Reklama

Kolejny spór o historię między Polską a Ukrainą

Ukraiński IPN w ostatniej chwili zablokował upamiętnienie dwóch cichociemnych z Wołynia. To nie pierwsze takie antypolskie działanie.

Aktualizacja: 16.02.2016 18:00 Publikacja: 15.02.2016 18:30

Kolejny spór o historię między Polską a Ukrainą

Foto: Domena publiczna

We wtorek, dokładnie w 75. rocznicę pierwszego zrzutu żołnierzy ZWZ nad okupowaną Polską, w Starokonstantynowie (obwód chmielnicki) na Ukrainie miały odbyć się uroczystości upamiętniające dwóch polskich cichociemnych pochodzących z Wołynia. Tablica poświęcona Leonardowi Zub-Zdaniewiczowi oraz Wacławowi Kopisto miała pojawić się na Memoriale Poległych w Obronie Ojczyzny. W jej odsłonięciu mieli wziąć udział m.in. wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki i przewodniczący sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Uroczystość zablokował jednak szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz, który znany jest m.in. z usprawiedliwiania rzezi dokonanej na Polakach w 1943 roku.

Inicjatorem upamiętnienia polskich żołnierzy były dwie polskie organizacje. Starokonstantynowski Związek Polaków oraz Winnickie Stowarzyszenie Kresowiacy przed wykonaniem tablicy uzyskały wszystkie pozwolenia od władz miejskich. – Przeprowadzono też konsultacje z lokalną społecznością – zapewnia w rozmowie z nami Jerzy Wójcicki, prezes stowarzyszenia Kresowiacy.

– Władze miasta podeszły do tego projektu z entuzjazmem i wydały wszystkie zgody. W sobotę jednak Wiatrowycz wymusił na merze odwołanie uroczystości. Argumentował, że Armia Krajowa mordowała Ukraińców – relacjonuje Wójcicki, który nie kryje zdziwienia i oburzenia taką argumentacją. – Mer Starokonstantynowa także nie krył zdziwienia i w złości nazwał Wiatrowycza agentem Kremla – dodaje Wójcicki i zapewnia, że Polacy mieszkający na Wołyniu nie zrezygnują z upamiętnienia polskich bohaterów.

Oburzenia nie kryje poseł PiS Michał Dworczyk, szef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Jego zdaniem szef ukraińskiego IPN od dawna „antagonizuje Polaków i Ukraińców, co prowadzi do budowy napięcia między oboma krajami".

– Trudno oprzeć się wrażeniu, że Wiatrowycz swoimi działaniami stara się utrudnić nasze relacje. On chce z jednej strony zbudować nową ukraińską tożsamość, opierając się na etosie OUN–UPA, a z drugiej strony swoimi działaniami konsekwentnie stwarza napięcia polsko-ukraińskie – zaznacza poseł.

Reklama
Reklama

Dworczyk podkreśla przy tym, że na Ukrainie jest wielu polityków, którzy bardzo rozsądnie podchodzą do polsko-ukraińskich relacji. Jak choćby wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej Ukrainy Oksana Syroid, która publicznie mówi o potrzebie budowy strategicznych relacji i wykazania zrozumienia dla oczekiwań Polaków w trudnych sprawach historycznych.

Poseł wyjaśnia też, że to nie pierwszy przypadek, gdy szef ukraińskiego IPN rzuca Polakom kłody pod nogi.

– Blisko dwa lata czekaliśmy na zgodę na pochówek polskich żołnierzy z 1939 roku pod Lwowem. W tym czasie osoby z otoczenia pana Wiatrowycza wyrażały zgody na pochówek żołnierzy niemieckich, Armii Czerwonej, a z Polakami był problem. Trudno inaczej interpretować tego rodzaju działania niż jako złą wolę – przekonuje Dworczyk.

Kim jest szef ukraińskiego IPN? Jak twierdzą nasi rozmówcy, Wiatrowycz to znany negacjonista wołyński usprawiedliwiający mordy popełnione na Polakach z 1943 roku. Z wykształcenia jest historykiem, absolwentem Uniwersytetu Lwowskiego. Kilka lat temu w książce „Druga wojna polsko-ukraińska 1942–1947" postawił tezę, że zbrodnie Ukraińców na Polakach z Kresów nie były działaniem zaplanowanym, lecz spontaniczną reakcją na prowokacje.

– Wiatrowycz prowadzi walkę przeciwko Polakom. To jest jasne, wystarczy popatrzeć na to, co robi – uważa ukraiński historyk Wasyl Rasewycz. – Każde jego działania i pomysły są nastawione przeciwko Polsce. Nie uznaje rzezi na Wołyniu, czystek etnicznych. On chce, aby polityka historyczna Ukrainy opierała się na kulcie UPA i Stepana Bandery. A to jest historyczne kłamstwo – wymienia w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Rasewycz.

Przed mianowaniem na prezesa ukraińskiego IPN, który w odróżnieniu od polskiego odpowiednika nie posiada ani pionu śledczego, ani prokuratorskiego i nie zajmuje się kwestią lustracji, Wiatrowycz związany był ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy. Podejrzewa się, że jako dyrektor archiwum SBU fałszował dokumenty, by w ten sposób wybielać działania OUN–UPA.

Reklama
Reklama

Jest też członkiem rady Muzeum Więzienie na Łąckiego, które propaguje tezę, że II Rzeczpospolita na równi z Niemcami oraz Związkiem Radzieckim okupowała Galicję Wschodnią i Lwów.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama