmiercią Jerz spotkał tajnego współpracownika Wydziału III SB, działającego w Zarządzie Regionu radomskiej „Solidarności”, który występował w kombinacji operacyjnej, której celem była próba otrucia Anny Walentynowicz. Jerz przez wiele lat był uznawany za ofiarę komunistycznych służb.

Ekshumacja szczątków miała dać odpowiedź jaka była przyczyna śmierci Jacka Jerza

W sierpniu poprzedniego roku pion śledczy IPN podjął na nowo śledztwo w sprawie jego śmierci. Z opublikowanego kilka dni temu przez prokuratora Marka Rabiegę umorzenia postępowania wynikało, że przeprowadzona została ekshumacja szczątków Jerza, zlecone zostały też badania antropologiczne oraz toksykologicznych „pod kątem ustalenia obecności toksycznych substancji zewnątrzpochodnych mogących wywołać zgon pokrzywdzonego”.

Czytaj więcej

Maciej Łuczak: IPN, czyli inaczej Instytut Promocji Nawrockiego

Jak poinformował prokurator z opinii biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie wynikało, że w zwłokach Antoniego Jacka Jerza „nie znaleziono substancji w postaci związków chemicznych, metali i metaloidów, których obecność mogłaby jednoznacznie wskazywać na użycie ich w celach przestępczych”. To oznacza, że nie można kwestionować, zdaniem śledczego, ustaleń sekcji zwłok przeprowadzonej w 1983 r., że przyczyną zgonu był zawał serca – ostra niewydolność wieńcowa w przebiegu miażdżycowo zwężonych naczyń wieńcowych.

Zdaniem syna Jerza twierdzenie pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej, wynikające z umorzenia śledztwa, wskazujące na to, że Jacek Jerz nie został otruty „nie jest prawdą oraz stoi w sprzeczności z interpretacją wyników zawartą w opinii toksykologicznej przez samych jej autorów - biegłych toksykologów Instytutu Ekspertyz Sądowych”. Marcin Jerz wskazuje, że przekaz IPN pomija kluczowe dla poprawnego zrozumienia wyników badań zastrzeżenia zawarte w opinii toksykologicznej.

„Biegli toksykolodzy, autorzy badań i opinii toksykologicznej stwierdzają wprost, że włosy i kości nie nadają się do badań toksykologicznych w przypadkach podania trucizny/leku na krótki czas przed zgonem (zatrucie ostre), gdyż substancje takie nie zdążą się wówczas w ogóle wbudować w kości i włosy, a więc nie można wykryć czegoś co w ogóle do kości i włosów nigdy się nie dostało. A to właśnie możliwość zatrucia ostrego (zażycia toksycznej substancji w trakcie spotkania mającego miejsce wg zeznań świadka zaledwie ok. 1 godziny przed nagłą śmiercią) było przedmiotem śledztwa” – przypomina Michał Jerz, syn zmarłego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Jerz nie został otruty przez służby
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?