Zdaniem syna Jerza twierdzenie pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej, wynikające z umorzenia śledztwa, wskazujące na to, że Jacek Jerz nie został otruty „nie jest prawdą oraz stoi w sprzeczności z interpretacją wyników zawartą w opinii toksykologicznej przez samych jej autorów - biegłych toksykologów Instytutu Ekspertyz Sądowych”. Marcin Jerz wskazuje, że przekaz IPN pomija kluczowe dla poprawnego zrozumienia wyników badań zastrzeżenia zawarte w opinii toksykologicznej.
„Biegli toksykolodzy, autorzy badań i opinii toksykologicznej stwierdzają wprost, że włosy i kości nie nadają się do badań toksykologicznych w przypadkach podania trucizny/leku na krótki czas przed zgonem (zatrucie ostre), gdyż substancje takie nie zdążą się wówczas w ogóle wbudować w kości i włosy, a więc nie można wykryć czegoś co w ogóle do kości i włosów nigdy się nie dostało. A to właśnie możliwość zatrucia ostrego (zażycia toksycznej substancji w trakcie spotkania mającego miejsce wg zeznań świadka zaledwie ok. 1 godziny przed nagłą śmiercią) było przedmiotem śledztwa” – przypomina Michał Jerz, syn zmarłego.
Czytaj więcej
Legendarny działacz opozycji demokratycznej z Radomia nie został zabity przez komunistyczne służby. Tak wynika z badań ekshumowanych szczątków przeprowadzonych na zlecenie prokuratury.
Zwraca też uwagę, że biegli toksykolodzy zaznaczyli, że w ogóle nie przeprowadzono badań pod kątem szeregu substancji (cyjanki, azydki, fluorki, azotany, azotyny) gdyż te substancje w ogóle nie odkładają się w kościach i włosach, nawet w przypadku długotrwałego podawania. Jego zdaniem twierdzenie jakoby Jacek Jerz nie został otruty przez SB jest więc „nieuprawnioną nadinterpretacją, wysoce szkodliwą dla jego pamięci i możliwości dojścia do prawdy o przyczynach jego śmierci w przyszłości”.
Kim był Jacek Jerz
Jacek Jerz był technikiem elektronikiem W sierpniu 1980 był twórcą i przewodniczącym komitetu strajkowego i komisji zakładowej w ZETO Radom, a w październiku 1980 założycielem radomskiej „Solidarności”. Działał też w Konfederacji Polski Niepodległej, był też założycielem i członkiem władz Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania. Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany na 12 miesięcy. 31 stycznia 1983 r. Jacek Jerz zmarł. Według zeznań jednego z działaczy radomskiej „Solidarności” i KSS KOR, godzinę przed nagłą śmiercią Jerz spotkał tajnego współpracownika Wydziału III SB, działającego w Zarządzie Regionu radomskiej „Solidarności”, który występował w kombinacji operacyjnej, której celem była próba otrucia Anny Walentynowicz. Jerz przez wiele lat był uznawany za ofiarę komunistycznych służb.